Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gratulujmy sobie trzeźwości
bo gratulując myślimy
o tak zwanym
męskim rozsądku

niektórzy całkiem inaczej
rozumieją ten termin

łatwo to sprawdzić
wracając do domu
nad ranem

pytania
- gdzie byłeś
i dlaczego tak późno
wydają się zawsze idiotyczne
a nad ranem całkiem bez sensu

zastanawiam się wtedy
kto z interlokutorów
jest trzeźwy
a raczej
dlaczego jeden z nich
nigdy nie trzeźwieje

płeć nie ujawnia się czytelnie
gdy opadną majtki

wyraziściej
gdy pada słowo

Opublikowano

Kluczowy w wierszu jest zwrot " tak zwany ", reagujący na płeć i nadający kameleonie właściwości pojęciom zdawałoby się nienaruszalnym. Stawianie idiotycznych pytań ( anegdota w wierszu, to dopiero punkt wyjścia ), jest swoistym fenomenem, nie ulegającym prawom ewolucji. Kiedy oparzę się wkładając rękę do ogniska, następnym razem tego nie zrobię, bo już wiem, że ogień parzy. Dlaczego znając naturę " ognia ", mimo wszystko wkładamy słowo do " ogniska "... ? ; )
Ciekawe i prowokacyjne lub ciekawe, bo prowokacyjne...
: )

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak, tzw kobiecy rozsądek nakazuje martwić się w nieskończoność, dbać w nieskończoność i kochać w nieskończoność, choć to wbrew doświadczeniu. no, generalnie coś tam opada.

pozdrawiam
/b
Opublikowano

bardzo tania prowokacja/z gatunku tych "z brzega" i manifestowanie szowinistycznych - skrajnie mitomańskich/ciemnogrodzkich poglądów.
sceneria wtórna/potoczna/kawalniana, jak w dowcipie z dłuuugą brodą - gadżety pretensjonalne, język prozatorski, chwilami obleśny, a przekaz ławowy, zaś myśl kuriozalnie tendencyjna.
ja nie wiem, dlaczego taka propaganda powstaje i jakie trzeba mieć doświadczenia/obserwacje w kwestiach korelacji płci i jaką motywację, żeby forsować takie poglądy.
ale jeszcze mniej jest dla mnie zrozumiałe, że po przeczytaniu nikt nie reaguje, ale chwali (bo co? bo fajne jest?) a nawet padają uwagi o pouczającej roli tego pseudopoetyckiego tworka.
gdyby doszukać się jeszcze można fajnych akcentów karykaturalnych, czy chociaż namiastki poczucia humoru, ale nie - plask i tyle.
żałuję, że zajrzałam.
minus
- ballou.

Opublikowano

Prawdę mówiąc nie wiem, czy chciałbym mieć kobietę z tzw. (sorry) "jajami", do tego wnikliwą jak Agatha Christie. Wtedy już lepiej byłoby być gejem. Ta sama linia porozumienia :)

Wolę pozostać przy swoim - "nie wróciłem późno, tylko bardzo wcześnie (w końcu 4-5 rano, to dość wczesna pora) i po chwilowej konsternacji (to moment na przygotowanie dalszej linii obrony) najwyżej odsłuchać swoje" ;)
Z tą 4 rano, to oczywiście ze starego dowcipu jest.

Wszystko zależy od tego, czego oczekujemy od drugiej strony. Powiedzenie - "z Mańki, to fajny chłop" najprawdopodobniej do danej Mańki pasuje i rzeczywiście nie potrzeba wcale ściągać gaci. Tylko, czy pasowałoby nam? Bo Mańka bardziej nastraja... do "kumplowania się", niż innych aspektów damsko - męskich.
Wbrew pozorom Mania na przegranej pozycji nie jest, chętnych, lubiących ten typ nie brakuje i amator zawsze się znajdzie. W końcu Maria , to miła dziewczyna, a że nie jest słodką idiotką, to dobrze... z tym, że dla jednych - dla drugich nie. Jak to z gustem.
Ale ten stan też się potrafi zmieniać. Maryś, przy swoim Romeo może zmienić się, z dnia na dzień, w trusię, podobnie, jak wielu "macho", po ślubie, zmienia się w przysłowiowe "baby".
Najlepsze, że widzą to wszyscy obok - zaś sam macho nie zauważa, że od dawna łazi z kółkiem w nosie, a jego "słodka" pozostaje nią nadal - tylko, że dla innych, dla niego będąc prawdziwą heterą ;)

Trochę się nie zgadzam z puentą, bo do wyrazistości porozumienia - słowa nie zawsze są potrzebne. W sensie, o jakim mowa w wierszu. W końcu życie i związek z kimś, to nie pojedynki. Zawsze w takiej sytuacji znajdzie się strona silniejsza w gębie. Sytuacja opisana w wierszu, paradoksalnie zabawna wcale nie jest. Jak i to, kto w tej walce na słowa zwycięży. Zdarza się bowiem, że o tej czwartej rano wracają również kobiety. Wyrazistość wtedy też nie pomoże. :)
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



bardzo ciekawa interpretacja, przesuwająca środek ciężkości wypowiedzi peela.
ja tylko zwracam uwagę na fakt, że taki przekaz jak w "wierszu" spłyca i trywializuje poruszony temat, a pointa wali go na łopatki – co skutkuje szmirą, bo czyż nie jest tak, że:

Jakim mnie Panie Boże wyposażyłeś, na Taką mnie w domu stać?

to działa w obie strony, a tymczasem peel jest boleśnie tendencyjny.
w tym komentarzu jest więcej uniwersalnej mądrości, niż w tu proponowanym paszkwilu.

;)
Opublikowano

kasiaballou.;
- uprzedzenia jak uczulenia - trzeba leczyć, nie obnosić;
inteligencja objawia się także obiektywizmem, choć nie u wojujących feministek;
te zawsze z okularami końskimi, widzą - co chcą widzieć;
właściwie, taki komentarz potwierdza diagnozę wiersza - czas wytrzeźwieć!

dziękuję za czytanie, cenna i pouczająca reakcja;
J.S

Opublikowano

HAYQ.;
- PRAWDĘ mówiąc, prawda jest subiektywna;
- dlatego należy jej bronić;
- szanując cudzą...
gry męsko-damskie są takie zabawne, wręcz pasjonujące!
dziękuję za glossę do wiersza;
jest mądra, bo wyważona;
obiektywna!
ale w tym obiektywiźmie zgubiłaby się konieczna anegdota która rodzi poezję;
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ahahahahaha!
- zgadzam się z powyższą wypowiedzią w całej rozciągłości.

czas wytrzeźwieć - zarzucić patriarchalne/pierwotne poglądy i uprzedzenia - te uderzają do głowy tak pro.milowo, że nawet Autor nie zauważa, jak sobie pluje do własnej zupy...;D

nie wiem, co na to "wojujące feministki", ja im IQ spod przyłbic nie miałam sposobności testować; generalnie – nikomu nie śmiałabym aż tak… - ale od konia warto pożyczyć okularów, bo ów obiektywizm moich komentarzy - jak ten koń - stoi:

"Jakim mnie Panie Boże wyposażyłeś, na Taką mnie w domu stać

to działa w obie strony, a tymczasem peel jest boleśnie tendencyjny."


- ale cóż - tu trzeba czytać ze zrozumieniem - widać; nie sposób się skupić na meritum, kiedy alergia doskwiera.

też dziękuję (w odróżnieniu) - przewidywalna reakcja;
ballou.
Opublikowano

Ach, te idiotki kobiety! Jak one mogą zadawać tak kretyńskie pytania nad ranem?! Po prostu pijane babskością!!!
No, ale wy - pijacy trzeźwi męskością - wiecie, co robicie! I dlatego świat się kręci wokół was...
Moje gratulacje, Panie "Trzeźwy".
Wiersz jest nad wyraz głupi. Nie wiedziałam, że aż tak nisko upadłeś, winiarzu. Mój Boziu!...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Paranoja !
Jacek nie zrobił niczego innego, niż Anna B. w swoim " Sonecie typ-o-logicznie zdradliwym " - wziął na warsztat pewien schemat, stereotyp i prześwietlił go w sposób lekki, zabawny i inteligentny. Znamienne, że Annie nikt nie zarzucił " głoszenia poglądów ", nikt z męskiej populacji nie zarzucił jej przyprawiania facetom " gęby " - czyżby męska trzeźwość ? ; )
Mogę sobie doskonale wyobrazić kolejny wiersz Jacka, w którym kobieta wraca do domu z dwunastą parą butów i mężczyzna zadaje idiotyczne pytanie - po co ci one ?
Nie ma głupich pytań ( tak traktuję ten wiersz ), są tylko głupie, histeryczne odpowiedzi - nietrzeźwe ? ; )
Mój boziu !...
Opublikowano

Barbara Janas.;
- otóż to, role! gotowe scenariusze wkute na pięć i powtarzane bez względu na okoliczności, w kółko...
- czujesz bluesa, czujesz...
dziękuję!
:)
J.S

H. Lecter.;
"kluczowy w wierszu jest zwrot tak zwany..." - czytasz!
- niestety, mam czytelników którzy tego nie chcą zauważyć...
dziękuję!
J.S

gęba w niebie.;
:)
przesada, uczciwości wymagam najpierw od siebie...
pozdrawiam;
:)
J.S

Anna B.;
- łamanie stereotypów to także Twoja specjalność; gdyż nic oczywistego w nazywaniu rzeczy po imieniu, jak sama to zauważyłaś i czynisz u siebie...
gdybym nie prowokował chyba nudziłbym się;
pozdrawiam pourlopowo...
najserdeczniej!
:))
J.S

ledwo głupi.;
- napisałeś;
dziękuję!
J.S

Bea 2u.;
krakowskim targiem ustalmy: kobieta i men marwią się jednakowo, ale o różne sprawy, kwestie...
i jeśli "coś" opada, to powinni tym "martwić się oboje";
chyba nie mylę się...
:)
J.S

PS.; NIE, nie pominąłem, bo nie sposób - nie dopisałem...
:)
J.S

Oxyvia J..;
Joasiu, nie czytaj poprzez swoje uprzedzenia; poeta (poetka) ma obowiązek wyjść poza schemat myślowy a Ty w nim tkwisz po uszy;
zdystansuj się - uśmiechnij;
:)
pozdrawiam
J.S

H. Lecter.;
!
:))
J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Historia wdzięczna a puenta znakomita. Podkreślona flamastrem. Z przyjemnością Alu. I jesteśmy zgodne w kwestii miłych materiałów. Bb
    • @Migrena Miłość jako akt kreacji - niezwykłe ujęcie. Słowa płyną lekko, naturalnie i zabierają mnie w sferę mistyczną i cielesną jednocześnie. I niech trwają, niech się stwarzają, natura nie zna pojęcia "koniec". O ciszy nie piszę, bo poeci wiedzą lepiej, jak ją dotknąć.  
    • Stara, drewniana figura kiedyś w głównej nawie swoje miejsce miała. Wszystkie prośby, intencje i żale — przez tyle lat w jej kierunku wypowiadane — słuchała. Łzy, czasami, na posadzkę świątyni spadające — widziała. Na pytania: „Czy jesteś?”, „Czy widzisz, co robią?” — nawet gdyby mogła odpowiedzieć, odpowiedzi nie znała. A jednak, mimo swego milczenia, była jak światło w ciemności— ci, którzy przychodzili, znajdowali w niej jakąś ciszę, cień nadziei, poczucie, że nie są całkiem sami. Z wysokości swego cokołu patrzyła na dzieci trzymające matki za rękę. Na starców z różańcem w dłoniach. Na zagubionych, którzy z lękiem w oczach i gniewem w sercu stali w półmroku. Na zakochaną dziewczynę, co szeptała: „Niech mnie pokocha”.   Niemy świadek wszystkiego, co kruche i piękne w człowieku. Jej drewniane ramiona wypłowiały, twarz popękała przez wieki. Spojrzenie, wyryte przez dłuto, nie straciło jednak łagodności. Nie mogła cofnąć czasu. Nie miała mocy sprawczej. Nie znała odpowiedzi na modlitwy. A jednak — była. Właśnie to „bycie” było jej najważniejszym darem. Z czasem nowe figury, dekoracje zaczęły otaczać ją z każdej strony. Ona — skromna, lekko pochylona — wciąż stała. Stała i słuchała. Choć nie znała słów, rozumiała ciszę. A w tej ciszy ludzie mówili najwięcej. Została zdjęta z cokołu. Ostrożnie, bez ceremonii. Przeniesiona do zakrystii. Tam, między szafami z ornatami, obok zapasowych lichtarzy i zakurzonych mszałów, stoi cicho — zapomniana. Nie słyszy już szeptów modlitw. Nie czuje ciepła ludzkich spojrzeń. Nie widzi łez spadających na kamienną posadzkę.   Czasem tylko, przez uchylone drzwi, wpadają do niej echa liturgii: odległe śpiewy, brzęk dzwonków, szelest procesji. Serce z drewna — czy może w ogóle istnieć takie serce? — ściska wtedy tęsknota. Tęskni za kobietą, która codziennie zapalała przy niej maleńką świeczkę. Za chłopcem, który z obawą patrzył w jej oczy, zanim odważył się przystąpić do spowiedzi. Tęskni za szeptem: „Pomóż mi przetrwać…”. Za zapachem wosku i kadzidła. Za szczególną chwilą ciszy, gdy kościół był pusty, ale ktoś wchodził — i tylko dla niej klękał. Choć zrobiona z drewna, nosi w sobie ślady tych wszystkich dusz, które przez lata złożyły przed nią swoje ciężary. I nie umie zrozumieć, dlaczego została odsunięta. Czeka. Bo figury — tak jak ludzie — potrafią czekać. I wierzyć, choć nie potrafią mówić. Czeka. A jej drewniane serce, w zakrystii między szafami, wciąż wystukuje słowa pieśni: „Kto się w opiekę…” A ona słucha. Rzeszów 24. 07.2025
    • Moim*             jak najbardziej skromnym zdaniem: Świat Zachodu jest po prostu w stanie głębokiego kryzysu, a źródłem jego klęski jest nieodróżnianie tego - co realne, rzeczywiste - od różnego rodzaju kalek ideologicznych - czy wręcz propagandowych i w tej chwili najpilniejszą rzeczą, którą Świat Zachodu ma do odrobienia i wszyscy ci - co chcą być odpowiedzialnymi politykami - muszą zrozumieć - jak bardzo zideologizowane jest myślenie ludzi Świata Zachodu i przez to - jak bardzo odklejone jest od realnej rzeczywistości, zrozumienie - jak często osoby w swoim subiektywnym mniemaniu chcą dobrze - na przykład: walcząc o demokrację i o prawa człowieka - są tylko i wyłącznie marionetkami w rękach tych tworzących ideologie i za fasadą pięknych haseł są ukrye - bardzo i bardzo i bardzo brutalne interesy...   Magdalena Ziętek-Wielomska 
    • @Marek.zak1Dziękuję, że zajrzałeś. Opowiadanie jest prawdziwe, a puenta - też. No może zależy jeszcze od tego,  jak głębokie i silne jest uczucie. Jeśli powierzchowne i płytkie, to spływa jak woda po kaczuszce. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...