Biegnę tam w myślach moich i staję nad grzędą,
Pełną róż: twarz przy twarzy i cierń przy atłasie...
I patrzą na mnie bratki o złotym grymasie -
Granatowe i rude, i żółte, i siwe...
O, mnie wydarto z ziemi, lecz one, szczęśliwe,
Były u siebie i będą.
Tutaj, gwałt nad rośliną równałby się zbrodni,
Dotychczas się to nie zdarzyło...
Gdyż dla nich był ogrodnik -
Dla mnie go nie było...