Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Język Poety - jak pisano, giętki
Niech zrobi wszystko, co pomyśli głowa

Niech za dnia Słowem zachęca, przysięga
Nocą pieszczotą zuchwałą tam sięga ...
Gdzie wpółrozwarte czekają Motyle
Poeta milczy - jeszcze ciepłe usta
Już tu nie mamią szeptanymi słowy
Tu gdzie rozwarta przełęcz pulsująca
Na gwałt lawiny czekająca cicho
Pierwszego Krzyku
Po którym już tylko ...
wygłodniałego gada rozprężonej, popis siły
co to ... do białej kości...
... z szybkością światła ...
... przez ramy Nicości ...
... wytarga z płuc Jej ....
....... , ..... , ..... to cudne kwilenie
by jeszcze dygotem, rozprężonych ud
wdzięczących się do jego warg spierzchniętych
... opłacić fatyganta.

A rankiem pozostaje tylko Jej uśmiech figlarny
uparcie tam się błąkający
... gdzie tuż nad kawą, aromat gorący

... pulsuje ranna Cisza

Bo jeszcze w betach
Odpoczywają - język i poeta

Opublikowano

hmm...poetyckie noce ... gorące i parne...rodzą wizje, by potem

A rankiem pozostaje tylko Jej uśmiech figlarny
uparcie tam się błąkający
... gdzie tuż nad kawą, aromat gorący

... pulsuje ranna Cisza

Bo jeszcze w betach
Odpoczywają – Język i Poeta


"łobuzowaty" wierszyk czytają rozmarzone fanki

serdecznie pozdrawiam :-)

Opublikowano

ParaAnno - to niemożliwe, żebyś nie znała takich zabaw - popularnych już wśród dzisiejszych gimnazjalistów!
Znana Ci zapewne,Manuela Gretkowska, wyjątkowo trafnie i przewrotnie, nazwała ten rodzaj zabawy - "Seks z głową"
Nie określajmy tu jednak arbitralnie - płci poszczególnych facjat:)) Ma być miło i już!

A Poeta, czy Poetka, cóż - oprócz (głównie) Serca - nie powinien zapomnieć o wyjątkowości swojej głowy ... niech i ona poznaje Świat we wszystkich jego aspektach.

Pozdrawiam serdecznie (piszesz inne niż ja, lecz za to śliczne wiersze, Poetko:))

Marek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Drogi Liryczny ...DZIĘKUJE ,,,brak mi serdecznego podziękowania ,,,!
Twoje wiersze czytam w gronie przyjaciół,a"Arachnoofobię" -znają moi wychowankowie, noszę ja z sobą!
Po prostu cacko!
Uściski!
Ania
Opublikowano

Aniu - to zaszczyt, że jeden z moich utworów wciąż "kołysze się" w Twojej torebce, a czasem też, maluje Ci uśmiech na twarzy.
To dla mnie NAJWIĘKSZY komplement!!!

No to gwoli przypomnienia - umieszczę go raz jeszce na orgu.

Pozdrawiam jak umiem "NajLiryczniej" - Marek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Nie znam angielskiego, więc nie potrafię ocenić wierności przekładu względem oryginału  ale jako osoba, która czuje rytm i muzykę, widzę (a właściwie słyszę!), jak trudna to musiała być praca. Tłumaczenie poezji przypomina mi układanie słów do piosenki - słowa muszą pasować do melodii, do czasu trwania nut. A tutaj każda fraza ma swój rytm i ciszę. Dla mnie to prawdziwa sztuka. Piękna robota, chwalę i dziękuję.
    • @Jacek_Suchowicz  Bóg nie chciał ich śmierci Klub 27- nie poradzili sobie z życiem
    • @Andrzej P. Zajączkowski – najlepsza metoda: powiedzieć na głos

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...