O bogaczu!
Godnyś płaczu!
Masz sepety
I kalety,
Masz gody,
Wygody
I futra
Do jutra.
Skarbiec pełny
Ziotcj wctny,
Złote runo,
Lecz że z (runa.
Twe juki
Dokuki,
Sobole
Są bole.
Bóg w niebie:
U ciebie
Bez wróżek
Skarb bożek.
Zysk całyWysuszyło złote żniwo,
Niemały,
Kłopoty,
Suchoty!
Wszak zwiędniałeś,
Olysiaieś
Jak skorupa,
Liczykrupa:
Twa mina
Więdlina
Dla szczurów
Spod murów.
Po chwili
Posili
Śmierć łzami,
Konwiami.
Twoje złoto
Jako błoto
I zapasy
We złe czasy
Z lat stratą
Łopatą
Śmierć z chuci
Wyrzuci.
Mości Panie,
Z gliny dzbanie
Poliwany,
Pozłacany:
Nie głucho,
Ze ucho,
Urwie się,
Stłucze się
Że czyste,Wszak karmazyn w małej cenie,
Wieczyste
Wsi liczysz,
Dziedziczysz.
Lecz ta wada,
Ze świat zdrada.
Co się wznieci,
Krótko świeci:
Świat burka,
Twa skórka
Niech zważa,
Poważa.
Dbasz w brygady,
Dbasz w parady.
W zlocie chodzisz,
W złościach brodzisz.
Ta fama
Jest plama.
Trup w szatach,
Duch w łatach.
Grzbiet lśni się,Masz parepy, spasłe cugi,
Duch ćmi się
Sirota,
Hołota.
Masz tytuły
I szkatuły,
W kieskach złoto,
W sercu błoto
Niecnota,
Hołota,
Przemaga
Zniewaga!
Parady,
Bez rady
Przychodów,
Rozchodów.
Masz rządziki
Kapelijki,
Menwet skaczesz,
Nim zapłaczesz.
Źle żyjesz,
Zawyjesz!
Śmierć nie śmiech,
Dudy w miech.
Teraz w rusa
Rwie pokusa,
A w tryszaku
Smak jak w raku
Grasz tęgo
Z przysięgą.
Bez chluby
Rad w czuby.
Karty, szachy
Niszczą gmachy.
Z faraona
Dobra strona
Faluje,
Czatuje
Odmiana,
Przegrana.
Mości Panie,
Moje zdanie!
ej minuty
Do pokuty.
Z pieniędzy
Daj nędzy,
Płać myto
Kalitą.