Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oglądałem sobie Deutsche Welle i...


adolf

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie chodzi usprawiediwianie albo nieusprawieliwianie czegokolwiek. Ani tez o osadzanie wspolpracy z Niemcami, ale o stwierdzenie faktu. Natomiast zbrodniarzy powinno sie scigac, zamiast pozwolic, by spokojnie dozywali swoich dni. Tylko jak oczywiste jest dla kazdego, ze hitlerowcy/niemcy to zbrodniarze, tak w tej sprawie stosuje sie zasade poprawnosci politycznej.
Rozumiem, ze dla Ukraincow Stefan Bandera jest bohaterem, ale z mojej perspektywy byl przywodca organizacji, ktora dokonywala mordow na ludnosci polskiej. I jest to fakt. Tak jak Hitler byl przywodca Rzeszy Niemieckiej, choc osobiscie pewnie nikogo nie zabil.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ma Pan na mysli narody czy panstwa? Przed II wojna, zreszta jak i po wojnie, trudno mowic o panstwie Ukrainskim, oprocz sowieckiej republiki USSR.
Jako panstwo odrebne, niezalezne Ukraina nie brala udzialu w wojnie, bo takowej nie bylo. W ramach scislosci.
Miałem na myśli narody, bo to one tworzą państwa. Dlatego śmieszy mnie, kiedy widzę Polaka w volkswagenie - aucie stworzonym przez nazistów dla mas. Mercedesie czy BMW którymi poruszają się nasi politycy, wiecznie chętni do cofania się w przeszłość, lekko zapominając jaki udział miały te koncerny, technologie w eksterminacji polskiego narodu. Nie zostały zlikwidowane tylko dlatego, że ich fabryki znalazły się w amerykańskiej strefie okupacyjnej. Ciekawe jakby to wyglądało, gdyby nasza armia zamiast czołgów Leopard, otrzymała w darowiźnie Tygrysy czy Pantery? A volkswagenami dalej jeździmy i podziwiamy ich markę. Podobnie jak z lekami, proszę sobie poczytać, co stało się z dokumentacją eksperymentów lekarskich przeprowadzanych w obozach śmierci. Nikt jej nie niszczył oprócz samych nazistów, którzy chcieli pozbyć się dowodów swoich zbrodni. Reszta świata, koncerny farmaceutyczne zbudowały potęgi na wynikach testów na ludziach przeprowadzanych w II wojnie światowej, ale o tym się już nie mówi.

Mogli chociaż - chuje - za przeproszeniem zmienić nazwę:Historia koncernu Volkswagen rozpoczęła się 17 stycznia 1934 roku, kiedy to Ferdinand Porsche przedstawił rządowi niemieckiemu projekt samochodu - legendarnego Garbusa. Po wielu zbudowanych prototypowych modelach (konkretnie było ich 9) zatwierdzono w 1938 roku do produkcji seryjnej projekt „Porsche typ 60”. O prawdziwości tych zapowiedzi miała świadczyć oficjalna uroczystość państwowa, jaka odbyła się 26 maja 1938 roku w Fallersleben (Dolna Saksonia). Wtedy to położono kamień węgielny pod budowę przyszłej fabryki KdF-wagena (Kraft durch Freude-wagen), jak wtedy ochrzcił "niemiecki samochód ludowy" Adolf Hitler. Oficjalna produkcja KdF-wagena (późniejszego Volkswagena) w wersji cywilnej („garbusa”) rozpoczęła się 11 lipca 1941 roku i zakończyła 7 sierpnia 1944 roku. Łącznie w różnych wersjach nadwoziowych (kabriolet, sedan i kabrio-limuzyna) zakłady KdF-wagen Stadt wyprodukowały 630 sztuk. Pozostałe odmiany KdF-wagena (Schwimmwagen typ 166 – amfibia, Kubelwagen typ 82 – łazik terenowy, oraz wojskowy „garbus” typ 92, 82E i w wersji z napędem 4x4 jako typ 87) były przeznaczone dla armii niemieckiej. Ale cywilne KdF-wageny z lat 1941 - 1944 po II wojnie światowej uznano za prototypy, pomimo, że niczym nie róźniły się od pierwszych powojennych Volkswagenów „garbusów” produkowanych do 1949 roku. Powojenna produkcja ruszyła we wrześniu 1945 roku na potrzeby armii brytyjskiej, choć pierwotnie fabrykę VW przeznaczono do likwidacji.

też oglądałem ten dokument na discovery ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zgadzam się z Patrykiem Nikodemem. Przesada.
Nie mówię, że robienie tych eksperymentów na ludziach było dobre i tego nigdy nie powiem. Ale dlaczego, u diabła wszystko niszczyć? Dlatego, że te informacje zostały uzyskane w obrzydliwy i nieludzki sposób? Czy nawet jeszcze gorszy, ale nie znajduję odpowiednich słów.
Ale spójrzmy na to z innej strony - same wyniki tych badań są cenne. I gdyby tak to wszystko zniszczyć w imię ideałów, dla protestu przeciw takiemu traktowaniu ludzi, to wszyscy ci ludzie zginęliby w męczarniach na marne, a my byśmy nie umieli leczyć wielu rzeczy.

A z samochodami to już naprawdę przesada. Nie każdy Niemiec to nazista. Ani teraz, ani wtedy. Nawet wielu było przeciw, jak już się zorientowali, do czego Hitler dąży. I nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy jeździć niemieckimi samochodami, skoro są dobre.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zgadzam się z Patrykiem Nikodemem. Przesada.
Nie mówię, że robienie tych eksperymentów na ludziach było dobre i tego nigdy nie powiem. Ale dlaczego, u diabła wszystko niszczyć? Dlatego, że te informacje zostały uzyskane w obrzydliwy i nieludzki sposób? Czy nawet jeszcze gorszy, ale nie znajduję odpowiednich słów.
Ale spójrzmy na to z innej strony - same wyniki tych badań są cenne. I gdyby tak to wszystko zniszczyć w imię ideałów, dla protestu przeciw takiemu traktowaniu ludzi, to wszyscy ci ludzie zginęliby w męczarniach na marne, a my byśmy nie umieli leczyć wielu rzeczy.
A z samochodami to już naprawdę przesada. Nie każdy Niemiec to nazista. Ani teraz, ani wtedy. Nawet wielu było przeciw, jak już się zorientowali, do czego Hitler dąży. I nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy jeździć niemieckimi samochodami, skoro są dobre.
Wiesz Rhiannon, Hitler ochrzcił tylko jedną markę : samochodem dla mas. Nie mam nic przeciwko niemieckiej jakości, ale skoro większość symboli wykorzystywana przez nazistów jest obecnie zakazana / nazistowskie pozdrowienie, swastyka, gest ręką/, to chyba nie najlepszym pomysłem jest zrobienie przeboju na rynku samochodowym z VW, co ewidentnie kojarzy się z pomysłami nazistów/ poczytaj wyżej historię koncernu/. Amerykanie złapali von Brauna, wykorzystali jego wiedzę i zdominowali dzięki temu program kosmiczny, jednak swoich rakiet nie nazwali V1/ V2 czy meserschmity. W Polsce natomiast, tak chętnie patrzy się w historię, ale wykorzystuje z niej tylko to, co przydać się może w karierze. Przemysł lotniczy również wiele skorzystał na nazistowskiej nauce, ale nie latasz Stukasami tylko Beingami. Volks - Wagen - to auto dla mas, spełnienie marzeń Hitlera - niemiecki samochód ludowy, nie powinien się tak nazywać, bo uderza w ofiary nazizmu, staje się produktem marketingowym i zapada w pamięć jako " jakość, bezpieczeństwo, niezawodność", a to chyba nie tak było. Tylko i aż tyle, o nazwę, nic więcej mi chodzi.
Co do wykorzystania doświadczeń z obozów zagłady, to wybacz, ale pozyskane w ten sposób wyniki i " czerpanie" z nich przez system potępiający ludobójstwo to dwie wykluczające się sprawy, bo albo coś się potępia i definitywnie od tego odcina albo dochodzi się do wniosku, że eksperymenty na ludziach, skoro już się zdarzyły wniosły wiele do rozwoju cywilizacji, więc..... i tu zaczyna się pole do popisów dla dr Mendele.
Lecąc następny raz samolotem, pomyśl czy wsiadłabyś, płacąc za bilet do Stukasa czy Dorniera czy Meserschmita bo są niezawodne, bezpieczne i mają klasę, mimo krzyży na skrzydłach. Fabryki VW pochłonęły wiele ludzkich istnień przymusowych pracowników/ współczesnej wersji niewolnictwa/, podobnie jak u von Brauna, w przemyśle zbrojeniowym czy lotniczym, ale większość technologi, kontunuacja produkcji opiera się na zmianie nazistowskiego nazewnictwa. Nie produkuje się już czołgów Panter, Tygrysów itd, samolotów z nazwami o jakich wspominałem. Jednak wiele produktów, gdzie pracowali także Polscy niewolnicy dalej ma " starą" - markową nazwę, która nie kojarzy się z nazistami ale z filarami kapitalizmu i tłucze dalej olbrzymią forsę. A teraz poczytaj sobie, kto finasnuje NPD, niemiecką, lekką odmianę faszystów, dumnie nazywających się partią narodową, która na 1 września rozlepiała plakaty w Loeckintz " dość polskiej inwazji na Niemcy", kto za to płaci, kto to finansuje i ilu przedstawicieli mają już w administracji niemieckiej, dlaczego wygrywają sprawy w sądach, mają bardzo dobrych adwokatów. Poszukaj, gdzie jest zaplecze finansowe NPD, no poszukaj...
Masz rację, nie każdy Niemiec to nazista. W latach 30-tych nawet śmiali się z Hitlera tacy byli odważni.
Mnie to wszystko przypomina aferę kiedy w drukarni w Polsce drukowano na zlecenie niemieckiej organizacj Mein Kampf. To nie było tak dawno, kilka lat temu. Nic, tylko głowę w piasek schować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zgadzam się z Patrykiem Nikodemem. Przesada.
Nie mówię, że robienie tych eksperymentów na ludziach było dobre i tego nigdy nie powiem. Ale dlaczego, u diabła wszystko niszczyć? Dlatego, że te informacje zostały uzyskane w obrzydliwy i nieludzki sposób? Czy nawet jeszcze gorszy, ale nie znajduję odpowiednich słów.
Ale spójrzmy na to z innej strony - same wyniki tych badań są cenne. I gdyby tak to wszystko zniszczyć w imię ideałów, dla protestu przeciw takiemu traktowaniu ludzi, to wszyscy ci ludzie zginęliby w męczarniach na marne, a my byśmy nie umieli leczyć wielu rzeczy.
A z samochodami to już naprawdę przesada. Nie każdy Niemiec to nazista. Ani teraz, ani wtedy. Nawet wielu było przeciw, jak już się zorientowali, do czego Hitler dąży. I nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy jeździć niemieckimi samochodami, skoro są dobre.
Co do wykorzystania doświadczeń z obozów zagłady, to wybacz, ale pozyskane w ten sposób wyniki i " czerpanie" z nich przez system potępiający ludobójstwo to dwie wykluczające się sprawy, bo albo coś się potępia i definitywnie od tego odcina albo dochodzi się do wniosku, że eksperymenty na ludziach, skoro już się zdarzyły wniosły wiele do rozwoju cywilizacji, więc..... i tu zaczyna się pole do popisów dla dr Mendele.


Nie bardzo wiem co ma wspólnego potępianie ludobójstwa z wykorzystywaniem informacji mogących pomóc innym ludziom. Cóż, widocznie jestem oszołomem twierdząc, że w imię idei nie należy skazywać ludzi na cierpienia.

ps. Ten nazistowski zbrodniarz nazywał się Mengele, nie "Mendele". Na początku myślałem, że popełniłeś tylko literówkę, ale drugi raz chyba wyklucza przypadek?

Pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Co do wykorzystania doświadczeń z obozów zagłady, to wybacz, ale pozyskane w ten sposób wyniki i " czerpanie" z nich przez system potępiający ludobójstwo to dwie wykluczające się sprawy, bo albo coś się potępia i definitywnie od tego odcina albo dochodzi się do wniosku, że eksperymenty na ludziach, skoro już się zdarzyły wniosły wiele do rozwoju cywilizacji, więc..... i tu zaczyna się pole do popisów dla dr Mendele.


Nie bardzo wiem co ma wspólnego potępianie ludobójstwa z wykorzystywaniem informacji mogących pomóc innym ludziom. Cóż, widocznie jestem oszołomem twierdząc, że w imię idei nie należy skazywać ludzi na cierpienia.

ps. Ten nazistowski zbrodniarz nazywał się Mengele, nie "Mendele". Na początku myślałem, że popełniłeś tylko literówkę, ale drugi raz chyba wyklucza przypadek?

Pzdr
Co ma wspólnego? Ktoś kto potępia zbrodniarzy, ale korzysta z ich dorobku jest dwulicowcem. Zapomniałeś Pan dodać, że za tymi informacjami stoją ogrodzenia z drutów kolczastych, komory gazowe i piece krematoryjne. W imię idei nie należy skazywać ludzi na cierpienia, ale nie można czegoś potępiać, korzystać z tego potem i udawać, że nie ma tematu. Ja bardzo chciałbym widzieć, co stałoby się z osobą, która precyzyjnie określiłaby jakie koncerny w jaki sposób wykorzystały te badania. Jak nazywają się leki i gdzie można kupić tabletki wyprodukowane z wykorzystaniem wiedzy obozowych lekarzy. Może mydło, leżące w zamkniętych muzeach również powinno trafić na rynki trzeciego świata? Pamiętasz Pan wystawę w Polsce kosmetyków wyprodukowanych z ludzkiego tłuszczu?
Ps Brawo.Mendele to był Żyd, twórca nowoczesnej literatury jidysz, przez wielu określany mianem „dziadka literatury jidysz”., ale co za różnica dla kogoś, kto nie widzi nic złego w korzystaniu z dorobku Men g ele, który torturował Men d elów i jemu podobnych. Widzi Pan, jedna literka a taka różnica. Tu nazista a tu Żyd. A zupełnie inaczej widzieli ideę ludzkiego cierpienia. Gratuluję, pierwszy Pan zauważył. Jeszcze jedno Mengele nigdy nie żałował i do końca życia pozostał zdeklarowanym nazistą.
Polecam na szybko link:
www.reporter.edu.pl/europa_wg_auschwitz/z_kraju_i_ze_swiata/archiwum_wiadomosci/mengele_nigdy_nie_zalowal
Doprawdy, można być dumnym z cywilizowanego świata, że zmalała śmiertelność i wydłużył się czas życia dzięki badaniom " takiego geniusza".Tfu.
Na marginesie. Dr Mengele umarł w wieku 66 lat. Hm. Diabeł wcielony?
Pozwolę sobie zacytować ostatni komentarz pod tamta dyskusją:
Mengele
Autor: Keller (Sobota 12-09-2009 00:21)

Pozdro dla Josepha!Żaden z was oburzonych nie zdaje sobie sprawy z ilu jego doświadczeń korzysta do dziś nauka-ale o tym się nie mówi bo był ,,potworem,,.Poczytajcie na ten temat.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie bardzo wiem co ma wspólnego potępianie ludobójstwa z wykorzystywaniem informacji mogących pomóc innym ludziom. Cóż, widocznie jestem oszołomem twierdząc, że w imię idei nie należy skazywać ludzi na cierpienia.

ps. Ten nazistowski zbrodniarz nazywał się Mengele, nie "Mendele". Na początku myślałem, że popełniłeś tylko literówkę, ale drugi raz chyba wyklucza przypadek?

Pzdr
Co ma wspólnego? Ktoś kto potępia zbrodniarzy, ale korzysta z ich dorobku jest dwulicowcem. Zapomniałeś Pan dodać, że za tymi informacjami stoją ogrodzenia z drutów kolczastych, komory gazowe i piece krematoryjne. W imię idei nie należy skazywać ludzi na cierpienia, ale nie można czegoś potępiać, korzystać z tego potem i udawać, że nie ma tematu. Ja bardzo chciałbym widzieć, co stałoby się z osobą, która precyzyjnie określiłaby jakie koncerny w jaki sposób wykorzystały te badania. Jak nazywają się leki i gdzie można kupić tabletki wyprodukowane z wykorzystaniem wiedzy obozowych lekarzy. Może mydło, leżące w zamkniętych muzeach również powinno trafić na rynki trzeciego świata? Pamiętasz Pan wystawę w Polsce kosmetyków wyprodukowanych z ludzkiego tłuszczu?
Ps Brawo.Mendele to był Żyd, twórca nowoczesnej literatury jidysz, przez wielu określany mianem „dziadka literatury jidysz”., ale co za różnica dla kogoś, kto nie widzi nic złego w korzystaniu z dorobku Men g ele, który torturował Men d elów i jemu podobnych. Widzi Pan, jedna literka a taka różnica. Tu nazista a tu Żyd. A zupełnie inaczej widzieli ideę ludzkiego cierpienia. Gratuluję, pierwszy Pan zauważył. Jeszcze jedno Mengele nigdy nie żałował i do końca życia pozostał zdeklarowanym nazistą.
Polecam na szybko link:
www.reporter.edu.pl/europa_wg_auschwitz/z_kraju_i_ze_swiata/archiwum_wiadomosci/mengele_nigdy_nie_zalowal
Doprawdy, można być dumnym z cywilizowanego świata, że zmalała śmiertelność i wydłużył się czas życia dzięki badaniom " takiego geniusza".Tfu.
Na marginesie. Dr Mengele umarł w wieku 66 lat. Hm. Diabeł wcielony?

Ciekaw jestem jak należałby nazwać kogoś kto potępia ludobójstwo, a sam, kierując się jakimiś abstrakcyjnymi wartościami, skazuje innych na cierpienia i śmierć.
Jednym jest wykorzystanie tych badań do produkcji leków, a czym innym sposób w jaki zachowały się koncerny farmaceutyczne. Tego, że 'udaje się, że nie ma tematu' przecież nie popieram, bo pisałem o samej zasadzie, nie zaś o całej polityce branży farmaceutycznej.

I nie pisz mi Pan o mydle i wystawach, bo kompletnie mija się to z celem i tematem tej rozmowy. Wykorzystywanie informacji to co innego niż sprzedaż przetworów ludzkiego ciała, czy wystawianie ich w muzeum!

ps. I co nowego do dyskusji wniosła jakże cenna informacja o wierności Mengele nazizmowi?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Co ma wspólnego? Ktoś kto potępia zbrodniarzy, ale korzysta z ich dorobku jest dwulicowcem. Zapomniałeś Pan dodać, że za tymi informacjami stoją ogrodzenia z drutów kolczastych, komory gazowe i piece krematoryjne. W imię idei nie należy skazywać ludzi na cierpienia, ale nie można czegoś potępiać, korzystać z tego potem i udawać, że nie ma tematu. Ja bardzo chciałbym widzieć, co stałoby się z osobą, która precyzyjnie określiłaby jakie koncerny w jaki sposób wykorzystały te badania. Jak nazywają się leki i gdzie można kupić tabletki wyprodukowane z wykorzystaniem wiedzy obozowych lekarzy. Może mydło, leżące w zamkniętych muzeach również powinno trafić na rynki trzeciego świata? Pamiętasz Pan wystawę w Polsce kosmetyków wyprodukowanych z ludzkiego tłuszczu?
Ps Brawo.Mendele to był Żyd, twórca nowoczesnej literatury jidysz, przez wielu określany mianem „dziadka literatury jidysz”., ale co za różnica dla kogoś, kto nie widzi nic złego w korzystaniu z dorobku Men g ele, który torturował Men d elów i jemu podobnych. Widzi Pan, jedna literka a taka różnica. Tu nazista a tu Żyd. A zupełnie inaczej widzieli ideę ludzkiego cierpienia. Gratuluję, pierwszy Pan zauważył. Jeszcze jedno Mengele nigdy nie żałował i do końca życia pozostał zdeklarowanym nazistą.
Polecam na szybko link:
www.reporter.edu.pl/europa_wg_auschwitz/z_kraju_i_ze_swiata/archiwum_wiadomosci/mengele_nigdy_nie_zalowal
Doprawdy, można być dumnym z cywilizowanego świata, że zmalała śmiertelność i wydłużył się czas życia dzięki badaniom " takiego geniusza".Tfu.
Na marginesie. Dr Mengele umarł w wieku 66 lat. Hm. Diabeł wcielony?

Ciekaw jestem jak należałby nazwać kogoś kto potępia ludobójstwo, a sam, kierując się jakimiś abstrakcyjnymi wartościami, skazuje innych na cierpienia i śmierć.
Jednym jest wykorzystanie tych badań do produkcji leków, a czym innym sposób w jaki zachowały się koncerny farmaceutyczne. Tego, że 'udaje się, że nie ma tematu' przecież nie popieram, bo pisałem o samej zasadzie, nie zaś o całej polityce branży farmaceutycznej.

I nie pisz mi Pan o mydle i wystawach, bo kompletnie mija się to z celem i tematem tej rozmowy. Wykorzystywanie informacji to co innego niż sprzedaż przetworów ludzkiego ciała, czy wystawianie ich w muzeum!

ps. I co nowego do dyskusji wniosła jakże cenna informacja o wierności Mengele nazizmowi?
Bardzo przepraszam, skoro zabronione jest m.in klonowanie, eksperymenty na ludziach itd, to nie można korzystać z wiedzy zdobytej przez nazistów albo należy jasno określić, że świat skorzystał na wiedzy nazistów, a to otworzy z pewnością droge do dalszych zdobyczy nauki, skoro przez kilka lat nazizmu tak wiele cennych informacji zdobyto w sposób uwłaczający ludzkiej istocie. Zgadzam się, większość naukowców gotowa jest pójść do samego piekła dla wyników w nauce i o to toczą się spory nam wszystkim znane, gdzie jest granica. Uważam, że na płocie obozu koncentracyjnego, a Pan może mnie nazwać jak chce z tego powodu, bo najwyraźniej reprezentuje Pan inny pogląd. Oczywiście bywam chory, leczę się i z pewnością mimowolnie przyjmowałem, korzystałem, zdrowiałem dzięki " spuściźnie" z tamtych, okrutnych czasów. Nie będę się bronił, może mnie Pan śmiało określić mianem głupka, choć osobiście wolę być błaznem i mam tego świadomość. Dlatego kiedy znajomy, " prawdziwy Niemiec" powiedział mi kiedyś, że w dzisiejszych czasach Niemcem uważa się każdy ze Wschodu, nawet jeśli kiedyś jego dziadkowi przez podwórko przebiegł jedynie owczarek niemiecki z oddziału zwiadowczego Wermachtu / miał na myśli przesiedlanych masowo na wschodnie tereny byłego DDR w rejony Eberswalde ludzi z Wielkiej Rosji, którzy mieli " niemieckie" korzenie, byli dziećmi żołnierzy Hitlera będących w niewoli u rosjan. Oni legitumują się do dzisiaj niemieckim ausweissem, nie mówiąc słowa w " ojczystym" języku./ to się po raz kolejny ucieszyłem, że jestem Polakiem.
Wykorzystywanie informacji to cholerne świństwo, bo nie wolno dopuścić, żeby w imię idei wyższości jednej rasy, cierpiały inne narody, a korzystając z " takich dóbr" kupujemy życie, nie patrząc od kogo i ile kosztuje.
Dla Pana? Nic chyba nie wniosła. Ale to Pańska sprawa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zgadzam się z Patrykiem Nikodemem. Przesada.
Nie mówię, że robienie tych eksperymentów na ludziach było dobre i tego nigdy nie powiem. Ale dlaczego, u diabła wszystko niszczyć? Dlatego, że te informacje zostały uzyskane w obrzydliwy i nieludzki sposób? Czy nawet jeszcze gorszy, ale nie znajduję odpowiednich słów.
Ale spójrzmy na to z innej strony - same wyniki tych badań są cenne. I gdyby tak to wszystko zniszczyć w imię ideałów, dla protestu przeciw takiemu traktowaniu ludzi, to wszyscy ci ludzie zginęliby w męczarniach na marne, a my byśmy nie umieli leczyć wielu rzeczy.

A z samochodami to już naprawdę przesada. Nie każdy Niemiec to nazista. Ani teraz, ani wtedy. Nawet wielu było przeciw, jak już się zorientowali, do czego Hitler dąży. I nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy jeździć niemieckimi samochodami, skoro są dobre.
Tak Rhiannon. Nie każdy jest nazistą.
www.tvn24.pl/-1,1619159,0,1,uliczne-walki-w-hamburgu,wiadomosc.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ciekaw jestem jak należałby nazwać kogoś kto potępia ludobójstwo, a sam, kierując się jakimiś abstrakcyjnymi wartościami, skazuje innych na cierpienia i śmierć.
Jednym jest wykorzystanie tych badań do produkcji leków, a czym innym sposób w jaki zachowały się koncerny farmaceutyczne. Tego, że 'udaje się, że nie ma tematu' przecież nie popieram, bo pisałem o samej zasadzie, nie zaś o całej polityce branży farmaceutycznej.

I nie pisz mi Pan o mydle i wystawach, bo kompletnie mija się to z celem i tematem tej rozmowy. Wykorzystywanie informacji to co innego niż sprzedaż przetworów ludzkiego ciała, czy wystawianie ich w muzeum!

ps. I co nowego do dyskusji wniosła jakże cenna informacja o wierności Mengele nazizmowi?
Bardzo przepraszam, skoro zabronione jest m.in klonowanie, eksperymenty na ludziach itd, to nie można korzystać z wiedzy zdobytej przez nazistów albo należy jasno określić, że świat skorzystał na wiedzy nazistów, a to otworzy z pewnością droge do dalszych zdobyczy nauki, skoro przez kilka lat nazizmu tak wiele cennych informacji zdobyto w sposób uwłaczający ludzkiej istocie. Zgadzam się, większość naukowców gotowa jest pójść do samego piekła dla wyników w nauce i o to toczą się spory nam wszystkim znane, gdzie jest granica. Uważam, że na płocie obozu koncentracyjnego, a Pan może mnie nazwać jak chce z tego powodu, bo najwyraźniej reprezentuje Pan inny pogląd. Oczywiście bywam chory, leczę się i z pewnością mimowolnie przyjmowałem, korzystałem, zdrowiałem dzięki " spuściźnie" z tamtych, okrutnych czasów. Nie będę się bronił, może mnie Pan śmiało określić mianem głupka, choć osobiście wolę być błaznem i mam tego świadomość. Dlatego kiedy znajomy, " prawdziwy Niemiec" powiedział mi kiedyś, że w dzisiejszych czasach Niemcem uważa się każdy ze Wschodu, nawet jeśli kiedyś jego dziadkowi przez podwórko przebiegł jedynie owczarek niemiecki z oddziału zwiadowczego Wermachtu / miał na myśli przesiedlanych masowo na wschodnie tereny byłego DDR w rejony Eberswalde ludzi z Wielkiej Rosji, którzy mieli " niemieckie" korzenie, byli dziećmi żołnierzy Hitlera będących w niewoli u rosjan. Oni legitumują się do dzisiaj niemieckim ausweissem, nie mówiąc słowa w " ojczystym" języku./ to się po raz kolejny ucieszyłem, że jestem Polakiem.
Wykorzystywanie informacji to cholerne świństwo, bo nie wolno dopuścić, żeby w imię idei wyższości jednej rasy, cierpiały inne narody, a korzystając z " takich dóbr" kupujemy życie, nie patrząc od kogo i ile kosztuje.
Dla Pana? Nic chyba nie wniosła. Ale to Pańska sprawa.

Po pierwsze ja Panu nic nie wytykam, nie sugeruję niczego. Ma Pan prawo do własnego zdania i ja to szanuję, a to czy uważa się Pan za błazna czy nie, mało mnie obchodzi.
To, że należało przyznać się do korzystania z wyników badań jest oczywiste, ale to nie jest tylko problem natury moralnej. To, że czegoś zabrania prawo nie znaczy, że wszystkie implikacje nielegalnych kroków należy pominąć. Idąc Pańskim tokiem rozumowania policja nie może korzystać z informacji, które zdobyła mafia o innej grupie przestępczej (np. poprzez tortury, a torturowanie ludzi jest jak wiadomo zabronione), bo zdobyła je w nielegalny sposób!

Poza tym nie potrafię sobie wyobrazić w jaki sposób miano by zniszczyć ową dokumentację. Uważam, że w praktyce to niemożliwe. Dla Pana to piękna idea, ale problem jest taki, że jest ona zupełnie utopijna. Rozwodzenie się tam tym, że stało się tak a nie inaczej uważam za jałowe.

Mengele do końca życia pozostał nazistą. Wiemy o tym, ale to nic w kwestii wykorzystywania informacji nie zmienia.
A gdyby nie pozostał to co?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo przepraszam, skoro zabronione jest m.in klonowanie, eksperymenty na ludziach itd, to nie można korzystać z wiedzy zdobytej przez nazistów albo należy jasno określić, że świat skorzystał na wiedzy nazistów, a to otworzy z pewnością droge do dalszych zdobyczy nauki, skoro przez kilka lat nazizmu tak wiele cennych informacji zdobyto w sposób uwłaczający ludzkiej istocie. Zgadzam się, większość naukowców gotowa jest pójść do samego piekła dla wyników w nauce i o to toczą się spory nam wszystkim znane, gdzie jest granica. Uważam, że na płocie obozu koncentracyjnego, a Pan może mnie nazwać jak chce z tego powodu, bo najwyraźniej reprezentuje Pan inny pogląd. Oczywiście bywam chory, leczę się i z pewnością mimowolnie przyjmowałem, korzystałem, zdrowiałem dzięki " spuściźnie" z tamtych, okrutnych czasów. Nie będę się bronił, może mnie Pan śmiało określić mianem głupka, choć osobiście wolę być błaznem i mam tego świadomość. Dlatego kiedy znajomy, " prawdziwy Niemiec" powiedział mi kiedyś, że w dzisiejszych czasach Niemcem uważa się każdy ze Wschodu, nawet jeśli kiedyś jego dziadkowi przez podwórko przebiegł jedynie owczarek niemiecki z oddziału zwiadowczego Wermachtu / miał na myśli przesiedlanych masowo na wschodnie tereny byłego DDR w rejony Eberswalde ludzi z Wielkiej Rosji, którzy mieli " niemieckie" korzenie, byli dziećmi żołnierzy Hitlera będących w niewoli u rosjan. Oni legitumują się do dzisiaj niemieckim ausweissem, nie mówiąc słowa w " ojczystym" języku./ to się po raz kolejny ucieszyłem, że jestem Polakiem.
Wykorzystywanie informacji to cholerne świństwo, bo nie wolno dopuścić, żeby w imię idei wyższości jednej rasy, cierpiały inne narody, a korzystając z " takich dóbr" kupujemy życie, nie patrząc od kogo i ile kosztuje.
Dla Pana? Nic chyba nie wniosła. Ale to Pańska sprawa.

Po pierwsze ja Panu nic nie wytykam, nie sugeruję niczego. Ma Pan prawo do własnego zdania i ja to szanuję, a to czy uważa się Pan za błazna czy nie, mało mnie obchodzi.
To, że należało przyznać się do korzystania z wyników badań jest oczywiste, ale to nie jest tylko problem natury moralnej. To, że czegoś zabrania prawo nie znaczy, że wszystkie implikacje nielegalnych kroków należy pominąć. Idąc Pańskim tokiem rozumowania policja nie może korzystać z informacji, które zdobyła mafia o innej grupie przestępczej (np. poprzez tortury, a torturowanie ludzi jest jak wiadomo zabronione), bo zdobyła je w nielegalny sposób!

Poza tym nie potrafię sobie wyobrazić w jaki sposób miano by zniszczyć ową dokumentację. Uważam, że w praktyce to niemożliwe. Dla Pana to piękna idea, ale problem jest taki, że jest ona zupełnie utopijna. Rozwodzenie się tam tym, że stało się tak a nie inaczej uważam za jałowe.

Mengele do końca życia pozostał nazistą. Wiemy o tym, ale to nic w kwestii wykorzystywania informacji nie zmienia.
A gdyby nie pozostał to co?
Proszę nie żartować. Jeśli Policja zdobędzie takie informacje i pójdzie z tym do sądu, każdy nawet początkujący adwokat zmiecie takie argumenty i ośmieszy organa ścigania. Organa ścigania nie mogą zdobywać informacji w sposób nielegalny, praca operacyjna funkcjonariuszy jest uregulowana setkami przepisów, a " wyjście" na procesówkę to rzecz trudna, pracochłonna i wielokrotnie niemożliwa, dlatego mimo " tak zdobytej wiedzy" nie dochodzi do procesów i skazania winnych. Podsłuchy, obserwacja, billingi itd. Prosze sobie poczytać, jak rozbudowana jest kontrola nad tego typu działaniem "niebieskich" m.in. Ale nie o tym chciałem. Dokumentację powinno się zostawić ku pamięci i przestrodze, może za szklanymi gablotami z dopiskiem" oto przepisy na medykamenty przedłużające życie i łagodzące cierpienie,zdobyte w obozach śmierci przez hitlerowskich zbrodniarzy. Uważasz, że powinniśmy z nich korzystać?" Problem w tym, że nikt nie zapytał, nie zastanowił się. Obecnie dzięki temu robi się olbrzymie pieniądze, a ludzie kupują, leczą się nie wiedząc czyim kosztem, wychwalają " zachodnią mądrość i niezawodność". Myśl hitlera jest dalej nieśmiertelna i partie skrajno prawicowe mają dalej stały dopływ gotówki. Jest to temat rzeka. Mówię o samych niemcach, ale nie byłoby mi wesoło, gdybym dowiedział się,że kupując witaminy firmy X uczestniczę w finansowaniu NPD. Nikt tego nie kontroluje, od samego momentu zawładnięcia dokumentacją. Kto ją zdobył, jak wykorzystał ile zarobił i na co poszły pieniądze. fakt, może prości ludzie cieszą się, bo powstały leki dzięki którym żyją bez cierpienia, ale jednocześnie dołożyli swoją cegiełkę do nowoczesnego nazizmu, którego naukowe zdobycze stały się produktem marketingowym. pudełko leków z napisem" powstałe dzięki testom na ludziach w obozach koncentracyjnych" skutecznie ostudziłoby popyt, ale nie ma o tym mowy. Zbyt potężne lobby zarabia dzięki temu krocie. Mamy owoce, warzywa, mięso i inne produkty, gdzie informacje na opakowaniach dotyczą wszystkiego, co związane z produktem. " testowane na ludziach" jakoś nie przechodzi, to jest utopia, proszę ja Pana.
Obecnie w Niemczech ma miejsce " nowa afera". Wiąże się z Oktober festem,świętem w rejonie niemiec, gdzie tradycja, korzenie i naród wymienia się dumnie wypinając pierś. Chodzi o to, że pewien doktor, w trakcie pracy na terenie parku rozrywki, przez trwającego kilka dni święta, pobierał bez zgody spitych do nieprzytomności pacjentów różnych nacji krew do własnych badań. pracuje ten pan na codzień w szpitalu na oddziale toksykologii. Rzecz trwa już kilka lat, za każdym razem na Oktober fest, które stało się prawdziwym eldorado dla wszelkich spejalistów od zatruć alkoholem. Ów doktor napisał naukową pracę, podając takie szczegóły jak wiek, płeć, dane i stopień zatrucia swoich " pacjentów" z imprezy. Skandal wybuchł, kiedy dotarto do ludzi i okazało się, że nikt nie podpisał zgody, nie tylko na pobranie krwi w celach naukowych, ale opublikowanie danych. Jak pan myśli? Dobrze zrobił doktor, bo tłumaczy się, że to dla nauki i ratowania życia w przyszłości pacjentów trafiających na jego oddział. Obecnie większość poszkodowanych kieruje pozwy o odszkodowanie do sądów. A teraz wróćmy do Polski. Idzie ktoś " przytomny, zdolny do podejmowania decyzji" na operację, nie podpisze zgody, nie będzie operowany. Dostaje leki, zdrowieje dzięki " lekom" z testów na ludziach, nie wiedząc o tym, że tak jest. Po raz drugi powiem, to jest utopia proszę Pana. Dlatego kary za " negowanie" holokaustu są rozpaczliwą próbą narzucenia poglądów, bo co raz więcej ludzi uważa, że Hitler ocalił Europę przed komunizmem, dał Niemcom pracę i poczucie godności, był przy tym artystą/ ostatnia sprzedaż jego obrazów, które według specjalistów nie przedstawiają wielkiej wartości, ale namalował je On/, albo w końcu katolicki papież z przeszłością, który za samo włozenie munduru do końca swojego marnego żywota powinien siedzieć w pustelni klasztoru gdzieś w zapadłej dziurze swoich ukochanych Niemiec, bo z tego co wiem " przymusowe wcielenie do wojska" to kolejna utopia. Jak ktoś nie chciał iść to trafiał do paki albo obozu koncentracyjnego albo zostawał rozstrzelany. A jego zmusili. Czyny nie słowa się liczą. Zmienił sobie na początek autko na nowego mercedesa, która to firma dostarcza pojazdy dla watykanu od 1930 roku! Widać potępianie, potępianiem, odcinać się zawsze można, ale interes interesem jest i wygoda też się liczy. A zapomniałem, własne bezpieczeństwo tyż. Jak to mówią Das Auto. Jałowym nazwałbym pogodzenie się z tym, co nam obecnie serwują wielkie koncerny, władza i media.
Mengele pozostał do końca życia nazistą i to jest straszne. Świadczy o tym, że nazim na trwałe wpisał się w historię ludzkości. Ma potencjał, wiedzę i zwolenników wśród ludzi wykształconych, którzy własne zdolności, życie i mądrość są w stanie poświęcić mu za cenę swojego istnienia. Nigdy nie zniknie i powinniśmy o tym pamiętać, a nie jałowymi nazywać dyskuje o tym.
Brawo Polska! Tak się robi interesy!
www.tvn24.pl/-1,1619263,0,1,chemik-saddama-ukryl-sie-w-polsce,wiadomosc.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zgadzam się z Patrykiem Nikodemem. Przesada.
Nie mówię, że robienie tych eksperymentów na ludziach było dobre i tego nigdy nie powiem. Ale dlaczego, u diabła wszystko niszczyć? Dlatego, że te informacje zostały uzyskane w obrzydliwy i nieludzki sposób? Czy nawet jeszcze gorszy, ale nie znajduję odpowiednich słów.
Ale spójrzmy na to z innej strony - same wyniki tych badań są cenne. I gdyby tak to wszystko zniszczyć w imię ideałów, dla protestu przeciw takiemu traktowaniu ludzi, to wszyscy ci ludzie zginęliby w męczarniach na marne, a my byśmy nie umieli leczyć wielu rzeczy.

A z samochodami to już naprawdę przesada. Nie każdy Niemiec to nazista. Ani teraz, ani wtedy. Nawet wielu było przeciw, jak już się zorientowali, do czego Hitler dąży. I nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy jeździć niemieckimi samochodami, skoro są dobre.
Tak Rhiannon. Nie każdy jest nazistą.
www.tvn24.pl/-1,1619159,0,1,uliczne-walki-w-hamburgu,wiadomosc.html
I uważasz, że cały Hamburg tam był, tak? Cały po stronie nazistowskiej?
Brawo.
To w takim razie skoro uważasz, że wszyscy Niemcy to naziści, to w takim razie krzycząc tak zażarcie o obozach koncentracyjnych, mydłach w muzeach i wystawach ludzkiego tłuszczu, sam przyjaźnisz się z nazistą.
Bo mówiłeś gdzieś tam wyżej "mój kolega > Niemiec".
Dwulicowość? Tak samo, jak te uprzykrzone koncerny farmaceutyczne?

Nadal zgadzam się w pełni z Patrykiem.
Zgadzam się też z Tobą, że na lekach powinno być napisane "testowane na ludziach". Jak również "testowane na zwierzętach", bo według mnie to taka sama zbrodnia. Nie widzę różnicy między męczarnią człowieka i zwierzęcia - cierpi tak samo.
Być może ostudziłoby to nieco zapał, ale wątpię.
Natomiast podtrzymuję, że jesli te informacje, zdobyte w obozach nie zostałyby wykorzystane, to męka tamtych ludzi poszłaby na marne. I nie ma to żadnego związku z Oktoberfestem i pobieraniem krwi! Dwie różne sprawy! Ci Niemcy nie cierpią, jak Żydzi w obozach, nie porównuj.

Nie znaczy to też, że popieram uzyskiwanie informacji w ten sposób. Tego też nie mieszaj.

A jaki ma z tym wszystkim związek obecny Papież, to, czy go zmuszano do założenia munduru, czy nie; i azyl, jakiego Polska udzieliła Irakijczykowi?

Poza tym, odchodząc kompletnie od tego, co ja osobiście sądzę o papieżu i jak on wygląda w moich oczach; istniało coś takiego, jak przymusowe wcielenie do armii. Poza tym, z tego, co wiem, to on był w Hitlerjugend? To jeszcze nie armia. Ale może się mylę, nieważne. Nie o tym. W każdym razie było coś takiego, jak przymus. Zresztą sam powiedziałeś - nie założysz munduru - nie żyjesz. I twoja rodzina też. Może nie każdy chciał umrzeć? Ty jesteś pewny, jak byś się zachował z - choćby metaforycznie - lufą przystawioną do skroni? Wątpię. A ja ci powiem - najprawdopodobniej włożyłbyś ten mundur.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak Rhiannon. Nie każdy jest nazistą.
www.tvn24.pl/-1,1619159,0,1,uliczne-walki-w-hamburgu,wiadomosc.html
I uważasz, że cały Hamburg tam był, tak? Cały po stronie nazistowskiej?
Brawo.
To w takim razie skoro uważasz, że wszyscy Niemcy to naziści, to w takim razie krzycząc tak zażarcie o obozach koncentracyjnych, mydłach w muzeach i wystawach ludzkiego tłuszczu, sam przyjaźnisz się z nazistą.
Bo mówiłeś gdzieś tam wyżej "mój kolega > Niemiec".
Dwulicowość? Tak samo, jak te uprzykrzone koncerny farmaceutyczne?

Nadal zgadzam się w pełni z Patrykiem.
Zgadzam się też z Tobą, że na lekach powinno być napisane "testowane na ludziach". Jak również "testowane na zwierzętach", bo według mnie to taka sama zbrodnia. Nie widzę różnicy między męczarnią człowieka i zwierzęcia - cierpi tak samo.
Być może ostudziłoby to nieco zapał, ale wątpię.
Natomiast podtrzymuję, że jesli te informacje, zdobyte w obozach nie zostałyby wykorzystane, to męka tamtych ludzi poszłaby na marne. I nie ma to żadnego związku z Oktoberfestem i pobieraniem krwi! Dwie różne sprawy! Ci Niemcy nie cierpią, jak Żydzi w obozach, nie porównuj.

Nie znaczy to też, że popieram uzyskiwanie informacji w ten sposób. Tego też nie mieszaj.

A jaki ma z tym wszystkim związek obecny Papież, to, czy go zmuszano do założenia munduru, czy nie; i azyl, jakiego Polska udzieliła Irakijczykowi?

Poza tym, odchodząc kompletnie od tego, co ja osobiście sądzę o papieżu i jak on wygląda w moich oczach; istniało coś takiego, jak przymusowe wcielenie do armii. Poza tym, z tego, co wiem, to on był w Hitlerjugend? To jeszcze nie armia. Ale może się mylę, nieważne. Nie o tym. W każdym razie było coś takiego, jak przymus. Zresztą sam powiedziałeś - nie założysz munduru - nie żyjesz. I twoja rodzina też. Może nie każdy chciał umrzeć? Ty jesteś pewny, jak byś się zachował z - choćby metaforycznie - lufą przystawioną do skroni? Wątpię. A ja ci powiem - najprawdopodobniej włożyłbyś ten mundur.
Sobie pozwolę zacytować odnośnie papieża:
Służba wojskowa (1943-1945)
W wieku 16 lat (1943 r.) wraz z innymi kolegami z klasy rozpoczął przygotowanie wojskowe w zakresie obrony przeciwlotniczej. Powołany został do programu Luftwaffenhelfer. Zostali przydzieleni do oddziału odpowiedzialnego za ochronę fabryki silników lotniczych BMW w Ludwigsfeld na północ od Monachium. Następnie zostali przeniesieni do Unterföhring (na północny zachód od Monachium) i na krótko do Innsbrucka. Z Insbrucka ich oddział udał się do Gilching, by ochraniać bazę myśliwców niemieckich i atakować bombowce aliantów które urządzały naloty na Monachium. W Gilching Ratzinger służył w posterunku telefonicznym.

10 września 1944 r. jego klasa została zwolniona z korpusu. Jednak wracając do domu, Ratzinger otrzymał nowe powołanie do Reichsarbeitsdienst (Służby Pracy Rzeszy). Został oddelegowany do węgierskiego obszaru granicznego z Austrią, która została zaanektowana przez Niemcy w 1938. Tu pracował, aż do czasu kiedy Armia Czerwona zajęła Węgry, wtedy to został skierowany do przygotowywania umocnień przeciwpancernych, oczekujących na ofensywę wojsk radzieckich. Tam też był świadkiem pędzenia Żydów do obozów śmierci. 20 listopada 1944 jego oddział został zwolniony ze służby.

Ratzinger znowu wrócił do domu, jednak nie na długo. Już w 3 tygodnie później dostał wezwanie do stawienia się w Monachium, gdzie otrzymał przydział do koszar, do Wehrmachtu w mieście Traunstein, blisko którego mieszkała jego rodzina. Po podstawowym szkoleniu w piechocie, Ratzinger służył w różnych posterunkach wokół miasta jego jednostki. Nigdy nie został wysłany na front.

Na przełomie kwietnia i maja, w ostatnich dniach lub tygodniach przed poddaniem się Niemiec, Ratzinger zdezerterował. Dezercja była powszechna w ostatnich tygodniach wojny, chociaż karana śmiercią (wykonywana, często zasądzana bez procesu prawnego, nieprzerwanie do końca). Obniżone morale i niewielkie ryzyko osądzenia przez zdezorganizowane wojsko niemieckie, przyczyniło się do rosnącej fali dezercji wśród żołnierzy. Ratzinger opuścił miasto Traunstein i udał się do położonej nieopodal rodzinnej wsi. Użyłem mało znanej drogi, spodziewając się bezproblemowego przejścia. Ale kiedy wychodziłem z przejścia podziemnego pod torami kolejowymi, dwóch żołnierzy stało na posterunku, przez chwilę sytuacja była dla mnie niezmiernie krytyczna. Dzięki Bogu, że oni także mieli dosyć wojny i nie chcieli stać się mordercami. Jako usprawiedliwienia użyli ręki na temblaku i pozwolili odejść do domu.

Wkrótce po tym, dwaj członkowie SS, którzy schronili się w domu Ratzingerów zwrócili uwagę na młodego człowieka w wojskowym wieku i zaczęli zadawać pytania. Ojciec Ratzingera stanowczo wyraził swoje złe zdanie na temat Hitlera i nazajutrz dwóch członków SS zniknęło nie podejmując żadnych działań. Kardynał Ratzinger powiedział później: Jakiś anioł wydawał się nas chronić.

Kiedy do wsi przybyli Amerykanie: Zostałem rozpoznany jako niemiecki żołnierz, musiałem ubrać się z powrotem w mundur który wcześniej zrzuciłem, a także trzymać ręce u góry i dołączyć do stale rosnącej grupy więźniów wojennych, których oni ustawiali w szeregu na naszej łące. To szczególnie zraniło serce mojej matki, gdy zobaczyła jej chłopca i resztę pokonanej armii stojącej tam, wystawionej na niepewny los. Ratzinger przez krótki czas był internowany w obozie jenieckim niedaleko Ulm. Został wypuszczony 19 czerwca 1945 r. Wraz z innymi młodymi ludźmi zaczął iść do domu (120 km), jednak został podwieziony do Traunstein w ciężarówce wiozącej mleko. Rodzina ponownie była kompletna po tym jak brat Georg został wypuszczony z obozu jenieckiego we Włoszech.

Nigdy nie powiedziałem, że każdy Niemiec to nazista, a nie cały Hamburg jest po stronie nazistów. Ci z St. Pauli, kurwy, ćpuny i napalone chuje nie. Dlatego tak ich osobiście lubię i bronię, zawsze.Też mnie tak możesz nazywać. Uważasz, że powinno pisać na lekach " testowano na ludziach", a na innym sprzęcie " pochodzi z fabryki, gdzie zatrudniano więźniów obozu pracy. Albo nie, taka reklama swieckiego pistoletu" prosty, niezawodny, oszczędny" testowany w Katyniu. ma związek z oktoberfestem, klonowaniem i innymi odkryciami nauki, która nie ma granic i oporów przed zdobywaniem i korzystaniem z informacji w imię dobra ludzkości, nawet nauka radziecka zna takie przypadki. polska nie udzieliła azylowi jakiemuś tam Irakijczykowi, bo on jest zbrodniarzem, którego wiedzę wykorzystują teraz w Polsce wojskowi, w kraju, gdzie władza tak brzydzi się zbrodnią, że niejednemu zdolnemu przetrącono kręgosłup, publikując jakieś esbeckie zobowiązanie do współpracy. To jest utopia proszę ja Ciebie!

Wiesz co to jest podstawowe szkolenie w piechocie Wermachtu? Hę? Wydaje mi się, że nie.Sam B XVI dał przykład swoim czynem, że dla przeżycia człowiek jest zdolny zawrzeć nawet pakt z diabłem, więc stanowisko Watykanu odnośnie klonowania, in vitro i innych " życiowych" spraw jest gówno warte. Bo najważniejsze jest życie bez cierpienia, choćby zbudowane na cierpieniu i śmierci innych. Ale wracając do tematu, Polska przegrała II wojnę światową, nie pierwszą i nie ostatnią.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Po pierwsze ja Panu nic nie wytykam, nie sugeruję niczego. Ma Pan prawo do własnego zdania i ja to szanuję, a to czy uważa się Pan za błazna czy nie, mało mnie obchodzi.
To, że należało przyznać się do korzystania z wyników badań jest oczywiste, ale to nie jest tylko problem natury moralnej. To, że czegoś zabrania prawo nie znaczy, że wszystkie implikacje nielegalnych kroków należy pominąć. Idąc Pańskim tokiem rozumowania policja nie może korzystać z informacji, które zdobyła mafia o innej grupie przestępczej (np. poprzez tortury, a torturowanie ludzi jest jak wiadomo zabronione), bo zdobyła je w nielegalny sposób!

Poza tym nie potrafię sobie wyobrazić w jaki sposób miano by zniszczyć ową dokumentację. Uważam, że w praktyce to niemożliwe. Dla Pana to piękna idea, ale problem jest taki, że jest ona zupełnie utopijna. Rozwodzenie się tam tym, że stało się tak a nie inaczej uważam za jałowe.

Mengele do końca życia pozostał nazistą. Wiemy o tym, ale to nic w kwestii wykorzystywania informacji nie zmienia.
A gdyby nie pozostał to co?
Proszę nie żartować. Jeśli Policja zdobędzie takie informacje i pójdzie z tym do sądu, każdy nawet początkujący adwokat zmiecie takie argumenty i ośmieszy organa ścigania. Organa ścigania nie mogą zdobywać informacji w sposób nielegalny, praca operacyjna funkcjonariuszy jest uregulowana setkami przepisów, a " wyjście" na procesówkę to rzecz trudna, pracochłonna i wielokrotnie niemożliwa, dlatego mimo " tak zdobytej wiedzy" nie dochodzi do procesów i skazania winnych. Podsłuchy, obserwacja, billingi itd. Prosze sobie poczytać, jak rozbudowana jest kontrola nad tego typu działaniem "niebieskich" m.in. Ale nie o tym chciałem. Dokumentację powinno się zostawić ku pamięci i przestrodze, może za szklanymi gablotami z dopiskiem" oto przepisy na medykamenty przedłużające życie i łagodzące cierpienie,zdobyte w obozach śmierci przez hitlerowskich zbrodniarzy. Uważasz, że powinniśmy z nich korzystać?" Problem w tym, że nikt nie zapytał, nie zastanowił się. Obecnie dzięki temu robi się olbrzymie pieniądze, a ludzie kupują, leczą się nie wiedząc czyim kosztem, wychwalają " zachodnią mądrość i niezawodność". Myśl hitlera jest dalej nieśmiertelna i partie skrajno prawicowe mają dalej stały dopływ gotówki. Jest to temat rzeka. Mówię o samych niemcach, ale nie byłoby mi wesoło, gdybym dowiedział się,że kupując witaminy firmy X uczestniczę w finansowaniu NPD. Nikt tego nie kontroluje, od samego momentu zawładnięcia dokumentacją. Kto ją zdobył, jak wykorzystał ile zarobił i na co poszły pieniądze. fakt, może prości ludzie cieszą się, bo powstały leki dzięki którym żyją bez cierpienia, ale jednocześnie dołożyli swoją cegiełkę do nowoczesnego nazizmu, którego naukowe zdobycze stały się produktem marketingowym. pudełko leków z napisem" powstałe dzięki testom na ludziach w obozach koncentracyjnych" skutecznie ostudziłoby popyt, ale nie ma o tym mowy. Zbyt potężne lobby zarabia dzięki temu krocie. Mamy owoce, warzywa, mięso i inne produkty, gdzie informacje na opakowaniach dotyczą wszystkiego, co związane z produktem. " testowane na ludziach" jakoś nie przechodzi, to jest utopia, proszę ja Pana.
Obecnie w Niemczech ma miejsce " nowa afera". Wiąże się z Oktober festem,świętem w rejonie niemiec, gdzie tradycja, korzenie i naród wymienia się dumnie wypinając pierś. Chodzi o to, że pewien doktor, w trakcie pracy na terenie parku rozrywki, przez trwającego kilka dni święta, pobierał bez zgody spitych do nieprzytomności pacjentów różnych nacji krew do własnych badań. pracuje ten pan na codzień w szpitalu na oddziale toksykologii. Rzecz trwa już kilka lat, za każdym razem na Oktober fest, które stało się prawdziwym eldorado dla wszelkich spejalistów od zatruć alkoholem. Ów doktor napisał naukową pracę, podając takie szczegóły jak wiek, płeć, dane i stopień zatrucia swoich " pacjentów" z imprezy. Skandal wybuchł, kiedy dotarto do ludzi i okazało się, że nikt nie podpisał zgody, nie tylko na pobranie krwi w celach naukowych, ale opublikowanie danych. Jak pan myśli? Dobrze zrobił doktor, bo tłumaczy się, że to dla nauki i ratowania życia w przyszłości pacjentów trafiających na jego oddział. Obecnie większość poszkodowanych kieruje pozwy o odszkodowanie do sądów. A teraz wróćmy do Polski. Idzie ktoś " przytomny, zdolny do podejmowania decyzji" na operację, nie podpisze zgody, nie będzie operowany. Dostaje leki, zdrowieje dzięki " lekom" z testów na ludziach, nie wiedząc o tym, że tak jest. Po raz drugi powiem, to jest utopia proszę Pana. Dlatego kary za " negowanie" holokaustu są rozpaczliwą próbą narzucenia poglądów, bo co raz więcej ludzi uważa, że Hitler ocalił Europę przed komunizmem, dał Niemcom pracę i poczucie godności, był przy tym artystą/ ostatnia sprzedaż jego obrazów, które według specjalistów nie przedstawiają wielkiej wartości, ale namalował je On/, albo w końcu katolicki papież z przeszłością, który za samo włozenie munduru do końca swojego marnego żywota powinien siedzieć w pustelni klasztoru gdzieś w zapadłej dziurze swoich ukochanych Niemiec, bo z tego co wiem " przymusowe wcielenie do wojska" to kolejna utopia. Jak ktoś nie chciał iść to trafiał do paki albo obozu koncentracyjnego albo zostawał rozstrzelany. A jego zmusili. Czyny nie słowa się liczą. Zmienił sobie na początek autko na nowego mercedesa, która to firma dostarcza pojazdy dla watykanu od 1930 roku! Widać potępianie, potępianiem, odcinać się zawsze można, ale interes interesem jest i wygoda też się liczy. A zapomniałem, własne bezpieczeństwo tyż. Jak to mówią Das Auto. Jałowym nazwałbym pogodzenie się z tym, co nam obecnie serwują wielkie koncerny, władza i media.
Mengele pozostał do końca życia nazistą i to jest straszne. Świadczy o tym, że nazim na trwałe wpisał się w historię ludzkości. Ma potencjał, wiedzę i zwolenników wśród ludzi wykształconych, którzy własne zdolności, życie i mądrość są w stanie poświęcić mu za cenę swojego istnienia. Nigdy nie zniknie i powinniśmy o tym pamiętać, a nie jałowymi nazywać dyskuje o tym.
Brawo Polska! Tak się robi interesy!
www.tvn24.pl/-1,1619263,0,1,chemik-saddama-ukryl-sie-w-polsce,wiadomosc.html

Nie jestem ekspertem w dziedzinie prawa, ale jeżeli jest tak jak Pan pisze, to mnie to oburza. To absurdalne prawo, które zamyka organom ścigania ważne drogi do szybkiej eliminacji przestępczości. To tyle w tej kwestii.
Co do reszty, tego jak postępuje branża farmaceutyczna, tego że na opakowaniach nie ma stosownych informacji, generalnie zgadzam się z Pańskim rozumowaniem.
Przytoczona historia z Oktoberfest nijak ma się do naszej rozmowy. Ja piszę o wykorzystywaniu informacji, nie zaś o sposobie ich pozyskiwania (który w sposób jednoznaczny potępiam). Mam nadzieję, że to jasne.
Nazizm, tak samo jak komunizm, będzie miał swoich zwolenników. Taka jest ludzka natura, że niektórzy szukają drogi w utopii i nic tego nie zmieni. Jedyna recepta: trzymać krótko za mordy i nie pozwolić zbytnio się wychylić. Boję się tylko tego, co się stanie kiedy niemiecka gospodarka pogrąży się w jakimś poważnym kryzysie i nasilą się ruchy nacjonalistyczne. Unia Europejska na pewno w stabilizacji systemu nie pomoże, co najwyżej podzieli społeczeństwa.
Prawo, które zabrania negowania holokaustu tylko zwiększa prawdopodobieństwo umocnienia się takich środowisk. Osobiście uważam za skandal zakaz negowania ludobójstwa Żydów, przy jednoczesnym przyzwoleniu na negację ludobójstwa w byłym ZSRR, Iraku, Rwandzie, Sudanie, Chinach, Kambodży, Turków na Ormianach etc. Tak samo jak zakaz noszenia koszulek ze swastyką i przyzwolenie na obnoszenie się z sierpem i młotem czy tam mordercą Che Guevarą. Kiedyś przeczytałem, że z definicji tylko zbrodniarze nazistowscy byli po wojnie ścigani. No, ale niestety to zwycięzcy tworzyli i tworzą prawo. To jest dopiero hipokryzja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Proszę nie żartować. Jeśli Policja zdobędzie takie informacje i pójdzie z tym do sądu, każdy nawet początkujący adwokat zmiecie takie argumenty i ośmieszy organa ścigania. Organa ścigania nie mogą zdobywać informacji w sposób nielegalny, praca operacyjna funkcjonariuszy jest uregulowana setkami przepisów, a " wyjście" na procesówkę to rzecz trudna, pracochłonna i wielokrotnie niemożliwa, dlatego mimo " tak zdobytej wiedzy" nie dochodzi do procesów i skazania winnych. Podsłuchy, obserwacja, billingi itd. Prosze sobie poczytać, jak rozbudowana jest kontrola nad tego typu działaniem "niebieskich" m.in. Ale nie o tym chciałem. Dokumentację powinno się zostawić ku pamięci i przestrodze, może za szklanymi gablotami z dopiskiem" oto przepisy na medykamenty przedłużające życie i łagodzące cierpienie,zdobyte w obozach śmierci przez hitlerowskich zbrodniarzy. Uważasz, że powinniśmy z nich korzystać?" Problem w tym, że nikt nie zapytał, nie zastanowił się. Obecnie dzięki temu robi się olbrzymie pieniądze, a ludzie kupują, leczą się nie wiedząc czyim kosztem, wychwalają " zachodnią mądrość i niezawodność". Myśl hitlera jest dalej nieśmiertelna i partie skrajno prawicowe mają dalej stały dopływ gotówki. Jest to temat rzeka. Mówię o samych niemcach, ale nie byłoby mi wesoło, gdybym dowiedział się,że kupując witaminy firmy X uczestniczę w finansowaniu NPD. Nikt tego nie kontroluje, od samego momentu zawładnięcia dokumentacją. Kto ją zdobył, jak wykorzystał ile zarobił i na co poszły pieniądze. fakt, może prości ludzie cieszą się, bo powstały leki dzięki którym żyją bez cierpienia, ale jednocześnie dołożyli swoją cegiełkę do nowoczesnego nazizmu, którego naukowe zdobycze stały się produktem marketingowym. pudełko leków z napisem" powstałe dzięki testom na ludziach w obozach koncentracyjnych" skutecznie ostudziłoby popyt, ale nie ma o tym mowy. Zbyt potężne lobby zarabia dzięki temu krocie. Mamy owoce, warzywa, mięso i inne produkty, gdzie informacje na opakowaniach dotyczą wszystkiego, co związane z produktem. " testowane na ludziach" jakoś nie przechodzi, to jest utopia, proszę ja Pana.
Obecnie w Niemczech ma miejsce " nowa afera". Wiąże się z Oktober festem,świętem w rejonie niemiec, gdzie tradycja, korzenie i naród wymienia się dumnie wypinając pierś. Chodzi o to, że pewien doktor, w trakcie pracy na terenie parku rozrywki, przez trwającego kilka dni święta, pobierał bez zgody spitych do nieprzytomności pacjentów różnych nacji krew do własnych badań. pracuje ten pan na codzień w szpitalu na oddziale toksykologii. Rzecz trwa już kilka lat, za każdym razem na Oktober fest, które stało się prawdziwym eldorado dla wszelkich spejalistów od zatruć alkoholem. Ów doktor napisał naukową pracę, podając takie szczegóły jak wiek, płeć, dane i stopień zatrucia swoich " pacjentów" z imprezy. Skandal wybuchł, kiedy dotarto do ludzi i okazało się, że nikt nie podpisał zgody, nie tylko na pobranie krwi w celach naukowych, ale opublikowanie danych. Jak pan myśli? Dobrze zrobił doktor, bo tłumaczy się, że to dla nauki i ratowania życia w przyszłości pacjentów trafiających na jego oddział. Obecnie większość poszkodowanych kieruje pozwy o odszkodowanie do sądów. A teraz wróćmy do Polski. Idzie ktoś " przytomny, zdolny do podejmowania decyzji" na operację, nie podpisze zgody, nie będzie operowany. Dostaje leki, zdrowieje dzięki " lekom" z testów na ludziach, nie wiedząc o tym, że tak jest. Po raz drugi powiem, to jest utopia proszę Pana. Dlatego kary za " negowanie" holokaustu są rozpaczliwą próbą narzucenia poglądów, bo co raz więcej ludzi uważa, że Hitler ocalił Europę przed komunizmem, dał Niemcom pracę i poczucie godności, był przy tym artystą/ ostatnia sprzedaż jego obrazów, które według specjalistów nie przedstawiają wielkiej wartości, ale namalował je On/, albo w końcu katolicki papież z przeszłością, który za samo włozenie munduru do końca swojego marnego żywota powinien siedzieć w pustelni klasztoru gdzieś w zapadłej dziurze swoich ukochanych Niemiec, bo z tego co wiem " przymusowe wcielenie do wojska" to kolejna utopia. Jak ktoś nie chciał iść to trafiał do paki albo obozu koncentracyjnego albo zostawał rozstrzelany. A jego zmusili. Czyny nie słowa się liczą. Zmienił sobie na początek autko na nowego mercedesa, która to firma dostarcza pojazdy dla watykanu od 1930 roku! Widać potępianie, potępianiem, odcinać się zawsze można, ale interes interesem jest i wygoda też się liczy. A zapomniałem, własne bezpieczeństwo tyż. Jak to mówią Das Auto. Jałowym nazwałbym pogodzenie się z tym, co nam obecnie serwują wielkie koncerny, władza i media.
Mengele pozostał do końca życia nazistą i to jest straszne. Świadczy o tym, że nazim na trwałe wpisał się w historię ludzkości. Ma potencjał, wiedzę i zwolenników wśród ludzi wykształconych, którzy własne zdolności, życie i mądrość są w stanie poświęcić mu za cenę swojego istnienia. Nigdy nie zniknie i powinniśmy o tym pamiętać, a nie jałowymi nazywać dyskuje o tym.
Brawo Polska! Tak się robi interesy!
www.tvn24.pl/-1,1619263,0,1,chemik-saddama-ukryl-sie-w-polsce,wiadomosc.html

Nie jestem ekspertem w dziedzinie prawa, ale jeżeli jest tak jak Pan pisze, to mnie to oburza. To absurdalne prawo, które zamyka organom ścigania ważne drogi do szybkiej eliminacji przestępczości. To tyle w tej kwestii.
Co do reszty, tego jak postępuje branża farmaceutyczna, tego że na opakowaniach nie ma stosownych informacji, generalnie zgadzam się z Pańskim rozumowaniem.
Przytoczona historia z Oktoberfest nijak ma się do naszej rozmowy. Ja piszę o wykorzystywaniu informacji, nie zaś o sposobie ich pozyskiwania (który w sposób jednoznaczny potępiam). Mam nadzieję, że to jasne.
Nazizm, tak samo jak komunizm, będzie miał swoich zwolenników. Taka jest ludzka natura, że niektórzy szukają drogi w utopii i nic tego nie zmieni. Jedyna recepta: trzymać krótko za mordy i nie pozwolić zbytnio się wychylić. Boję się tylko tego, co się stanie kiedy niemiecka gospodarka pogrąży się w jakimś poważnym kryzysie i nasilą się ruchy nacjonalistyczne. Unia Europejska na pewno w stabilizacji systemu nie pomoże, co najwyżej podzieli społeczeństwa.
Prawo, które zabrania negowania holokaustu tylko zwiększa prawdopodobieństwo umocnienia się takich środowisk. Osobiście uważam za skandal zakaz negowania ludobójstwa Żydów, przy jednoczesnym przyzwoleniu na negację ludobójstwa w byłym ZSRR, Iraku, Rwandzie, Sudanie, Chinach, Kambodży, Turków na Ormianach etc. Tak samo jak zakaz noszenia koszulek ze swastyką i przyzwolenie na obnoszenie się z sierpem i młotem czy tam mordercą Che Guevarą. Kiedyś przeczytałem, że z definicji tylko zbrodniarze nazistowscy byli po wojnie ścigani. No, ale niestety to zwycięzcy tworzyli i tworzą prawo. To jest dopiero hipokryzja.
Zgadzam się z Panem całkowicie. Dziękuję za kulturalną dyskusję, a gospodarzowi tematu za cierpliwość.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Patrząc przez okno, tym patrzeniem raczej smutnym. Sponad parapetu w typie lastriko, w którym wyłupało się kilka drobnych kawałków w czasach mojego dzieciństwa. Podczas zabaw z młotkiem i śrubokrętem. W wojnę…   Testowane były wybuchy jądrowe na pacyficznych atolach czy na płaskich terenach Kazachstanu… Jeden z okruszków trafił mnie wtedy w oko. Łzawiłem.   Ojciec zezował na mnie gniewnym wzrokiem jak na przegraną walkę Goliata na polu bitwy. Nie było łatwo w czasie próby odzyskania prestiżu.   Ale szedłem w górę z mozołem.   Wspinałem się po obsypujących kamieniach.   Kilka razy obsunąłem się na stoku. Skrwawiłem sobie boleśnie kolano.   Pies wesoło szczekał, merdał ogonem. Ojciec kazał wyjść z nim na spacer.   I szedłem wtedy. I idę nadal w te czasy napełnione szczenięcym śmiechem.   Uciekałem od siebie.   Uciekając w świat pustych otchłani, w których ciszą napełniał się każdy oddech.   I każde ciężkie westchnienie.   I wszystko oddychało w dalekich gongach stojącego zegara.   Kiedy pewnego razu, wyrwany ze snu wołałem, przestępując próg drugiego pokoju… — nikt nie odpowiedział.   Nie było nikogo.   Szukałem długo wśród mżących w powietrzu pikseli znajomej twarzy ojca albo matki…   Lecz tylko wgniecenia na fotelach świadczyły o ich niedawnej obecności.   Podchodziłem ostrożnie do drzwi, próbując się porozumieć ze skulanym za nimi głosem. Pełen nadziei…   Kiedy je otworzyłem, chłód owiał moje skronie tym chłodem idącym ze schodowej klatki, piwnicznej głębi.   Na drewnianej poręczy odłupana drzazga, promień zachodzącego słońca. Falujące na ścianach pajęczyny… W ogromnym przeciągu trzask zamykanych drzwi.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-05-06)    
    • @agfka bywa i tak:)
    • Nie mam ostatnio motywacji do pisania, więcej czytam. Dziękuję za komentarz  :)
    • @Leszczym Po co Tobie ta polityka, nie słuchaj idiotów
    • @Marcin Sztelak Dobre pisanie, mała uwaga, wszechświat raczej nas przeżyje, przetrwa
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...