"Biała pani przeszła znów przez salon!"
- Szepcze służba w kredensie ze zgrozą -
"Znak, że nowe nieszczęścia się zwalą!
W całym domu czuć już tuberozą".
Biała pani szła później przez schody,
a na schodach, gdzie nie było widno,
biegł ktoś piękny, niebaczny i młody -
chwycił wpół i uściskał widmo.