Dzbanie mój pisany,  
Dzbanie polewany,  
Bądź płacz, bądź żarty, bądź gorące wojny,  
Bądź miłość niesiesz albo sen spokojny,  
Jakokolwiek zwano  
Wino, co w cię lano:  
Przymkni się do nas, a daj się nachylić,  
Chciałbym twym darem gości swych posilić!  
I ten cię nie minie,  
Choć kto mądrym słynie;  
Pijali przedtym i filozofowie,  
A przedsię mieli spełna rozum w głowie.  
Ty zmiękczysz każdego,  
Nastateczniejszego;  
Ty mądrych sprawy i tajemną radę  
Na świat wydawasz przez twą cichą zdradę.  
Ty cieszysz nadzieją  
Serca, które mdleją;  
Ty ubogiemu przyprawujesz rogi,  
Że mu ani król, ani hetman srogi.  
Trzymaj się na mocy,  
Bo cię całej nocy  
Z rąk nie wypuścim, aż dzień, jako trzeba,  
Gwiazdy rozpędzi co do jednej z nieba!