Cicho! — Cóż puste dźwięki, gdy serce rozważa
Najtajemniejszą świętość swojego ołtarza —
Cóż słowa? — Marne formy, w które myśl człowieka
Nędze swojej nicości powszedniej obleka...
Wy, którymi nazwana i miłość — i zdrada —
Wy, których bratobójca w modlitwę swą wkłada,
Spalone piętnem pychy, szału i boleści
Nieudolne tłumacze próżnej ducha treści,
Po co mi się na usta ciśniecie tak tłumnie
Przy tej wielkiej, dziejowej kolebce i trumnie?...
Nie rzeknę z was żadnego! — Jak u niebios proga
Milczenie tylko godnem otaczać jest Boga —
Tak ja, upadłszy twarzą na prochach tej ziemi,
Modlę się — myślę — czuję — z usty zamkniętymi...