Był taki: co DZIECIĘCIEM zjawił się na świecie
W porę kwiatów, lub mówiąc prozaicznie): w lecie;
Lecz nie mógł z wałów miasta zrywać róż, z przyczyny,
Iż grad je kuł rozorał, posiawszy wawrzyny!
*
Był taki: co MŁODZIEŃCEM zjawił się na świecie
W epoce, gdy się serca nie dawa kobiecie
Bez złotych ram, a praca bierze czas - i bywa,
Ze nawet palce zbrudzi - (co się nie odmywa!) -
Posrebrzy włos przedwcześnie lub zmarszczek dołoży,
Których Apollin nie miał ani Parys hoży -
Słowem, Apolla z Delfów nie błyszcząc pociągiem
(Mówię: z Delfów, bo ten był ze złota posągiem),
Wyszło na to, iż - prawdę określiwszy prościej -
Dzieciństwo miał bez kwiatów, młodość bez młodości!
*
Ten, gdy z przeznaczeń rytmem na planety progu
Minął się, tak już nabrał mijania nałogu,
2e gdy go na ostatnią na świecie pociechę
- Czyli... herbatę dobrą - zaprosisz pod strzechę
(Tu strzecha jest dla rymu), to on zaproszenie
Odbierze o dwunastej w nocy...
...przeznaczenie!!...