To tylko sen, lecz słodki, jak tchy ciepła, z wiosną
Idące od południa: Z gałązką oliwną
Zapukał mi do wnętrza jakiś anioł, dziwną
Przynosząc mi wiadomość, dziwną, bo radosną.
"Przysłano mnie" - tak rzecze z dziecięcą naiwną
Pieszczotą - "hen z daleka, z krainy, gdzie rosną
Ciche drzewa pokoju. Wpuść mnie a wnet posną,
Nie! Zamrą waśnie w Tobie, którym krwi się grzywną
Opłacasz...". Drzwi rozwarłem, bom pragnął od dawna
Tej chwili triumfalnej, iżby to, co w człeku
Tak czujnym jest przeczeniem, uśpiła na zawsze
Dłoń zgody z własnym sercem i światem, dłoń, sprawną
W kojeniu! Gdybym się zbudził - o skuteczny leku! -
Wierzyłem, że i jawa da mi dni łaskawsze.