Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ja to mam taki apsik na pomysła wersyfikacyjnego; a jak by tak dać dyla porządkującemu szablonowi i w pierwszym wersie dopiąć na pozycjach - w pozorach i dwuznacznościach, czyli tak :
Ona naprzeciw niego
a On naprzeciwko niej


i dalej "rozwinięcie" w/g Autora (?) - tak, czy siak - całkiem fajnie jest - oportunistycznie, ale celnie bardzo ;)

pozdrawiam
kasia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ja to mam taki apsik na pomysła wersyfikacyjnego; a jak by tak dać dyla porządkującemu szablonowi i w pierwszym wersie dopiąć na pozycjach - w pozorach i dwuznacznościach, czyli tak :
Ona naprzeciw niego
a On naprzeciwko niej


i dalej "rozwinięcie" w/g Autora (?) - tak, czy siak - całkiem fajnie jest - oportunistycznie, ale celnie bardzo ;)

pozdrawiam
kasia
po co? przecież to jest i tak widoczne. jeśli widoczne, sądzę, ze nie jest potrzeba podkreślania grubym flamastrem :)

dlatego piszę "tak, czy siak", co nie zmienia faktu, że fajno upozycjonować podmiotowo, już w przedbiegu - to nie flamaster, nie pogrubienie, ale apsik z loczkiem - ale jest całkiem cacy i bez kichania na dyle - tyle ;)
Opublikowano

[quote]z zainteresowaniem czytał
dziurkę między stronami?


a może przez dziurkę? - jak przez dziurkę od klucza, tak czy siak, tekst daje po heblach i zatrzymuje :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


po co? przecież to jest i tak widoczne. jeśli widoczne, sądzę, ze nie jest potrzeba podkreślania grubym flamastrem :)

dlatego piszę "tak, czy siak", co nie zmienia faktu, że fajno upozycjonować podmiotowo, już w przedbiegu - to nie flamaster, nie pogrubienie, ale apsik z loczkiem - ale jest całkiem cacy i bez kichania na dyle - tyle ;)

Jak Pani zauważyła poniżej - w sumie o to samo chodzi. Z tym że w ten sposób chciałem oddzielić od siebie mniej więcej na połowy płeć. Czyli mówiąc fachowo - przedstawić płeć jako: "Zespół właściwości charakteryzujących organizmy osobników męskich i żeńskich i przeciwstawiających je sobie wzajemnie". Mężczyzna przedstawiony jest jako ten, który pochłania otoczenie wzrokiem, studiuje to co dookoła niego i próbuje odczytać coś bliżej nieokreślonego jak powiedzmy... czarna dziura ;) pomiędzy zwykłymi, codziennymi tematami w gazecie. Natomiast kobieta... kobietę pozostawiam Pani jako bardziej adekwatną do jej określenia :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a może przez dziurkę? - jak przez dziurkę od klucza, tak czy siak, tekst daje po heblach i zatrzymuje :)
Ma Pan rację - jest w takim działaniu coś z dziurki od klucza. Nie potrafię za dobrze sam objaśniać, więc może posłużę się analogicznym opisem tego zjawiska wyczytanym kiedyś w książce "Samotność w sieci" autorstwa Janusza Wiśniewskiego:

"Jim zawsze pił jedną kolejkę za „Candace Pert, kobietę, która dokładnie wiedziała, co się dzieje za błoną śluzową".
To Candace Pert, badając w latach siedemdziesiątych mechanizm działania morfiny, tak bardzo zasłużonej w walce z cierpieniem, jeszcze na studiach odkryła, że na powierzchni neuronów są miejsca, które kształtem i wielkością pasują do molekuły morfiny. Jak klucz do zamka. To przez te miejsca morfina przedostaje się do komórek. I właśnie w ten sposób uśmierza ból.
Skąd niby neuron miałby mieć na sobie klucz do jakiejś morfiny? Dlaczego organizm przygotował sobie dziurkę od klucza, którego istnienia jednak nie mógł przewidzieć? A może istnieją substancje podobne pod względem struktury i działania do morfiny, wytwarzane wewnątrz organizmu? Są. Oczywiście, że są. Tak jak morfina łagodzą ból, wpływają na nastrój, wywołują uczucie przyjemności, a czasami nawet euforię. Nazywają się endorfiny, „wewnętrzne morfiny". Ujmując to obrazowo, można powiedzieć, że orgazm to nic innego jak zatapianie mózgu endorfinami."
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czy to w różnych znaczeniach, czy też szczególnie w złożeniu z na - przeciw - to są pierdoły...
Zgadzam się z Panem - jest to wiersz jak najbardziej na czasie, można powiedzieć: wakacyjny. A podobno właśnie w tym okresie, w czasie urlopu inteligencja człowieka obniża się o około 1/4 - to dlatego popełniamy wówczas szereg błędów, przygodne romanse są na porządku dziennym a nasz portfel na wagę którego harowaliśmy długie miesiące zapada na anoreksję. Dopiero jesienny brak światła a zwłaszcza pierwsze przymrozki sprawiają, że poziom naszego I.Q. wzrasta.
A tak przy okazji podzielę się jeszcze czyimś spostrzeżeniem wyczytanym kiedyś pod pewnym wierszem, które zapadło mi w pamięci: najtrudniej uchwycić jest rzeczy oczywiste, ale kiedy już je dostrzeżemy, wydają nam się banalnie proste. Ot, pierdoły - jak Pan to raczył uprzejmie zauważyć :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czy to w różnych znaczeniach, czy też szczególnie w złożeniu z na - przeciw - to są pierdoły...
Zgadzam się z Panem - jest to wiersz jak najbardziej na czasie, można powiedzieć: wakacyjny. A podobno właśnie w tym okresie, w czasie urlopu inteligencja człowieka obniża się o około 1/4 - to dlatego popełniamy wówczas szereg błędów, przygodne romanse są na porządku dziennym a nasz portfel na wagę którego harowaliśmy długie miesiące zapada na anoreksję. Dopiero jesienny brak światła a zwłaszcza pierwsze przymrozki sprawiają, że poziom naszego I.Q. wzrasta.
A tak przy okazji podzielę się jeszcze czyimś spostrzeżeniem wyczytanym kiedyś pod pewnym wierszem, które zapadło mi w pamięci: najtrudniej uchwycić jest rzeczy oczywiste, ale kiedy już je dostrzeżemy, wydają nam się banalnie proste. Ot, pierdoły - jak Pan to raczył uprzejmie zauważyć :)

" w czasie urlopu inteligencja człowieka obniża się o około 1/4 - to dlatego popełniamy wówczas szereg błędów, przygodne romanse są na porządku dziennym a nasz portfel na wagę którego harowaliśmy długie miesiące zapada na anoreksję. Dopiero jesienny brak światła a zwłaszcza pierwsze przymrozki sprawiają, że poziom naszego I.Q. wzrasta.... najtrudniej uchwycić jest rzeczy oczywiste... "
Nie, to nie są rzeczy oczywiste...
Lepiej już było, pozostać bezpiecznie za różnymi " znaczeniami " i " złożeniami "... ; )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zgadzam się z Panem - jest to wiersz jak najbardziej na czasie, można powiedzieć: wakacyjny. A podobno właśnie w tym okresie, w czasie urlopu inteligencja człowieka obniża się o około 1/4 - to dlatego popełniamy wówczas szereg błędów, przygodne romanse są na porządku dziennym a nasz portfel na wagę którego harowaliśmy długie miesiące zapada na anoreksję. Dopiero jesienny brak światła a zwłaszcza pierwsze przymrozki sprawiają, że poziom naszego I.Q. wzrasta.
A tak przy okazji podzielę się jeszcze czyimś spostrzeżeniem wyczytanym kiedyś pod pewnym wierszem, które zapadło mi w pamięci: najtrudniej uchwycić jest rzeczy oczywiste, ale kiedy już je dostrzeżemy, wydają nam się banalnie proste. Ot, pierdoły - jak Pan to raczył uprzejmie zauważyć :)

" w czasie urlopu inteligencja człowieka obniża się o około 1/4 - to dlatego popełniamy wówczas szereg błędów, przygodne romanse są na porządku dziennym a nasz portfel na wagę którego harowaliśmy długie miesiące zapada na anoreksję. Dopiero jesienny brak światła a zwłaszcza pierwsze przymrozki sprawiają, że poziom naszego I.Q. wzrasta.... najtrudniej uchwycić jest rzeczy oczywiste... "
Nie, to nie są rzeczy oczywiste...
Lepiej już było, pozostać bezpiecznie za różnymi " znaczeniami " i " złożeniami "... ; )
Zapewne. Jednak jako autor również mam prawo do własnych interpretacji. Można to porównać do własnego dziecka w którym z każdym rokiem odkrywa się coś nowego i jakże często zaskakującego. O żonie nie wspomnę ;)
Wracając do wiersza to blisko mu do erotyka, troszkę innego niż zazwyczaj ale jednak.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dlatego piszę "tak, czy siak", co nie zmienia faktu, że fajno upozycjonować podmiotowo, już w przedbiegu - to nie flamaster, nie pogrubienie, ale apsik z loczkiem - ale jest całkiem cacy i bez kichania na dyle - tyle ;)

Jak Pani zauważyła poniżej - w sumie o to samo chodzi. Z tym że w ten sposób chciałem oddzielić od siebie mniej więcej na połowy płeć. Czyli mówiąc fachowo - przedstawić płeć jako: "Zespół właściwości charakteryzujących organizmy osobników męskich i żeńskich i przeciwstawiających je sobie wzajemnie". Mężczyzna przedstawiony jest jako ten, który pochłania otoczenie wzrokiem, studiuje to co dookoła niego i próbuje odczytać coś bliżej nieokreślonego jak powiedzmy... czarna dziura ;) pomiędzy zwykłymi, codziennymi tematami w gazecie. Natomiast kobieta... kobietę pozostawiam Pani jako bardziej adekwatną do jej określenia :)


- widzi Pan; bo ja wolę łączyć... nawet z pozycji vis a vis, tak czy siak ;)
- przy kolejnych interach jestem za zamianą - może być zabawnie...

:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jak Pani zauważyła poniżej - w sumie o to samo chodzi. Z tym że w ten sposób chciałem oddzielić od siebie mniej więcej na połowy płeć. Czyli mówiąc fachowo - przedstawić płeć jako: "Zespół właściwości charakteryzujących organizmy osobników męskich i żeńskich i przeciwstawiających je sobie wzajemnie". Mężczyzna przedstawiony jest jako ten, który pochłania otoczenie wzrokiem, studiuje to co dookoła niego i próbuje odczytać coś bliżej nieokreślonego jak powiedzmy... czarna dziura ;) pomiędzy zwykłymi, codziennymi tematami w gazecie. Natomiast kobieta... kobietę pozostawiam Pani jako bardziej adekwatną do jej określenia :)


- widzi Pan; bo ja wolę łączyć... nawet z pozycji vis a vis, tak czy siak ;)
- przy kolejnych interach jestem za zamianą - może być zabawnie...

:)
Propozycja wydaje się na tyle kusząca, ile nie do odrzucenia :) W każdym razie powstała w mojej głowie Pani wizja układu wiersza i kto wie, kto wie czy nie przechylę się ku niej?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena, @Leszczym — dziękuję. Pozdrowienia zostawiam.
    • @W_ita_M.   O, hecą żrące lecą rżące - ho.  
    • Gdy wieczorna jesienna mgła, Wszystko wkoło z wolna spowiła, Tłumiąc nikły gasnącego dnia blask, Niczym opuszczona na świat zasłona,   W ponurą jesienną słotę, Na starym z czerwonej cegły kominie, Przysiadł szary zziębnięty gołąbek, Między skrzydełka wtulając główkę,   Wtem spomiędzy matowej mgły, Dostrzegł widok ponury, W dole przed jego maleńkimi oczkami, Z wolna się zarysowujący…   Do rozrzuconych szeroko po obiedzie resztek, Na przemarzniętej trawie, Zleciały się licznie kruki posępne, Bezpardonową wszczynając walkę,   Zimna mokra trawa, Pierwszym jesiennym szronem pokryta, Areną się stała zaciekłych walk, Licznego kruczego stada,   Liczne kości z sutego obiadu, Rozrzucone bezładnie na polu, Miały być bitewnym trofeum, Dla najsilniejszych z kruczego stada osobników,   Głośne rozjuszonych kruków krakanie, Niczym wściekłych barbarzyńców okrzyki wojenne, Po spowitym gęstą mgłą krajobrazie, Cichym niosło się echem,   Pomiędzy wielkimi kretowiskami, Podobnymi do okopów na polach bitewnych, Niczym żołnierze w bojach zaprawieni, Zawzięte kruki toczyły swe walki…   Zakrzywionym dziobem swym ostrym, Próbował kruk stary kość przepołowić, Przez drugiego młodego przepędzany, Próbującego wydrzeć mu zdobycz,   Usiłując brzuchy nasycić, By dotkliwy głód zaspokoić, Nie zaprzestając zaciekłej walki, Wciąż wytężały swój spryt,   Wydziobując w skupieniu zaschnięty szpik Z porozrzucanych na około kości, Usilnie wczepiały w nie swe pazury, By dzioby w ich wnętrzach zagłębić,   Połykając łapczywie Każdy znalezionego pożywienia kęs, Wkoło tylko rozglądały się bacznie, Rozeznając możliwe zagrożenie,   A najprzezorniejszy z kruków siedząc na gałęzi, Na łakome kąski spoglądając z góry, Nagły z powietrza szturm przypuścił, Naraz odpędzając kilka innych,   Te szeroko rozpostarły swe skrzydła, Natarcie jego próbując zatrzymać, Lecz daremną była ta próba, Zmuszone były ustąpić mu pola,   Widząc posępne te kruki, Wyrywające sobie wzajemnie zdobycz, Zmrużył oczy gołąbek skulony, Powiewem zimnego wiatru szturchnięty…   Wnet rzęsistego deszczu kurtyna, Spór pomiędzy kruczym stadem rozsądziła, Do rychłego szukania schronienia, Wszystkie bez wyjątku ptaki przymusiła,   Przed ulewnego deszczu strugami, Pierzchnęły wnet wszystkie posępne kruki, Chroniąc się pomiędzy krzewami, Bujnych drzew rozłożystymi gałęziami,   Ukrył się i gołąbek, Przed zimnym rzęsistym deszczem, Pod starego opuszczonego domu dachem, Przycupnąwszy cichutko w kącie.   A każda jesiennego deszczu kropla, Brudna, wstrętna i zimna, Dla maleńkiego suchej trawy źdźbła, Była niczym trzask bicza,   A deszczu kropel setki tysięcy Tworzące zwarte oddziały i zastępy, Wielki frontalny atak przypuściły, Na połacie zmarzniętej ziemi…   Patrząc tak zza szyby, Na pole zaciekłej między krukami bitwy, O jakże cenną dla nich zdobycz, Podłe z obiadu resztki,   Ponurym wieczorem jesiennym, Mgłą i deszczem zasnutym, Krzepiąc się łykiem z miodem herbaty, Próbując zebrać rozproszone swe myśli,   Z niewyspania półprzytomny, Przecierając dłonią klejące się oczy, Patrząc na ten krajobraz ponury, Takiej oto oddałem się refleksji…   Gdy widzę jak różni szemrani biznesmeni,  Zawzięcie walczą między sobą o wpływy, Dostrzegam jak bardzo w uporze swym ślepym, Posępnym tym krukom bywają podobni.   Gdy otyli szemrani biznesmeni, Przesiadując wieczorami w knajpach zadymionych, Paląc cygara i popijając whisky, Rozplanowują kolejne swe finansowe przekręty,   Niczym dla dzikiego ptactwa, Zalegająca w rowie cuchnąca padlina, Tak zwęszona tylko korupcji okazja, Staje się łupem dla mafijno-biznesowego półświatka,   Pobłyskiwanie sztucznych złotych zębów, Fałsz wylewnych uśmiechów, Towarzyszące zawieraniu szemranych umów, Przy ruskiej wódki kieliszku,   Często bywają zarzewiem, Biednienia lokalnych społeczeństw, Gdy szemrani biznesmeni nabijając swą kabzę, Skazują maluczkich na zubożenie…   Huczne wystawne bankiety, Gdzie alkohol leje się strumieniami, Dzwonią pełne wódki kieliszki, A z ochrypłych gardeł padają kolejne toasty,   Gdzie szalona zabawa niepodzielnie króluje I rozsadzają ściany z głośników decybele, Dzwonią szklane butelki w kredensie, A strumieniami leją się drogie alkohole,   Gdzie w ochrypłych gardłach przepastnych Lokalnych biznesmenów szemranych, Kieliszki pełne gorzałki Znikają jeden po drugim   Gdzie niezliczone sprośnie dowcipy, Padają okraszone rubasznymi przyśpiewkami, A pijaków podkrążone oczy i czerwone nosy, Tłumaczy ich bełkot łamliwy,   Często będące zwieńczeniem, Podpisania umowy wielomilionowej, Z lekceważonego prawa nagięciem, Gdzie łapówki główną odgrywają rolę,   Czasem tak bardzo bywają podobne, Posępnych kruków wieczornej uczcie, Gdzie wielki zatęchłego mięsa kęs, Wyrywają tylko osobniki najsilniejsze…   Na płynnych niejasnych pograniczach Biznesowego i mafijnego świata, Utarta między gangsterami hierarchia, Przypomina tę z kruczego stada,   Gdzie kolejny szemrany kontrakt, Niczym podły padliny ochłap, Jest jak w krwawej walce nagroda Dla osobnika o najprymitywniejszych instynktach…   I ten wielki świat nowoczesnością pijany, Do ubogich odwrócony plecami, Gdzie tylko silne osobniki, Wyrywają najlepsze kęsy,   Czasem tak bardzo przypomina, Pomimo upływu tysięcy lat, Wielką ucztę dzikiego ptactwa, Na truchle dzikiego zwierza…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • I nagłówki, a laik; wół gani.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...