Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

lekcja anatomii


H.Lecter

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



genialne :)))) sam kiedy piszę opieram w większości wiersz na plastycznych metaforach, dlatego tak bardzo lubię te twoje, tylko widzisz, czasem mam problem, bo aż zazdrość mnie zżera, że to nei ja napisałem :>>>>>

pozdr.

Eee, tam... ; )
Dzięki.
: )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 47
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Rozbicie między pseudotwórczym człowiekiem a autentycznie twórczą i posłuszną Wiecznemu Bytowi przyrodą

Franka, litości, to tylko mały wiersz codzienny... : )
Poeta nie ożywia słowa, tylko z trudem siebie po drugiej kawie...: )
Ostatni przełom przez skały skończył się gipsem i chyba już sobie daruję...
Dzięki za cieniste wsparcie.
: )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a ja to bym tego kwanta podmieniła na kwarki ;)

Kwarki są dla mnie za mądre, o kwantach coś tam słyszałem, w warzywniaku czy u fryzjera...
: )
a ja nie lubię tego obrazka, najbardziej przekonujący jest w nim nos nieboszczyka ;)
kwarki/kwanty...
Twój kwant słów - jest czytelny "wprost"
moje kwarki jakby mniej, ja je sobie wiążę ze wzorem na Boga i raczej materializacją (z uwzględnieniem, że początku było słowo ;),
trochę się "rozbujałam", na swoje usprawiedliwienie mam to, że kiedyś chciałam się ścigać z Einsteinem
aktualnie zdecydowanie bliższy jest mi Frankenstein
;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kwarki są dla mnie za mądre, o kwantach coś tam słyszałem, w warzywniaku czy u fryzjera...
: )
a ja nie lubię tego obrazka, najbardziej przekonujący jest w nim nos nieboszczyka ;)
kwarki/kwanty...
Twój kwant słów - jest czytelny "wprost"
moje kwarki jakby mniej, ja je sobie wiążę ze wzorem na Boga i raczej materializacją (z uwzględnieniem, że początku było słowo ;),
trochę się "rozbujałam", na swoje usprawiedliwienie mam to, że kiedyś chciałam się ścigać z Einsteinem
aktualnie zdecydowanie bliższy jest mi Frankenstein
;)

Faktycznie - obrazek do sypialni czy jadalni się nie nadaje... ; )
Kwarki być może miałyby lepszą rolę do zagrania w wierszu ale widzisz, fiś, ja mam obsesję na punkcie faktury słowa. Kwarki są agresywne, porowate i skwierczące, kwanty - chłodne, gładkie, milczące. " Urodą fizyczną " bardziej mi pasują.
Ja ścigałem się z pewnym eskimoskim kataryniarzem ale papuga mi zamarzła i spasowałem... ; )

P.S.
Od nosa nieboszczyka, ciekawsze jest to, że na obrazku jest dziewięć osób ( z nieboszczykiem ), z których każda patrzy w inną stronę...
Dlaczego... ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




zapach metalu to u mnie jest tu: www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=83733 - bylem pierwszy;)
teraz mniej zabawnie bardziej subiektywnie a nawet całkiem. jest ciężko, jakby burze orgowe położyły ciężar na twórcy i starał się sprostać oczekiwaniom odbiorców a oponentom chcił wytrącic argumenty, zanim je przedstawili. co splątało rękę albo doprowadziło do przepracowania wiersza i zbytnich cięć.

1 strofa: zapach metalu, czas nie wietrzony, długie cienie i dopiero w ostatnim wersie widzimy po co chociaż te długie cienie. wiemy że one rozcinają bladość. a wcześniejsze obrazy? brak im konotacji moim zdaniem. dalej w 2 strofie 1 wers: dlaczego tak poewtyckie jest usunięcie ze zdania słowa "otwartych" które buduje logikę zdania. i znów wymiennikownia:
grawitacja widzialnego
kwant słów
doktor Tulp z miasta R - dla mnie za dużo, obrazy są rozbite ginie rytm nie ma jaaazdy!
puenta dla mnie pretensjonalna.
chciałbym zobaczyć ten wiersz w 1 lub 2 wersji. pozdrawiam
PS a zapach metalu jest mój!;) teraz poczytam komentarze wyżej, pewnie leci jakas pyskówka;)

Z wpływem burz orgowych i pierwszeństwem, to mała przesada - wiersz pochodzi z " Druid baru " z 2004 r. Oczywiście, to była wersja któraś tam ale jej nie ujawnię, bo się wstydzę - jakby ją jakiś Lecter dorwał, to skopałby mi tyłek ... ; )
Wiersza nie poprawiam, bo mi się zwyczajnie podoba, jednak za każdą uwagę wielkie dzięki.

P.S.
Nie jestem małostkowy, być może nasze piwno - poetyckie ścieżki przecięły się kiedyś i zaraziliśmy się wzajemnie tym metalem ... : )
Magnetowit, czy ty masz jakieś imię?
Piotr.


Imię me Paweł, w 90tych duużo jeździłem - po koncertach głownie;)
no i się można mylić w swoich przypuszczeniach co do procesu tworzenia.
ponadto przyznaję się do błędu - pominąłem przy czytaniu tytuł wiersza. w powiązaniu które od razu winno mieć miejsce. poza uwagami co do chlastania wiersza skalpelem dzisiaj większy % na tak.
Mialem przyjemność (świadomie piszę przyjemność) uczestniczyć w 8 sekcjach zwłok, jedna mnie zachwyciła/poruszyła...mimo że dawno, to przerzuciło się na moją pisaninę tutaj, w 1 zwr. www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=69239 . to tak nawiązując do metalu i zbiegu skojarzeń dopuszczam sie kryptoreklamy dawniej publikowanych wierszy hehe.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnia zwrotka bardzo ładna reszta taka... jedna z tysięcy podobnych jak "zapach metalu" - tysiące razy wyświechtany zwrot nie tylko w poezji. Środek chce coś powiedzieć ale tylko bełkocze toteż dla mnie wierszem jest jedynie to:


ach ten mars na czole
czas dawno nie wietrzony

a ziemia
jak zawsze
trawą wierzy w niebo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Z wpływem burz orgowych i pierwszeństwem, to mała przesada - wiersz pochodzi z " Druid baru " z 2004 r. Oczywiście, to była wersja któraś tam ale jej nie ujawnię, bo się wstydzę - jakby ją jakiś Lecter dorwał, to skopałby mi tyłek ... ; )
Wiersza nie poprawiam, bo mi się zwyczajnie podoba, jednak za każdą uwagę wielkie dzięki.

P.S.
Nie jestem małostkowy, być może nasze piwno - poetyckie ścieżki przecięły się kiedyś i zaraziliśmy się wzajemnie tym metalem ... : )
Magnetowit, czy ty masz jakieś imię?
Piotr.


Imię me Paweł, w 90tych duużo jeździłem - po koncertach głownie;)
no i się można mylić w swoich przypuszczeniach co do procesu tworzenia.
ponadto przyznaję się do błędu - pominąłem przy czytaniu tytuł wiersza. w powiązaniu które od razu winno mieć miejsce. poza uwagami co do chlastania wiersza skalpelem dzisiaj większy % na tak.
Mialem przyjemność (świadomie piszę przyjemność) uczestniczyć w 8 sekcjach zwłok, jedna mnie zachwyciła/poruszyła...mimo że dawno, to przerzuciło się na moją pisaninę tutaj, w 1 zwr. www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=69239 . to tak nawiązując do metalu i zbiegu skojarzeń dopuszczam sie kryptoreklamy dawniej publikowanych wierszy hehe.
pozdrawiam

" Inkubator " dowodem, że i metal niejeden ma zapach... ; )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Doceniam desperacką i błyskotliwą próbę udowodnienia sobie, że osoba która oceniała twój wiersz jest pozbawiona kompetencji... ; )
Mnie naprawdę podoba się takie powiązanie w pańskim wierszu. Płaszczyzna Ziemia - Mars gdzie Mars jest martwą planetą, pozbawioną przyjaznej życiu atmosfery ale według hipotez był kiedyś obok Wenus kolebką ludzkości. W drugiej płaszczyźnie "mars na czole" jest znaną metaforą niewesołych myśli i zasępienia towarzyszących myśleniu ("Cogito ergo sum", "Wiem, że nic nie wiem", itd.) które pozostają jak "czas dawno nie wietrzony" - nawiązujący do myśli uwięzionych w ludzkiej czaszki - w oderwaniu od radości samej w sobie, tego że się żyje. Radości życia.
Trupa i doktora z miasta R pomijam milczeniem bo to łopatologia, pańska własna interpretacja i podpowiedź do tego co chciał napisać nie wierząc w inteligencję czytelników.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Doceniam desperacką i błyskotliwą próbę udowodnienia sobie, że osoba która oceniała twój wiersz jest pozbawiona kompetencji... ; )
Mnie naprawdę podoba się takie powiązanie w pańskim wierszu. Płaszczyzna Ziemia - Mars gdzie Mars jest martwą planetą, pozbawioną przyjaznej życiu atmosfery ale według hipotez był kiedyś obok Wenus kolebką ludzkości. W drugiej płaszczyźnie "mars na czole" jest znaną metaforą niewesołych myśli i zasępienia towarzyszących myśleniu ("Cogito ergo sum", "Wiem, że nic nie wiem", itd.) które pozostają jak "czas dawno nie wietrzony" - nawiązujący do myśli uwięzionych w ludzkiej czaszki - w oderwaniu od radości samej w sobie, tego że się żyje. Radości życia.
Trupa i doktora z miasta R pomijam milczeniem bo to łopatologia, pańska własna interpretacja i podpowiedź do tego co chciał napisać nie wierząc w inteligencję czytelników.

Mnie natomiast podoba się to, że panu się podoba powiązanie w moim (?) wierszu, którego nie ma... ; )
Odnoszę wrażenie, że łopatologia była jednak stanowczo za mało łopatologiczna...
Moja wiara w inteligencję czytelników została właśnie podkopana.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wredna klawiatura błąd logiczny albo personifikacja ja wiem , co piszę, tylko Ty wieszczu nie wiesz iż gdybyś był pewny, co ma wartość literacką, to można polemizować, ale nie wiesz co będzie za sto lat i nie wiesz jakie wierszopisy zostaną uznane za cenne. Jeszcze jedno osoba znająca literaturę widząc zły wiersz nie zabiera głosu, gdyż po co? Nie komentuje, gdyż szkoda czasu na bzdury i z dwóch stron patrząc obiektywnie i logicznie to mądrość i kunszt mądrego POETY właśnie takie zachowanie ma Agata chyba Lebek jak dobrze napisałem nazwisko gdyż ona nie zabiera głosu i nie wywodzi się, a tym chociaż jej nie znam zyskuje autorytet wiedzy i mądrości AUTORKI.

serdecznie

13

" Jeszcze jedno osoba znająca literaturę widząc zły wiersz nie zabiera głosu, gdyż po co? Nie komentuje, gdyż szkoda czasu na bzdury "

Wynika z tego, że albo nie znasz literatury, albo mój wiersz jest dobry.
: )
Sfinksie, nie rób sobie krzywdy...

Nie rozumiesz przydomek ,,wieszcz"uzyskałeś, z czasów Romantyzmu, gdyż na tym forum jesteś geniuszem, a natchnienie zapewne dostajesz od Boga, ale dlaczego innych spychasz do błota w imię czego? Ja nie robię sobie i innym krzywdy, gdyż nie jestem bezduszny i nie wypada krzywdzić innych ludzi. Można jedynie użyczyć rady albo wstawić minus, tylko nie kosz dla ,, Kantyczki" :):):):)

serdecznie

13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To super Piotrze :

mały wiersz codzienny albo piękna teoria wszystkiego

zapach metalu
czas dawno nie wietrzony
długie cienie sierpniowe
sprawnie rozcinają bladość

od szeroko nagle okien
powiało świeżym do nazwania


Pozdrawiam...

Trup też ładny... ; )
Dzięki, Basiu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



" Jeszcze jedno osoba znająca literaturę widząc zły wiersz nie zabiera głosu, gdyż po co? Nie komentuje, gdyż szkoda czasu na bzdury "

Wynika z tego, że albo nie znasz literatury, albo mój wiersz jest dobry.
: )
Sfinksie, nie rób sobie krzywdy...

Nie rozumiesz przydomek ,,wieszcz"uzyskałeś, z czasów Romantyzmu, gdyż na tym forum jesteś geniuszem, a natchnienie zapewne dostajesz od Boga, ale dlaczego innych spychasz do błota w imię czego? Ja nie robię sobie i innym krzywdy, gdyż nie jestem bezduszny i nie wypada krzywdzić innych ludzi. Można jedynie użyczyć rady albo wstawić minus, tylko nie kosz dla ,, Kantyczki" :):):):)

serdecznie

13

To mi wygląda na próbę korupcyjną, wręczenia korzyści majątkowej w wysokości 1 "wieszcza" i garści drobnych w postaci "geniusza", i "od Boga natchnionego"... ; )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zapach metalu
czas dawno nie wietrzony
długie cienie sierpniowe
rozcinają bladość

od szerokich okien
powiało świeżym do nazwania
kwant słów
wyprowadzanie wzóru na Boga

a ziemia
trawą wierzy w niebo


no, coś tu się dzieje - wyłania się, kiełkuje, ale za mało światła.
wyszłabym od tych przemyśleń, ale wyeliminowała wątpliwe obrazowanie, które sprawia, że akcent przenosi się na zarys sytuacyjny i gdzieś umyka przekaz.
pana doktorka pod ziemię, niech nie burzy klimatu - a Autora do pióra - tym wersom potrzeba celniejszej scenerii.

pozytywki zostawić nie mogę, niestety.
kasia :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm... Rembrandt był obserwatorem, nie analitykiem...
o ile dobrze pamiętam, na obrazie uwiecznił podobizny swoich principal (wyjąwszy nieboszczyka ;)
nie wiem na co się gapią "zwłaszcza", ale gęby raczej mało obiecujące (wyjąwszy nieboszczyka ;)

zabij, a nie jestem w stanie sobie przypomnieć (zakładając, że kiedykolwiek wiedziałam ;)
aktualnie zaintrygowana-m wielce.... zatem jeśli masz litość Człowieku, oświeć mnie, bo inaczej zamiast "groszorobić", wezmę się za przekopywanie neta, swojej biblioteki i wszystkich dostępnych mi cudzych bibliotek, zacznę molestować znajomych i nieznajomych....
sie w końcu dowiem, bom uparta, ale w międzyczasie pójdę z torbami... :(
;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To nie było pytanie testowe, tylko zwykła ciekawość ( zakładam, że nigdy nie zaspokojona ) - jak na ekscytujący pokaz, towarzystwo ( wyjąwszy nieboszczyka ) jest coś za bardzo rozkojarzone... ; )
Możesz spokojnie " groszorobić "... : )

P.S.
Mam prywatną teoryjkę - bzdurkę. Ci smutni panowie mają swoje " imiona ", imiona/ postawy wobec śmierci...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lecterze, zobowiązałem się, jak pamiętasz to doskonale, że w odpowiednim czasie zacznę komentować wiersze innych na tym forum - poezja współczesna. Ten czas właśnie nastał, a Twój liryk będzie pierwszy.

Irytuje mnie fakt, że właściwie na tym forum dominuje tendencja do pisania w podobnej mechanice; pisania tak, jakby jedynym właściwym kierunkiem była oszczędność, ilościowa zachowawczość, wprowadzanie pierwiastków niby obcych, nadających pewną wartość prywatną wierszom ( w Twoim przypadku jest to wers "doktor Tulp z miasta R"). To dziwnie "pobudza" tych, co nie wiedzą, co z tym zrobić, a przez wzgląd na "piętno" autora robią to, co uważają za wygodne. Przyklaskują. To jest maniera godna tylko pseudo-poetów, którzy pieczętują swoją wypowiedź słodkim "pozdrawiam" (bądź innym z tej puszki... i Pandory).

Nie można odmówić Twoim wierszom poczucia pewnego doświadczenia, poukładania i celowości. Nie zamierzam tego podważać. Ale oryginalności, niestety, brakuje. Choćby to:

"długie cienie sierpniowe
sprawnie rozcinają bladość"

Jednak to wcale nie może być pretekst do negatywnej oceny. Wtórność jest wpisana w ludzką twórczość, zawsze bazującą na odtwórczości.

Jako środek zaradczy wprowadzasz słowa - zaburzenia, które jednak później odnajdują właściwą jakość (albo powinny odnaleźć) w następnych wersach. Tym razem mam na uwadze:

"od szeroko nagle okien
powiało świeżym do nazwania"

Owym "zaburzeniem" jest słowo "nagle"

Niedopowiedzenia i domysły. Po pierwsze, brakuje określenia czynności, pozostawiasz ją w sferze domysłu. Pojawia się pragnienie odczytania, odnalezienia "otwartych" oraz "powietrzem". Zmieniasz to i w gruncie rzeczy jest to dobry zabieg. Jednak zastosowany na przestrzeni raptem dwóch wersów! Taka intensyfikacja jest już pewnym przerysowaniem. Oczywiście, do przełknięcia. Ale niesmak pozostaje.

dalej trzy wersy "samowystarczalne".

"trup poruszył ręką
grawitacja widzialnego
kwant słów"

ale stanowiące jakąś spójność. Zauważ, że ponownie stosujesz ten sam zabieg. Czyli pozostawiasz w sferze domysłu i każesz szukać "światła", jednak zachowujesz dowolność nie stosując tego "wyrazu".

"grawitacja widzialnego"

Muzycznie określiłbym to terminem "przeimitowanie". Jednak ta technika jest sensowna, w wierszach również, ale w tym przypadku to już zakrawa o przesadę.

Jak wspomniałem tendencyjne dwa wersy:

"doktor Tulp z miasta R
wyprowadza wzór na Boga"

Natomiast ostatni trój-wers. Spaprany. Zniszczyłeś właściwy wydźwięk i stało się to za sprawą (oczywiście, przesadyzmu) jednego słowa - "trawą". Ileż piękniej, prościej byłoby usunąć tę naleciałość. Nie, musiało być trawą wierzy... A może po prostu kolejny raz "przeimitowanie" i pozostaw "trawą w niebo" albo gąską, a może brodą? Cokolwiek użyjesz, obronisz zamiar. Ale obronisz niwelując to, co jest jednak najistotniejsze. Dążność do doskonałości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...