Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

warty honorowe


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


twardo, jako rzecze autor, i bez sentymentów co do Polski i nas Polaków.
to już 70 lat wstecz, a pamiętać trzeba
ostatnia strofa to żałosna prawda - i tak nic nie zmieni, niestety
pozdrowienia
r
r
wiersz na pewno nic nie zmieni, może ludzie, jednak?
Dziękuję za wizytę, pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj HAYQ,

Przyznam, ze czytałam wcześniej Twój wiersz, ale jestem tu z innego powodu. Został mi ten wiersz (lub autor) wskazany jako przykład jedyny właściwy podejmowania tematu bolesnej historii. Zamierzałam milcząco zgodzić się z autorką tej opinii, ale właściwie temat uzanałam za ważki i wcale nie jednoznaczny. Byłam pierwszą osobą, która cokolwiek na tym forum bąknęła o wrześniu w zgryźliwy sposób odnosząc się do dzisiejszych spekulacji nad historią i prób zmian konsekwencji dziejowych weryfikujących czas dokonany. Wiersz pomijany w komentarzach lub ocenainy negatywnie. Wiersz Arka Mrozińskiego pominięty żenującym milczeniem. Wydaje mi się, że stosunek do podejmowania istotnych tematów szwankuje, budzi sprzeczne emocje. Moje pytanie: co mistrz na to??

Pozdrawiam
/bea

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Twoje pytanie, Bea, jest z tych, na które nigdy nie znajdzie się jednoznacznej odpowiedzi. Podobnie jest z "jedynym właściwym podjęciem tematu", czy wybraniem jedynej właściwej drogi ... itd, itp.
Dokładnie wiesz, tak jak i ja, że to kompletna bzdura, w końcu każdy/e z nas może mieć całkowicie odmienny system wartości. To, że akurat, w tym przypadku, ktoś zgadza się z moim (chociaż po tym wierszu, nie sądzę, żeby mógł to dogłębnie ocenić) zupełnie nic nie znaczy, zwłaszcza w jakieś większej skali. Być może, za chwilę ta sama osoba, pod innym moim tekstem napisze coś zupełnie innego, albo nie napisze wcale. Nie obrażę się... mnie akurat nie spędza to snu z oczu, najwyżej może zastanowić i spowodować, żeby następnego gniota napisać lepiej.
Piszesz, że "byłaś pierwszą osobą, która cokolwiek na tym forum bąknęła o wrześniu w zgryźliwy sposób odnosząc się do dzisiejszych spekulacji nad historią i prób zmian konsekwencji dziejowych weryfikujących czas dokonany. Wiersz pomijany w komentarzach lub ocenainy negatywnie."
A czy jesteś tego pewna, tak w 100 procentach? Prawdę mówiąc ja nie jestem pewny żadnego swojego wiersza, łącznie z tym, że ktoś, kiedyś już tego tematu nie poruszał. Nie chciałoby mi się nawet tego sprawdzać. Nie wiem też, czy byłem pod Twoim wierszem (po prostu nie pamiętam), wiem, że byłem u A. Mrozińskiego, ale dopiero teraz (bo podał mi linka, więc zajrzałem). Czy to, że nie napisałem u Ciebie, ani u Niego komentarza coś oznacza? Być może tak, być może nie. Powodów może być tysiąc, łącznie z tym, że nie miałem czasu, przegapiłem, albo mi się po prostu nie chciało. Wielu wierszy na tym forum po prostu nie czytam (i sądzę, że inni też) z jedynego prostego powodu - trzeba by było się tym zająć na stałe, żeby wszystko ogarnąć. A tu zwyczajnie się nie da.
Wyczuwam w Twoim komentarzu jakąś nutkę pretensji związaną z tym wierszem. Nie rozumiem tylko o co chodzi. Popełniłem jakiś pastisz, a może coś jeszcze gorszego? Powiedz wprost, zamiast nazywać mnie "mistrzem". OK? :)

Wracając do Twojego pytania i powiedzmy, mimochodem trąconych aluzji. Na temat "jedynej drogi" mogę powiedzieć tylko tyle, że idee tego typu są zazwyczaj utopijne i kompletnie idiotyczne - przykłady można mnożyć w nieskończoność. Sama historia na to wskazuje, często nawet niezbyt odległa. Najczęściej sami - sobie nie potrafimy wyznaczyć tej jedynej właściwej drogi, a co dopiero, kiedy za nas chcą to zrobić inni.
Nie sądzę też, żeby "stosunek do podejmowania istotnych tematów szwankował". To kwestia autonomicznego odbioru każdego z nas, albo wręcz braku chęci do zgłębiania tego tematu, który, jak wiesz, przez całe lata był, jest i będzie na okrągło wałkowany przez media i polityków. Sprzeczne emocje są w tym wypadku dla mnie całkowicie uzasadnione, podobnie, jak "pomijanie w komentarzach", które jest normalnym zjawiskiem. W żadnym razie nie doszukiwałbym się tutaj jakichś teorii spiskowych. To ludzka natura, nic poza tym.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Twoje pytanie, Bea, jest z tych, na które nigdy nie znajdzie się jednoznacznej odpowiedzi. Podobnie jest z "jedynym właściwym podjęciem tematu", czy wybraniem jedynej właściwej drogi ... itd, itp.
Dokładnie wiesz, tak jak i ja, że to kompletna bzdura, w końcu każdy/e z nas może mieć całkowicie odmienny system wartości. To, że akurat, w tym przypadku, ktoś zgadza się z moim (chociaż po tym wierszu, nie sądzę, żeby mógł to dogłębnie ocenić) zupełnie nic nie znaczy, zwłaszcza w jakieś większej skali. Być może, za chwilę ta sama osoba, pod innym moim tekstem napisze coś zupełnie innego, albo nie napisze wcale. Nie obrażę się... mnie akurat nie spędza to snu z oczu, najwyżej może zastanowić i spowodować, żeby następnego gniota napisać lepiej.
Piszesz, że "byłaś pierwszą osobą, która cokolwiek na tym forum bąknęła o wrześniu w zgryźliwy sposób odnosząc się do dzisiejszych spekulacji nad historią i prób zmian konsekwencji dziejowych weryfikujących czas dokonany. Wiersz pomijany w komentarzach lub ocenainy negatywnie."
A czy jesteś tego pewna, tak w 100 procentach? Prawdę mówiąc ja nie jestem pewny żadnego swojego wiersza, łącznie z tym, że ktoś, kiedyś już tego tematu nie poruszał. Nie chciałoby mi się nawet tego sprawdzać. Nie wiem też, czy byłem pod Twoim wierszem (po prostu nie pamiętam), wiem, że byłem u A. Mrozińskiego, ale dopiero teraz (bo podał mi linka, więc zajrzałem). Czy to, że nie napisałem u Ciebie, ani u Niego komentarza coś oznacza? Być może tak, być może nie. Powodów może być tysiąc, łącznie z tym, że nie miałem czasu, przegapiłem, albo mi się po prostu nie chciało. Wielu wierszy na tym forum po prostu nie czytam (i sądzę, że inni też) z jedynego prostego powodu - trzeba by było się tym zająć na stałe, żeby wszystko ogarnąć. A tu zwyczajnie się nie da.
Wyczuwam w Twoim komentarzu jakąś nutkę pretensji związaną z tym wierszem. Nie rozumiem tylko o co chodzi. Popełniłem jakiś pastisz, a może coś jeszcze gorszego? Powiedz wprost, zamiast nazywać mnie "mistrzem". OK? :)

Wracając do Twojego pytania i powiedzmy, mimochodem trąconych aluzji. Na temat "jedynej drogi" mogę powiedzieć tylko tyle, że idee tego typu są zazwyczaj utopijne i kompletnie idiotyczne - przykłady można mnożyć w nieskończoność. Sama historia na to wskazuje, często nawet niezbyt odległa. Najczęściej sami - sobie nie potrafimy wyznaczyć tej jedynej właściwej drogi, a co dopiero, kiedy za nas chcą to zrobić inni.
Nie sądzę też, żeby "stosunek do podejmowania istotnych tematów szwankował". To kwestia autonomicznego odbioru każdego z nas, albo wręcz braku chęci do zgłębiania tego tematu, który, jak wiesz, przez całe lata był, jest i będzie na okrągło wałkowany przez media i polityków. Sprzeczne emocje są w tym wypadku dla mnie całkowicie uzasadnione, podobnie, jak "pomijanie w komentarzach", które jest normalnym zjawiskiem. W żadnym razie nie doszukiwałbym się tutaj jakichś teorii spiskowych. To ludzka natura, nic poza tym.
Pozdrawiam.

Witam,
tu nie o teorie spiskowe chodzi, tylko ujawniają się statystyki, które dobitnie o czymś świadczą (mam na myśli komentarze). O ile mogę zrozumieć, że żenująco niski był poziom mojego zgryzika, to nie można tego powiedzieć o wierszu Arka. coś w tym jest. Byłam ciekawa Twojego zdania. "Mistrz" nie jest tu z przekąsem, chyba zdajesz sobie sprawę, z pozycji na orgu. Dzięki za odniesienie się.

jeśli chodzi o wiersz, to bardzo w stylu HAYQ, ale możesz mnie rozstrzelać, co oznacza środkowa strofa - nie wiem.

Pozdrawiam :)
/b

PS
mówiąc, że pierwsza podjęłam temat raczej jestem pewna, bo tegoroczne wydarzenia "wrześniowe" nie miały tu wcześniej oddźwięku. a zaczęły się w połowie sierpnia co najmniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bea, Twojego wiersza nie czytałem, ale raczej nie wierzę w jego "żenująco niski poziom". Znam trochę Twoje wiersze i raczej wiem, czego można się spodziewać. Wiersz Arka tak, czytałem, ale nie będę go komentował tutaj, pod swoim.
Poza tym, Bea, nie lubię presji, bo to wywołuje raczej przeciwny efekt, zwłaszcza, jeśli ktoś ma do niego konkretne nastawienie. To tak, jak z filmem - jeśli ktoś mi opowie treść - raczej rezygnuję z oglądania. Wielokrotnie komentowałem wiersze Arka, w tym jeden z ostatnich chyba bardzo pozytywnie. Tamten widocznie przeoczyłem, ale może jeszcze zajrzę.

Za tę pozycję na org'u dziękuję i przepraszam, za niezrozumienie. :)
Środkowa strofa. Trochę podpowiem - 1/3 środkowej strofy jest tutaj:
www.youtube.com/watch?v=d0S41AGoeYw&feature=player_embedded#t=21
- Charków w tym przypadku musisz potraktować jako dopełniaczowy kolokwializm i wszystko będzie jasne.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bea, Twojego wiersza nie czytałem, ale raczej nie wierzę w jego "żenująco niski poziom". Znam trochę Twoje wiersze i raczej wiem, czego można się spodziewać. Wiersz Arka tak, czytałem, ale nie będę go komentował tutaj, pod swoim.
Poza tym, Bea, nie lubię presji, bo to wywołuje raczej przeciwny efekt, zwłaszcza, jeśli ktoś ma do niego konkretne nastawienie. To tak, jak z filmem - jeśli ktoś mi opowie treść - raczej rezygnuję z oglądania. Wielokrotnie komentowałem wiersze Arka, w tym jeden z ostatnich chyba bardzo pozytywnie. Tamten widocznie przeoczyłem, ale może jeszcze zajrzę.

Za tę pozycję na org'u dziękuję i przepraszam, za niezrozumienie. :)
Środkowa strofa. Trochę podpowiem - 1/3 środkowej strofy jest tutaj:
www.youtube.com/watch?v=d0S41AGoeYw&feature=player_embedded#t=21
- Charków w tym przypadku musisz potraktować jako dopełniaczowy kolokwializm i wszystko będzie jasne.
Pozdrawiam.



no tak, ale ten sztywny pomniczek, że usztywniony nieco, by ukryć nadmierne rozluźnienie?
ta część mi nie gra, bo brzmi dwuznacznie. "nie warty Charków". ale lubię Twój styl i wierzę w intencje.
Pozdrawiam :)
/b

PS.
tu nie chodzi o presję, chciałam podjąć rozmowę na temat "naszego" stosunku do tematów nazwijmy narodowych. zauważyłam pewną zależność i tyle. ale odpuszczam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bea, przecież nie będę teraz rozbierał tego na części pierwsze :)
Niech będzie, że dwu-znacznie. I to mnie cieszy. Ja myślę, że proporcje są raczej jak 1:3
Z Charkowem jest podobnie, zerknij na "warty" w tytule.

Po części chyba odpowiedziałem i na to. Mogę tylko dodać, że wiązałbym takie zjawisko z poziomem ukształtowania świadomości osobniczej, wychowaniem, a co za tym idzie - poczuciem wartości każdego z nas. To zjawisko socjologiczne, w które nie chciałbym się zagłębiać, bo fachowcem nie jestem. Dla psychologa też znalazło by się tutaj niezłe poletko. Wszystko zależy od bardzo wielu czynników, które składają się na kształcenie i rozbudowywanie wrażliwości własnej. Poza tym bardzo duże znaczenie mają więzi kulturowe, stosunek do własnych korzeni, historii, mechanizmu, który złożył się na sposób, w jaki postrzegamy konkretne zjawiska.
Myślę, że coraz bardziej oddalamy się od pewnych, nie chciałbym powiedzieć - stereotypów, więc powiem - kultów, pietyzmu, jakiemu hołdowano jeszcze kilkadziesiąt lat temu, w sprawach związanych z Ojczyzną, honorem, prostolinijnością zasad. Przez komunę i jej "pomniczki" ;) doprowadzono do upodlenia nie tylko ludzi, ale i wartości, które były niepodważalne. Brakuje wzorców do naśladowania, a jeśli są, to u jednych stoją na piedestale, u drugich wzbudzają żałość i politowanie.
Politycy z pełną świadomością i premedytacją wciskają nam kit, telewizja ogłupia (jak zawsze), a wszelkie normy przestają nimi być, bo "człowiek światły" wszak wyrozumiały być musi ;))
Szkoda tylko, że ta wyrozumiałość często wyłazi razem z fikcją, hipokryzją i kołtunerią owych delikwentów. No, trochę się rozgadałem :)
Do miłego Bea, pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bea, przecież nie będę teraz rozbierał tego na części pierwsze :)
Niech będzie, że dwu-znacznie. I to mnie cieszy. Ja myślę, że proporcje są raczej jak 1:3
Z Charkowem jest podobnie, zerknij na "warty" w tytule.

Po części chyba odpowiedziałem i na to. Mogę tylko dodać, że wiązałbym takie zjawisko z poziomem ukształtowania świadomości osobniczej, wychowaniem, a co za tym idzie - poczuciem wartości każdego z nas. To zjawisko socjologiczne, w które nie chciałbym się zagłębiać, bo fachowcem nie jestem. Dla psychologa też znalazło by się tutaj niezłe poletko. Wszystko zależy od bardzo wielu czynników, które składają się na kształcenie i rozbudowywanie wrażliwości własnej. Poza tym bardzo duże znaczenie mają więzi kulturowe, stosunek do własnych korzeni, historii, mechanizmu, który złożył się na sposób, w jaki postrzegamy konkretne zjawiska.
Myślę, że coraz bardziej oddalamy się od pewnych, nie chciałbym powiedzieć - stereotypów, więc powiem - kultów, pietyzmu, jakiemu hołdowano jeszcze kilkadziesiąt lat temu, w sprawach związanych z Ojczyzną, honorem, prostolinijnością zasad. Przez komunę i jej "pomniczki" ;) doprowadzono do upodlenia nie tylko ludzi, ale i wartości, które były niepodważalne. Brakuje wzorców do naśladowania, a jeśli są, to u jednych stoją na piedestale, u drugich wzbudzają żałość i politowanie.
Politycy z pełną świadomością i premedytacją wciskają nam kit, telewizja ogłupia (jak zawsze), a wszelkie normy przestają nimi być, bo "człowiek światły" wszak wyrozumiały być musi ;))
Szkoda tylko, że ta wyrozumiałość często wyłazi razem z fikcją, hipokryzją i kołtunerią owych delikwentów. No, trochę się rozgadałem :)
Do miłego Bea, pozdrawiam.

tym razem przeraziłeś mnie nie na żarty, to nie tylko problem piszących, lecz kulawość czasów. chmm. "żaltu" ;)

Pozdrawiam :)
/b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bea, przecież nie będę teraz rozbierał tego na części pierwsze :)
Niech będzie, że dwu-znacznie. I to mnie cieszy. Ja myślę, że proporcje są raczej jak 1:3
Z Charkowem jest podobnie, zerknij na "warty" w tytule.

Po części chyba odpowiedziałem i na to. Mogę tylko dodać, że wiązałbym takie zjawisko z poziomem ukształtowania świadomości osobniczej, wychowaniem, a co za tym idzie - poczuciem wartości każdego z nas. To zjawisko socjologiczne, w które nie chciałbym się zagłębiać, bo fachowcem nie jestem. Dla psychologa też znalazło by się tutaj niezłe poletko. Wszystko zależy od bardzo wielu czynników, które składają się na kształcenie i rozbudowywanie wrażliwości własnej. Poza tym bardzo duże znaczenie mają więzi kulturowe, stosunek do własnych korzeni, historii, mechanizmu, który złożył się na sposób, w jaki postrzegamy konkretne zjawiska.
Myślę, że coraz bardziej oddalamy się od pewnych, nie chciałbym powiedzieć - stereotypów, więc powiem - kultów, pietyzmu, jakiemu hołdowano jeszcze kilkadziesiąt lat temu, w sprawach związanych z Ojczyzną, honorem, prostolinijnością zasad. Przez komunę i jej "pomniczki" ;) doprowadzono do upodlenia nie tylko ludzi, ale i wartości, które były niepodważalne. Brakuje wzorców do naśladowania, a jeśli są, to u jednych stoją na piedestale, u drugich wzbudzają żałość i politowanie.
Politycy z pełną świadomością i premedytacją wciskają nam kit, telewizja ogłupia (jak zawsze), a wszelkie normy przestają nimi być, bo "człowiek światły" wszak wyrozumiały być musi ;))
Szkoda tylko, że ta wyrozumiałość często wyłazi razem z fikcją, hipokryzją i kołtunerią owych delikwentów. No, trochę się rozgadałem :)
Do miłego Bea, pozdrawiam.

tym razem przeraziłeś mnie nie na żarty, to nie tylko problem piszących, lecz kulawość czasów. chmm. "żaltu" ;)

Pozdrawiam :)
/b
Moje zdanie dotyczy raczej ogółu społeczeństwa, więc nie podpuszczaj Bea ;))
Nie mówiłaś, że chodzi Ci o społeczność org'a, to również przekrój, ale różnica, powiedziałbym diametralna.
Hey.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bea, przecież nie będę teraz rozbierał tego na części pierwsze :)
Niech będzie, że dwu-znacznie. I to mnie cieszy. Ja myślę, że proporcje są raczej jak 1:3
Z Charkowem jest podobnie, zerknij na "warty" w tytule.

Po części chyba odpowiedziałem i na to. Mogę tylko dodać, że wiązałbym takie zjawisko z poziomem ukształtowania świadomości osobniczej, wychowaniem, a co za tym idzie - poczuciem wartości każdego z nas. To zjawisko socjologiczne, w które nie chciałbym się zagłębiać, bo fachowcem nie jestem. Dla psychologa też znalazło by się tutaj niezłe poletko. Wszystko zależy od bardzo wielu czynników, które składają się na kształcenie i rozbudowywanie wrażliwości własnej. Poza tym bardzo duże znaczenie mają więzi kulturowe, stosunek do własnych korzeni, historii, mechanizmu, który złożył się na sposób, w jaki postrzegamy konkretne zjawiska.
Myślę, że coraz bardziej oddalamy się od pewnych, nie chciałbym powiedzieć - stereotypów, więc powiem - kultów, pietyzmu, jakiemu hołdowano jeszcze kilkadziesiąt lat temu, w sprawach związanych z Ojczyzną, honorem, prostolinijnością zasad. Przez komunę i jej "pomniczki" ;) doprowadzono do upodlenia nie tylko ludzi, ale i wartości, które były niepodważalne. Brakuje wzorców do naśladowania, a jeśli są, to u jednych stoją na piedestale, u drugich wzbudzają żałość i politowanie.
Politycy z pełną świadomością i premedytacją wciskają nam kit, telewizja ogłupia (jak zawsze), a wszelkie normy przestają nimi być, bo "człowiek światły" wszak wyrozumiały być musi ;))
Szkoda tylko, że ta wyrozumiałość często wyłazi razem z fikcją, hipokryzją i kołtunerią owych delikwentów. No, trochę się rozgadałem :)
Do miłego Bea, pozdrawiam.

tym razem przeraziłeś mnie nie na żarty, to nie tylko problem piszących, lecz kulawość czasów. chmm. "żaltu" ;)

Pozdrawiam :)
/b
Moje zdanie dotyczy raczej ogółu społeczeństwa, więc nie podpuszczaj Bea ;))
Nie mówiłaś, że chodzi Ci o społeczność org'a, to również przekrój, ale różnica, powiedziałbym diametralna.
Hey.

moje spostrzeżenie dotyczyło orga, bo prywatnie zwykle da radę pogadać na tematy istotne, nawet mocno żywiołowo. wczoraj wpadła mi w ręce przykurzona nieco lektura...
tymczasem ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


też tak czasem mam ,
tym bardziej dzięki za trud ;))
Pozdrawiam
nie myśl, że wiersz się nie podoba. Tylko ten temat... ciężki... nie lubie takich, ale moim zdaniem zwyczajnie dajesz radę! ;-)
Ok. nie ma problemu, nawet jak się nie podoba.
Mnie (szczerze mówiąc) też ;))
Dzięki ponownie, pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...