Pójdź ze mną!

Autorka:

Pójdź ze mną!... Słuchaj! Jest świat, w którym duchy
Do słońca lecą, jak zbudzone ptaki,
I praw odwiecznych oglądają ruchy
I widzą ustaw wiekuistych szlaki
I rozwieńczają gwiazdy z ich promieni,
Ważą mgławice i w świetlnej przestrzeni
Złotą kometę chwytają za włosy
I słyszą drżące sfer błękitnych głosy...
Tam ja iść pragnę! Lecz wśród słońc mi ciemno
Bez błysków myśli twojej... O, pójdź ze mną!

Pójdź ze mną!... Słuchaj, wiem, że jest potęga,
Która oblicza oddech lilji cichy
I pulsów trawki znikomej dosięga
I mierzy białe konwalji kielichy
I jedną kroplą rosy je obdziela...
Wiem, że jest siła, która z siebie wciela
Życie w pęd młody powiewnej leszczyny
I zwija palmie nad czołem koronę...
Chlebem napełnia kłosy i kruszyny
Swej obfitości w mchy kryje zielone...
Żar słońca waży — i wilgoć podziemną,
Tka nerwy listków, róż przędzie szkarłaty...
Ale bez ciebie milczą dla mnie kwiaty
I lasy milczą dla mnie... O, pójdź ze mną

Pójdź ze mną!... Cicho nad księgą schyleni,
Zaklniemy w ciało mglisty szereg cieni
Wieków ubiegłych, przyjrzymy się walce
Znikłych pokoleń i spuściźnie krwawej
Miljonów ludzi... przyłożymy palce
Do ran głębokich ludzkości i sławy
Obelisk biały obejdziem dokoła...
Dojrzymy skryte prądy wśród zamieci
I słupem ognia przodujące czoła
I usłyszymy wołania stuleci
I hasła dziejów i wrzawę tajemną
Ku wielkim celom idących szermierzy...
Lecz, gdy mi serce nad księgą uderzy,
Ty myśl rozjaśnij moją... O, pójdź ze mną!

Pójdź ze mną!... Słuchaj, wiem, że ideały
Można widomie sprowadzić na ziemię,
Że można wiedzą przeniknąć świat cały,
Że można ulżyć pracującym brzemię,
Że można drobne utulić dzieciny,
Rozbudzić ducha, myśli dać chleb zdrowy,
Umocnić słabych i odpuścić winy,
I tam plon zbierać, gdzie dziś step jałowy,
I w czynie — prawa odzwierciedlić Boga...
Wiem, że trud życia tak leży przedemną,
Jak nieodzowna przed wędrowcem droga...
Lecz siły moje mdleją... O, pójdź ze mną!

Pójdź ze mną!... Wyżej, o, dalej od ziemi!
Niech mnie i ciebie pył jej nie znieważa...
My, jako duchy, skrzydłami białemi
Lećmy w krainę cichą i pogodną,
Gdzie nikt uroków nie zburzy ołtarza,
Gdzie milkną żądze i krwi fale chłodną,
Gdzie się płomieniem nie zajmują lica,
Gdzie wzrok głębiny duchowe odkrywa,
Gdzie myśl się karmi potęgą wzajemną,
Gdzie tylko cicha, bezwiedna tęsknica
Wspomina ziemi ostatnie ogniwa...
Tam chcę być z tobą, z tobą!... O, pójdź ze mną!...

Czytaj dalej: Ojczyzna moja - Maria Konopnicka