Dalmacja

I. Góry
Ka­mie­nie, ka­mie­nie,
da­le­ko,
sze­ro­ko,
osioł­ki spło­szo­ne
po dro­gach się wlo­ką
po­wo­li,
po­wo­li,
cię­ża­rem stło­czo­ne,
u szyi,
u szyi
te­len­ta się dzwo­nek,
nad prze­paść się tło­czą
prze­strze­nią spło­szo­ne,
u szyi,
- u szyi
te­len­ta się dzwo­nek.
II. Za­to­ki
Od szu­mią­cych fal za­tok
ser­ce mi ogłu­chło,
na­peł­nio­ne prze­strze­nią
błę­ki­tem na­pu­chłą.
Sło­wa sza­re jak ska­ły,
nie­po­trzeb­ne, hu­czą­ce,
prze­ta­pia­ły się w zło­to
w la­wie słoń­ca go­rą­cej.
Krew po­kry­ła się pia­ną
prze­le­wa­ną z błę­ki­tów,
prze­ogrom­nych, sto­pław­nych,
nie­bie­skie­go su­fi­tu...
szum...
III. Noc na mo­rzu
Mo­rze jest w nocy czar­ne - błysz­czy czer­nią -
atra­ment Boga roz­la­ny na zie­mię
i lśnią­cą ta­flą bez­fa­li­ście skrze­pły;
świe­ci w bez­ru­chu ak­sa­mi­tem mio­du...
Oczy kre­we­tek bia­łe - łza­wy fos­for -
la­tar­nie den­ne, śpie­wa­ją­ce świa­tła.
Bia­łe księ­ży­ca ostrze zim­no­mien­ne
roz­ci­na smo­łę na mie­nią­ce smu­gi...
. . . . . . . . . . . . . . . . .
płyń­my...
. . . . . . . . . . . . . . . . .
sznu­ry bia­łe po­wie­trza pły­ną z pal­ców,
bu­dzą ra­na­mi bie­li ci­szę głę­bi -
smu­tek i gro­by za­to­pio­nych kra­in
. . . . . . . . . . . . . . . . .
płyń­my...
. . . . . . . . . . . . . . . . .
w dole spo­wi­te noce czar­ną kre­pą,
wku­te księ­ży­ca świa­tłem w cza­mo­bar­wie...
w ramy fa­li­ste ka­mie­ni­stych brze­gów..

Czy­taj da­lej: Pisz do mnie listy – Krzysztof Kamil Baczyński