Szu­kaj­cie praw­dy ja­sne­go pło­mie­nia!
Szu­kaj­cie no­wych, nie od­kry­tych dróg...
Za każ­dym kro­kiem w taj­ni­ki stwo­rze­nia
Co­raz się du­sza ludz­ka roz­prze­strze­nia
I więk­szym sta­je się Bóg!

Choć otrzą­śnie­cie kwia­ty barw­nych mi­tów,
Choć roz­pro­szy­cie le­gen­do­wy mrok,
Choć mgle uro­jeń ze­drze­cie z błę­ki­tów,
Lu­dziom nie­biań­skich nie zbrak­nie za­chwy­tów,
Lecz da­lej się­gnie ich wzrok.

Każ­da epo­ka ma swe wła­sne cele
I za­po­mi­na o wczo­raj­szych snach...
Nie­ście więc wie­dzy po­chod­nie na cze­le
I nowy udział bierz­cie w wie­ków dzie­le,
Przy­szło­ści pod­no­ście gmach!

Ale nie depcz­cie prze­szło­ści oł­ta­rzy,
Choć ma­cie sami do­sko­nal­sze wznieść;
Na nich się jesz­cze świę­ty ogień ża­rzy
I mi­łość ludz­ka stoi tam na stra­ży,
I wy win­ni­ście im cześć!

Ze świa­tem, któ­ry w ciem­ność już za­cho­dzi
Wraz z cała tę­czą ide­al­nych snów,
Praw­dzi­wa mą­drość nie­chaj was po­go­dzi,
I wa­sze gwiaz­dy, o zdo­byw­cy mło­dzi,
W ciem­no­ści po­ga­sną znów!

Czy­taj da­lej: Oda do Młodości – Adam Mickiewicz