Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pościel jedwabna cały czas w zapachu
tonie twych nagich soczystych krągłości,
rozkłada się różowo, wilgotno i
miękko jak poranny zwiastun wieczornych

radości,które tworzą fale doznań,
prowadząc usta do niebiańskich szczytów;
wspinać się po nich pragnę, drapać, wiązać
dłonie w przegubach naszej namiętności.

Niech wieczność splecie uniesień oddechy,
niech je odziera powoli z powietrza,
bym nigdy więcej cielesnej uciechy

z nikim, prócz ciebie, zasmakować nie chciał,
bym się zdrady nijakiej nigdy nie dopuścił
i na zawsze zatonął w twoich ud czeluści.







Opublikowano

No proszę raczkuje, a już komentuje poczynania innych... myślałem, że skoro ktoś tak płynnie komentuję moją poezję, lub jak kto woli pseudopoezję, sam posiada dużo większe umiejętności "wyrażania siebie". Niestety jestem zawiedziony... bo Pańska poezja mnie nie zachwyciała i jak dla mnie "zalatuje" kiczem
pozdrawiam

Opublikowano

No proszę raczkuje, a już komentuje poczynania innych... myślałem, że skoro ktoś tak płynnie komentuję moją poezję, lub jak kto woli pseudopoezję, sam posiada dużo większe umiejętności "wyrażania siebie". Niestety jestem zawiedziony... bo Pańska poezja mnie nie zachwyciała i jak dla mnie "zalatuje" kiczem
pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



mnie ten komentarz wyżej przyprawił też o gęsią skórkę, ale z przerażenia. Takie ortografy na portalu literackim to szok. Dla dysketyków i dysortografów są słowniki. Więcej szacunku dla użytkowników.

Tekst natomiast bardzo dobry. Rzadko mężczyźni są tak zmysłowi w wierszach i to w tak dobrym gatunku.

l.
Opublikowano

czy wiersz byl ukladany w wersy po napisaniu ? to jest to, taki styl kocham

za niekonsekwencje w rymach wielki plus, nie wielu rozumie ze nie musi byc

umc umc radosci
bym cyk cyk milosci

minus za zawalona wersyfikacje, to powinno wygladac zupelnie inaczej, nie na sile, tylko plynnie,

i niestety za duzo tu ciezkich slow, mozna lezej i ciekawiej, 2 ostatnie strofy sa bardziej udane

tonie twych nagich soczystych krągłości,
rozkłada się różowo, wilgotno i

to jest fe

niebiańskich szczytów

to samo,


pozdrawiam



Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I. WEJŚCIE Najpierw pachnie smarem. To jest zapach chrztu, w którym tonisz ręce, zanim jeszcze poznasz imię nowego Boga. Drzwi zamykają się jak powieki, świat zostaje na zewnątrz - przepalony neonem, niepotrzebny jak jezyk w ustach automatu. Patrzysz na linię - jest prosta, bez końca, jak zdanie, którego nigdy nie dokonczysz. Za chwilę sama nauczy cię alfabetu: klak-klak-klak - to „A”, klik-klik - to „B”. Po roku będziesz znał tylko te dwie litery: AB - jak ABRAKADABRA, zaklęcie, które zamienia ludzi w śruby. Kiedyś miałeś w sobie światło, teraz trzymasz w dłoniach cień, wypolerowany tak długo, że odbija tylko profil brygadzisty. II. TRANS Słyszysz muzykę maszyn, jej refren to ból w nadgarstkach, jej zwrotki - szum wentylatorów, które kręcą się szybciej niż twoje serce. Wchodzisz w rytm jak w narkotyk, a on rośnie w tobie jak nowy organ. Taśma to żyła, a ty - strzykawka. Pompujesz w system to, co zostało z człowieka. Myśli zaczynają migotać jak świetlówki, jedna gaśnie, druga się tli. W pewnym momencie zapominasz swojego imienia, bo nie jest w normie ISO, nie ma go w tabeli, więc nie istnieje. Nad tobą, zamiast nieba - sufit, pełen oczu kamer. Mrugają czerwienią, jakby chciały powiedzieć: „Twoje marzenia zostały nagrane. Zostaną zutylizowane.” Śmiejesz się bezgłośnie. Nawet twoje usta działają na prąd stały. III. ROZPAD Po latach nie odróżniasz snu od zmiany. Noc to dzień, dzień to noc, a w środku - czarna dziura halogenów, która wysysa z ciebie resztki kolorów. W głowie rosną cięte w kawałki godziny. Słyszysz je w uszach: klik, klik, klik. To nie jest dźwięk maszyn. To twoj mózg się zwija w spirale, jak wąż, który gryzie własny ogon. Taśma wślizguje się w twoje żyły. Czujesz, jak przesuwa się w krwiobiegu, delikatna, jak stalowy wąż, który liże twoje serce. Teraz ono bije w rytmie normy. Teraz jesteś idealny. Na końcu snu stoisz przed lustrem. Patrzysz - nie ma twarzy. Tylko gładka powierzchnia, doskonała jak produkt po kontroli jakości. A ktoś z głośnika powtarza: „Dziękujemy za współpracę. Twój czas został w pełni wykorzystany.” Potem cisza. I to jest najgłośniejszy dzwięk, jaki kiedykolwiek usłyszysz.  
    • a wiesz, teraz to widać zupełnie inaczej :)  sorki, już nie ma tekstu.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      teraz faktycznie jest lekki, o i tym bardziej mówię, że jest ok. :) 
    • @Arsis dla ciebie to pożywka do napisania powieści SF:) my z ziemi nie będziemy jej widzieć dobrze, chyba, że przyhamuje i się coś zmieni po drodze. W przyszłości będziemy łapać takie komety do naszego układu.
    • Mój tekst to prosty rymowany wierszyk.   Wszystko to było: Encyklopedie, skrzynki narzędzi, druty i włóczki, kordonki, kredki. (Dziś, gdy zapomnę daty urodzin, wiadomość z banku nieco mnie schłodzi).   Lady, do których szło się i stało i lepiej, aby się pamiętało. Kałamarz z piórem, szorstkie linijki, zegarek ręczny, nawet pamiętnik.   Autobus, który czasem się spóźniał (chociaż opinia bywała różna). Wszystko to było. I wiersze Brzechwy Piszę SMS. Kochanie, przeżyj.     POZDRAWIAM
    • @TylkoJestemOna Dziękuję. Jest mi niezmiernie miło

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      .
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...