Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przychodzę by rzucić światło, w knajpie
pod stolikiem obmacać uda, palcem
rozchylić waginę i zaświadczyć że wszyscy



czytamy giętkim językiem wstecz długą listę
a w samym środku deszcz, nie przyda się ciału.
z kąta kurz dowodzi o szczupłości, trzy puszki
po piwie obejmują początek, środek i koniec.

sporo młodych chwali chłodne słońce lub mgłę,
nic nie widzi ale czuje się świetnie. trwa zabawa
w trudne słowa, system totolotka każe obstawiać
kilku a potem iść do kościoła. myśli zajmują

zasysane powietrze do piersi starszych pań,
młodsze pozwalają głuszyć się lub piszą o jesieni;
a oni z pupą skrytą w aksamitnych skórach
zmuszają rozmawiać o czymś poza tym. mówią

że zapach, że sen, najmocniej grzmią fale o brzeg.
a kobieta świata z którą trudno rozmawiać, napina
łuk pośladków, poza tym czuje się świetnie.

Opublikowano

Fatalne wejście, które powoli zamienia się w całkiem ciekawy utwór. Chociaż ta drapieżność jeszcze trochę chybia (może przez to, że ta anatomia pojawia się za często). za to kościół i kolektor w samą dziesiątkę :)
Na plus.
Pozdrawiam.

Opublikowano

pierwsza strofa - wprowadzenie, które niejako "sankcjonuje" treść. jest potrzebna, ale mam wrażenie, że zbyt dosłowna i wiersz na tym traci - traci na powadze i estetyce syt.lirycznej.
"pupa" też nie brzmi najzręczniej - jakoś nazbyt pieszczotliwie, żeby nie powiedzieć infantylnie. nie wiem, czy "tyłek" brzmi lepiej, nie mam pomyłu - ale podzieliłam się wrażeniem. ciekawy wiersz.

pozdrawiam
kasia.

Opublikowano

Wystarczyłoby zrobić: "palcem rozchylić kobiecość"...i już! Wtedy i "pupa" jakoś by nie drażniła, chociaż Kasia ma rację, że "pośladki" może...nie wiem? Ale "wagina"- nie!!!Ach, i w tej sytuacji nie "twe uda". Albo wcale, bez "ud" albo: "twoje uda" ! Poprawże to szybko, bo wiersz jest bardzo dobry, Marti! Pieruńsko zmysłowy i taki gęsty od emocji, wrażeń, wewnętrznej męskiej pożądliwości doznań! Pozdrawiam, Para

Opublikowano

witam!

śliczne dzięki za komentarze. pierwsze wersy zamierzone, a widać iż swe osiągnęły. i teraz orzech do zgryzienia, czy i w jakim zakresie wnieść poprawki.
Anno, uda, wagina oraz pupa to zakres słów celowo dobranych, co do "twe uda" to pewnikiem to zmienię i w tym zakresie estetycznym się z Tobą zgadzam. o reszcie myślę ... intensywnie.

Opublikowano

"nic co ludzkie ..."
autorko to bardzo dobre pisanie, powiedziano dużo, więc co dodać - tan wiersz jest jakby podejrzany, podpatrzony zza rogu, ze stolika obok, zasłyszany może, dlatego prawdziwy, tak jak prawdziwe są słowa o które się czepiają.
podoba się bardzo
pozdrawiam
r

Opublikowano

Witaj Pan Biały, i oto jestem zrozumiany, za co z góry Tobie dziękuję. A już miałem wątpliwości czy zamierzenie literackie zostanie odgadnięte.
a w zasadzie co w czasach dzisiejszych jest standartem w przekazie literackim... czytam trochę (może zbyt mało, ale jak zawsze trzeba czas dzielić i na obowiązki a których jest nie mało) i wydaję się że poezja w dniu jutrzejszym sięgnię jeszcze dalej. w myśl zasady światowej, chcesz być zauważony zrób show... ale to tylko moje przemyślenia na ten wieczór.
pozdrawiam

Opublikowano

Rozumiem Marti, że show! Ale to, co rodzi popularność, nie zawsze jest smaczne! Nikt nam nie broni pisać kontrowersyjnie, kontrowersja zwraca uwagę, zmusza do dyskusji! Jasne, że możemy pisać o pożądaniu "waginy". Jasne, że to lepiej niż ".....", albo jeszcze inaczej. Poszukujemy jednak środkami poetyckimi tajemnicy...niedopowiedzenia! Nie bądź za wszelką siłę dosadny:) Albo sobie bądź! Wiersz i tak jest dobry:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...