Nadaremność

W zno­ju słoń­ca mo­zol­nie ra­zem z ci­szą dzwo­ni
Roz­grza­nych pło­tów chrust.
Po­ca­łu­nek sam sie­bie skła­da mi na skro­ni.
Sam - bez po­mo­cy ust...

Z roz­wa­lo­nej sto­do­ły brzmi nie­bu przez szpa­ry
Ja­skó­łek płacz i śmiech -
Do po­ko­ju, spło­wia­łe wzdy­ma­jąc ko­ta­ry,
Wry­wa się wio­sny dech!

Boże, coś pod mym oknem na czar­ną go­dzi­nę
Won­ny roz­kwie­cił bez,
Prze­bacz, że wbrew Twej wie­dzy i przed cza­sem ginę
Z woli mych wła­snych łez!...

Czy­taj da­lej: Nie obiecuję ci prawie nic – Bolesław Leśmian