Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiesławie, u Ciebie też jest "tamten lipiec",
więc tym bardziej miło, że znalazłeś ukojenie.
Dziękuję.
Serdecznie pozdrawiam-
Krysia

też współczuje
dziękuję i serdecznie pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to jest genialnnnnnnnneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!
a pomysł z wymiarem światla wysmienity :))

ogólnie ładny obrazek, fajnie się czyta, a puenta mocna :))


pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to jest genialnnnnnnnneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!
a pomysł z wymiarem światla wysmienity :))

ogólnie ładny obrazek, fajnie się czyta, a puenta mocna :))


pozdr.
Adolf!
To Ty jesteś genialny ze swoją spontanicznością.
Dzięęęękuuuuuujęęęęęęęęęę!!!!!!!!!!
Fajnie, że Ci się podoba.

Serdecznie pozdrawiam.
Krysia
Opublikowano

Witaj Krystyno - wiersz bardzo bolący - ale pisać tak
delikatnie o bólu nie każdy potrafi .
Wiersz przemawia bez żadnego ale -
Gdy czytam twój wiersz słyszę jak pada za oknem
co znaczy ze nawet natura zapłakała .
radości życzę mimo nie pogody

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj Waldku!
Wiesz, ból mniej boli, gdy się wierzy i ma nadzieję...po obu stronach.
Natura płacze...tak, ona jest bardzo wrażliwa.
Dziękuję za ciepły komentarz i życzenia.

Nawet gdy "zawierucha",
umacnia pogoda ducha.

Również życzę radosnej niedzieli pomimo deszczu :)
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Znowu przegapiłem dobry wiersz. Piękne nieregularne rymy Tereso, dobrze akcentują treść.
Jestem pod wrażeniem.
Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Znowu przegapiłem dobry wiersz. Piękne nieregularne rymy Tereso, dobrze akcentują treść.
Jestem pod wrażeniem.
Pozdrawiam serdecznie.
HAYQ! Twój komentarz dodaje skrzydeł.
Baaardzooo dziękuję.

Serdecznie pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




tamten lipiec 2000 pozostanie w mojej pamięci na zawsze...
piękny wiersz Krysiu :)
Wiesławie, u Ciebie też jest "tamten lipiec",
więc tym bardziej miło, że znalazłeś ukojenie.
Dziękuję.
Serdecznie pozdrawiam-
Krysia


Ukojenie przychodzi ze zrozumieniem tego co duchowe, niewidzialne: nadzieja przez duże "N", mam nadzieję, że wiesz o czym mowię :)))

Pozdrawiam,

Wiechu
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiesławie, u Ciebie też jest "tamten lipiec",
więc tym bardziej miło, że znalazłeś ukojenie.
Dziękuję.
Serdecznie pozdrawiam-
Krysia


Ukojenie przychodzi ze zrozumieniem tego co duchowe, niewidzialne: nadzieja przez duże "N", mam nadzieję, że wiesz o czym mowię :)))

Pozdrawiam,

Wiechu
ależ naturalnie, wiem, o czym mówisz i trzymam się tej nadziei przez "N", która nigdy nie zawodzi :)))
Opublikowano

Witaj Tereso / dobrze jest przeczytać pełen refleksji i ofiary z samej siebie wiersz / wypełniony goryczą i chcący wytrzymać jeszcze kolejne pokolenia wymagający od czasu wiele spokoju życzliwości ma wskrzeszać i utrzymywać przy życiu ma przywoływać i uderzać pulsem że człowiek jednak żyje i płynie w nim nieskończone koryto labiryntu krwi ma powodować ucisk na płucach i wylewać prawdę na stół / ma wzruszać i robi to tak jak Ty postępujesz z ludźmi tak jak Ty kochać pisać i przelewać miłość i życzliwość tak ten wiersz to pokazuje i nie tylko ten/ przestrzeń w której jest zawarty przypomina że jest to fragment życia który wymagał i będzie nadal wymagać walki o każdy uśmiech i odpowiedzi na pytanie jak to się stało że uśmiecham się nadal i nadal jestem otaczana dobrem ciepłem i mam siłe to wszystko zabrać ze sobą i ułożyć w sobie/

miło było zajrzeć /

Uszanowanie
t/

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj Tomku, nawet nie wiesz, jaką mi radość sprawiłeś i jednocześnie zaskoczenie tym komentarzem...doprawdy nie wiem, co powiedzieć, chyba tylko ze łzą wzruszenia szepnę "dziękuuuję"... bardzo dziękuję :))) Twoja interpretacja jest dla mnie zaszczytem i zobowiązaniem :)))
ogromnie miło, że zajrzałeś

Serdecznie pozdrawiam.
Krystyna

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czy będziesz jeszcze kiedyś wspominać o naszej wspólnej zabawie w podchody — które odnajdzie większą odwagę, które podejdzie do drugiej osoby?   Tak bardzo grzeczni, tak bardzo młodzi, tak nieśmiali, jak słońce za chmurką, z nadzieją ciągłą, że wyjdzie ponownie, i znowu oślepi, i znów oczy mrugną.   Czasami niebo chmurzyło się wieczność, a gwiazda, co świecić mi miała za oknem, zamiast znów wyjrzeć, zmierzała w ciemność, oślepiać innych swym blaskiem przelotnym.   Lecz jak daleko by nie uciekła, dnia kolejnego znów mnie witała, a będąc w jej blasku, czułem z nią jedność — była czymś więcej niż wodór i skała.
    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
    • @Jacek_Suchowicz Dziękuję pięknie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...