Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cienie gruszek
To plamy na zielonym płótnie.
Gruszki wyglądają inaczej,
Niżby chciał patrzący.

W. Stevens "Studium dwóch gruszek"






jeszcze z łatwością czytam coraz bardziej siwe
nagłówki nad wejściami do tych kilku domów,
gdzie każdy (i nikt czasem) zawsze chce mnie widzieć,

jak tkliwego intruza z koszem pełnym szpilek
do zbierania w klaserach jesiennych sezonów,
w których wszystkie ulice - coraz bardziej siwe -

i tak stale prowadzą donikąd, przez ciche
skrzypienie chorych gardeł. miąższ wewnątrz mnie pożółkł,
zmiękł, jestem coraz słodsza, więc nie muszę widzieć

soli na drogach, octu w słoikach, zaginięć
kluczy, kotów. nie dzieci - czasem po kryjomu
znajduję je na zdjęciach. coraz bardziej siwe,

wyblakłe, oddalone i nieważne. płynnie
opuszczają tła (same. znajome nikomu),
w pogoni za wszystkimi, których pragną widzieć,

dotykać, nawet słuchać. uporczywie gryzie,
wplątuje się we włosy przeczucie, że znowu
przyciągają mnie miejsca coraz jaśniej siwe
gdzie każdy (i nikt czasem) zawsze chce mnie widzieć.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


'czasem' - 'zawsze' się coś przylepi,
ja to zwykłam nazywać natręctwem ;)

jakieś rozchybotane to przemijanie, jakby nie całkiem niedojrzałe
;)
Opublikowano

Nasycenie siwizną ( bardziej, bardziej...), skutkuje tej siwizny " jasnością ", lękiem przechodzącym w zrozumienie ale i rezygnację. Jest chyba taki moment pod koniec wiersza, gdzie wygląd gruszki i jej postrzeganie stają się zbieżne ( gubi się ich naturalna opozycja ). Czas doświadczany zaczyna się od " łatwego czytania nagłowków ", od twardego jeszcze owocu, z którego " wyglądem "/ treścią można się targować. Kiedy kosz ze szpilkami się opróżni, zmięknie miąższ - owoc zaczyna " opuszczać tło ". " Pogoń za wszystkmi, których pragną widzieć" doprowadzi/ wróci do miejsca " gdzie każdy ( i nikt czasem ) zawsze...) - chcenie patrzącego się scukrza, zalepia oczy...
Taką słodką gruszką autorka trafiła mnie w oczy, to jest bardzo bolesne widzenie... ; )
Ale wiersz - ciekawy...
: )

Opublikowano

to "czasem i zawsze" mi również przeszkadza - takie słowa sprawiają ze wiersz traci na wiarygodności, przynajmniej dla mnie. Miejscami jest ładnie, przeczytałam z marszu kilka razy, co mi się tak często nie zdarza, więc to chyba komplement dla utworu;)
pozdr aga

Opublikowano

tekst miarowy, zstępujący, zanikający zalepiający
bardzo, bardzo plastyczny. zespalasz się z przejrzałą gruszką idealnie
Motto świetne

wszytsko w tym wierszu mi pasuje

Pozdrawiam
/bea


PS.
muszę jeszcze dodać, że to przejście na stronę "jaśniej siwą" tak naturalne, że wręcz bezbolesne. pięknie oddane. dawno nie czytałam wiersza, który by zrobił na mnie tak wielkie wrażenie.


PS2.
tylko te myślniki burzą optyczną strukturę wiersza. zostawiłabym kropki, synonim zatrzymania, znak stop.
ale to szczegół.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


masz rację, do mojego komentarza wkradła się "tszypotszyczność" ;)
powinno stać "nie całkiem dojrzałe" - miałam tu na myśli nie samą dojrzałość przemijania, a "dojrzałe" odczuwanie tegoż, czy raczej "dojrzałość" przekazu
w tekście peel jakby nieśmiało go "tyka" a potem cofa paluszek ;),
bardziej obserwuje niż doświadcza
wrażenie chybotliwości wzmacnia forma wiersza (vilanella)

ale fakt, kunsztownie posplatane :)

ps. może mi i co umkło w tych splotach ;)
Opublikowano

Pani Emu - Dziękuję za komplement dla utworu :) ten zabieg z czasem - zawsze jest zamierzony, taki mały paradoks. Sama długo nad tym myślałam, doszłam do wniosku, że jest chyba okej :) moze się mylę :)

Pani Beo - Pięknie dziękuję :) Co do myślników - w moich wierszach to dość częsty zabieg. Nie lubię wprowadzac zbyt wielu kropek, bo takie króciutkie zdania wyglądają jak liryczne szczekanie:) czasami to dobrze wygląda, ale wydaje mi się, że w refleksyjnym tekście niebardzo:)

Pani Fisiu - Pewnie za parę, parenaście lat będę do tego podchodzić dojrzalej, nie dotykać palcem, a chcąc nie chcąc wkładać w temat całą rękę :) Nie wiem, czy coś Pani umknęło, nie chcę zapewniać, że tak, bo może to, co w obecnej chwili mnie się wydaje dojrzałe, dla Pani takowe wcale nie jest, toteż jeśli ma Pani ochotę, proszę szukać, jeśli nie to i tak serdecznie dziękuję za poświęconą mi uwagę:) Co do "kunsztownego posplatania" - to i tak dla mnie wielka pochwała, zważając na moje nie-takie-znowu-duże doświadczenie w pisaniu:)

Panie Krzysztofie - Bardzo się cieszę i serdecznie pozdrawiam :)

Pani Agatko - Bardzo mi miło, dziękuję;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pomyślałam sobie to samo. myślnik to pauza, też dobrze ;)
przepraszam za to czpialstwo, zupełnie niepotrzebne.

gratuluję i pozdrawiam :)
/b
Opublikowano

Panie Toby - dziękuję :) miło mi bardzo

Franka - dzięki :) a u Artiego nie jestem, tak samo jak nie ma mnie w wielu innych miejscach, w których bywalam. Brak czasu i chęci :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Poeta, w niemym geście, pochyla się nad stołem. Długopis, wąż z kryształowymi oczami, ślizga się po stole - zimny i obcy, sycząc alfabetem, który zapomniał istnieć. Jego tusz pachnie gwiezdnym pyłem i wspomnieniem spadających słońc. Kartka patrzy na niego niczym zimne, puste niebo po burzy - gotowa przyjąć wszystko, lecz nic nie wydać, choć skrywa w sobie miniaturowe galaktyki spragnione tylko hałasu. Ich orbitujące atomy tańczą w rytmie śmiechu kwantowego kota. Chce pisać - ale słowa uciekają, robią mu w głowie kabaret. Pomysły wirują jak kalejdoskop roztrzaskanych szyb. On łapie je dłonią pełną powietrza i chaosu, jakby łowił spadające gwiazdy w beczce mleka. A w kącie jego myśli samotny smok z migoczącymi skrzydłami, podśpiewuje starożytne formuły nonsensu. Lustro pokazuje go jako klauna w płomiennych skarpetkach, pół geniusza, pół katastrofę. Jego cień tańczy własnym życiem przez dziurę w suficie, a wnętrze -  puste jak opuszczony statek w porcie z mgły, pełne echa nieopowiedzianych legend i szemrzących w nim mgławic szeptów. Śmiech i rozpacz tańczą w nim tango groteski, wirując w rytmie, którego świat nie potrafi zobaczyć za kotarą absurdalnej codzienności. Długopis drży jak skrzydło motyla w trzęsieniu ziemi. Czas pęka jak bańka mydlana. A on siedzi - groteskowy i majestatyczny w swojej niemocy - jak kamień, który próbuje krzyczeć na ocean, a ocean odpowiada mu ciszą z dna świata. W jego cieniu rośnie las zrobiony z melodii, który szepcze w rytmie galaktyk. Kartka jest morzem ciszy, falującym od pustych słów. Każda linia niewypowiedziana - wybuch gwiazdy, eksplozja koloru i śmiechu w czerni, czasem rozpryskująca się w tęczę utkaną z chaosu komet. Poeta, zamknięty w swoim własnym teatrze, czuje, że jego niemoc to najbardziej dziki, najbardziej szalony i najpiękniejszy wiersz, jaki mógłby napisać. Bo Stwórca też czasem gubi długopis, a wtedy pisze sobą, udając, że wie, co pisze.    
    • @Radosław Na rzeczy!!
    • zanim słowa  uwiły sobie gniazda   nastał czas  odlotu   
    • Proste życie, kalafior z masełkiem, kefir, śliwki z Mołdawii, o Boże jakie pyszne i rugelach też ze śliwką, cynamonem i orzeszkami:) lubię takie niewymuszone:)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Omagamoga Eryka z Ryk limeryk, sylaby niezgodne, rymy też zawodne i wersów nie pięć, a cztery .    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...