Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kochają mnie kruki and wrony.
mam dwadzieścia cztery lata.
nie ocalałem. prowadzony na rzeź.
cała warszawa prowadziła mnie na rzeź.
szedłem po linie. taką mam rolę w
moim objazdowym cyrku, Generale

oni wszyscy klaszczą. zamiast rąk
mają orkiestralne talerze. i rozchodzi się.
o nic uderza. kiedy na ramieniu noszę małpki.
małpki mojej głowy, Generale, małpki
mają moje bębenki. słyszą i grają za mnie.

zamiast zmysłów mam sny. na jawie
wszystko się rozwodzi, nachodzi
wzwodzi też czasami podchodzi czy powodzi.
w powodzi śląska w zalewie mydlanej.
tajfuny mojego domniemania.

strzelające butelki orange oranżady.
jest lub oraz poniekąd onegdaj bynajmniej.
lubię takie bańki. puszczane między ustami.
bańki na ból. bańki na czas. bang bang.
pękają kulki oczu.

trzeba wbić te gały na wykałaczki.
wypatrywać nimi non-stop srututu,
patroszyć otoczenie, Generale, ale uważać
na nie!

bez przystanku czekać na autobus.
w tym autobusie neuronów lustra
wynajmują mi mieszkania. płacą
i oczekują uiszczenia. autobus kanarów
kruków and wron.

wystawiają na mnie rachunki,
gonią listami. wklepują w google.
szukają sprawdzają. ja też szukam.
jak pies myśliwski. biegnę
w stronę mięsnego, po kotlet.

później sprawdzam w tych wyszukiwarkach
czy ja naprawdę żyję. czy ja to kotlet. czemu.
ubiją mnie dziś młotem. posolą, wypieprzą.

te przydawki, przyssawki i ssaki. serki
przysmaki rodaki na wyspach. wyspy też są.
i też rzucą się na mnie. sprowadzą na rzeź.
bo trzeba zbierać rzeczy. rzezie zbierać trzeba.
czemu. Generale, nie wsadzimy ich przecież w grób.
nie przesadzimy z tym, nie rozsadzimy.
mogę sobie wsadzić moje dwadzieścia cztery lata.
resztę ktoś sobie weźmie. będą ze mnie żniwa.
moja sekunda jest ziarnem owiniętym watą.

takie ziarno mam teraz na języku, Generale,
mój morderco.

______________________
mechanizmsekundy.blogspot.com/

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ta gadatliwość wciąga. Zalatuje Stedem, Różewiczem. Takie nic, a jednak duże coś. Wiersz poprowadzony lekko i bez "ściemy". Zabieram :))
Im dłużej o nim myślę tym bardziej się podoba.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...