Gdy weźmie w rękę kusia nasza Zosia, snadnie
I jako go szacować, i co waży zgadnie,
Bo kiedy więc posłuszny wstaje do posługi,
Wie, wiele funtów waży, wiele ćwierci długi,
A gdy, niebożątko, po pracy schyliło,
Powie, wiele mu gwichtów i miary ubyło.
To-ć tedy za rozmiarem takim i uwagą
Ta ręka nie jest ręką, a łokciem z wagą.