Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nad brzegiem miasta
odlane w brązie
wrześniowe dzieją się jaszczury
słonecznych spiżów wędrowny tatuaż
słonego listowia
w oczy usypany potop

gdzieś z boku
ktoś otwiera zapach taniego wina
nazbyt swobodny cytat z jabłoni

zamyka nas boska potoczność
przemienność znudzonych ścieżek
i tych nagłych
kiedy burza kroczy
dobrze naostrzonym ogniem

czas jest taki prosty
czasu
nie rozumiem

  • Odpowiedzi 81
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

A jednak taki wiersz chciało by się by bardziej płynął
Pierwsze trzy linijki nadają mu melodię
A potem nagle zgrzyt w postaci 'tatuażu'
I już się rwie, nie płynie
A przecież treść msz wymaga wręcz tej gładkiej nostalgii
nawet jeśli to tylko w klasie standard ;)

Opublikowano

Połykam oczami ten wiersz -jest naprawdę dobry. Tylko lekkie zmrużenie trojga miejsc : słone listowie szuka swojego wiersza, usypanie - przy "usypaniu" miałeś nie zapięty rękaw, przemienność znudzonych, nagłych - jakby chwilowe odwrócenie głowy od wiersza. Reszta mistrzowska, jak zwykle "do znudzenia" ;)

Jacek kropka De

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiersz płynie wtedy, kiedy płynie myśl - a z nią jest różnie, czasem przystaje, cofa się, jąka, cichnie...
Gładka nostalgia ? Tak - ale nie tylko.
Dzięki.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zgrzyta troszkę w trzech wersach, podobnie to odbieram. Poza tym wszystko płynie jak trzeba, jak miasto brzegiem rzeki. Wrześniowy Lecter wytrawniejszym trunkiem na moje podniebienie, niż wcześniejsze;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zgrzyta troszkę w trzech wersach, podobnie to odbieram. Poza tym wszystko płynie jak trzeba, jak miasto brzegiem rzeki. Wrześniowy Lecter wytrawniejszym trunkiem na moje podniebienie, niż wcześniejsze;)

Mógłbyś wskazać te trzy zgrzytające wersy ? Odnoszę wrażenie, że nie odbierasz jednak podobnie jak poprzedniczka.
Dzięki.
Opublikowano

Mi pierwsza strofka lekko zgrzyta (nie przystaje do reszty?), choć mam świadomość, że jest raczej niezbędna i wprowadza do tego, co będzie dalej...

A dalej czuję zapach września, niekoniecznie "zdradliwy", nasycony (przesycony?) latem raczej i skręcający niepozornie gdzieś dalej ;)

Zaciekawił mnie wiersz, w każdym razie. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zgrzyta troszkę w trzech wersach, podobnie to odbieram. Poza tym wszystko płynie jak trzeba, jak miasto brzegiem rzeki. Wrześniowy Lecter wytrawniejszym trunkiem na moje podniebienie, niż wcześniejsze;)

Mógłbyś wskazać te trzy zgrzytające wersy ? Odnoszę wrażenie, że nie odbierasz jednak podobnie jak poprzedniczka.
Dzięki.
"wędrowny tatuaż
słonego listowia
w oczy usypany potop" - ten fragmencik dla mnie być może zbyt wykoncypowany, samo słowo słonego nie chce mi się jakoś wpasować w całość.Pozdro
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mam świadomość tego, że początek wiersza jest bardzo/ za bardzo (?) " gęsty " ale...co zrobić, taki wrzesień... : )
Ta gęstość, to być może efekt nasycenia/ przesycenia, o którym wspominasz.
Dzięki.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mógłbyś wskazać te trzy zgrzytające wersy ? Odnoszę wrażenie, że nie odbierasz jednak podobnie jak poprzedniczka.
Dzięki.
"wędrowny tatuaż
słonego listowia
w oczy usypany potop" - ten fragmencik dla mnie być może zbyt wykoncypowany, samo słowo słonego nie chce mi się jakoś wpasować w całość.Pozdro

To jest " trunek " o mocnym, specyficznym smaku ( nie mówię tu, że dobrym czy złym ), który się lubi albo nie... : )
Zmian nie przewiduję.
Dzięki.
Opublikowano

że tak się tylko zapytam, an ie próbowałeś kiedyś w formie rymowanej? ;)

dzisiaj najbardziej te :) ale całość jak zwyle genialna :)))

nad brzegiem miasta
odlane w brązie
wrześniowe dzieją się jaszczury

gdzieś z boku
ktoś otwiera zapach taniego wina
nazbyt swobodny cytat z jabłoni

zamyka nas boska potoczność
przemienność znudzonych ścieżek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Tak, należy im się cześć i chwała po wieki. Pozdrawiam!
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
    • @Manek Szerzenie mowy nienawiści??? Przecież nie skłamałem w ani jednym wersie!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...