Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pamiętam
kiedy rodził się chleb
pisałeś do niego głód jak muzykę

milczenie i słowa
ta sama bezradność wobec czasu
wokół trawy zapachniały ogniem
i podniosły się dymem

myślę o drzewach chcących uciec z wiatrem
ziemia niewolnica
trzyma je za nogi

  • Odpowiedzi 53
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zgodzę się z przedmówcą. Praktycznie ciężko stwierdzić, o czym tak naprawdę autor pisze.

milczenie i słowa
ta sama bezradność wobec czasu

To, jak na ciebie Lecterku, jest dramatyczne :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Darcie środka, ze względu na występujące w nim ptactwo - jest prawnie zabronione (rozporządzenie ministra środowiska z 28.09.2004 r. w punktach dotyczących " niszczenia siedlisk i ostoi " oraz " umyślnego płoszenia i niepokojenia ")... ; )
Dzięki.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lecter, kurczę, znowu ogień. strażaka trzeba będzie tu zatrudnić na stałe ;)

Mam chyba piromańskie skłonności - muszę z kimś o tym porozmawiać... ; )
Dzięki, Bea.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Mam podobnie, choć mniej drastycznie... Ale coś mi się w tym środku kupy nie trzyma, brzydko powiem ;)

No nie...znowu ptactwo... ; )
Właśnie się obraziłem, zabieram skrzydlate potwory i idę do domu...
: )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pierwsza zwrotka oprócz tego, że przywołuje zapach pieczonego chleba i obrazy z dzieciństwa jest dla mnie wprowadzeniem w realia świata materialnego i początkiem "przyziemnej" klamry, która zcala się z końcówką wiersza.
W drugiej najbardziej zastanowiła mnie symboliczna czwórka ;)
wszechświat materialny, cztery pory roku, cztery strony świata, cztery wiatry, cztery wieki ludzkości, , racjonalizm, mądrość, wola, sprawiedliwość, zrozumienie, tolerancja, mężczyzna, kobieta, krzyż ...
Dużo z niej można wyczytać, a milczenie i słowa są kontrastowym tłem do bezradności wobec czasu. Ciekawe połączenie świata ziemskiego z niezależnym od naszego poznania i świadomości.
Zakończenie na miarę Mistrza ! :)
Na szczęście Topole pylą i w tym ich wolność i jednocześnie przywiązanie.
Gorzej dla alergików ;)
I znowu ta metafizyka, jak Ty to robisz Piotrze !:)?
Fajny wiersz. Podoba się bardzo tym razem ;)
Buziak z języczkiem :DDD
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Fochuje się! No proszę! Obrażalski ;)
Może jeszcze mnie do kąta wstawicie?

Nie ma takiego kąta, który wytrzymałby ( w stanie nienaruszonym ) obecność tostera, dłużej niż trzy sekundy...; )
Fochuję się, bo ptactwo ze stresu przestało kołować - a o śnieniu zmatowiałym, już w ogóle nie ma mowy... ; )
Wrrr...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pierwsza zwrotka oprócz tego, że przywołuje zapach pieczonego chleba i obrazy z dzieciństwa jest dla mnie wprowadzeniem w realia świata materialnego i początkiem "przyziemnej" klamry, która zcala się z końcówką wiersza.
W drugiej najbardziej zastanowiła mnie symboliczna czwórka ;)
wszechświat materialny, cztery pory roku, cztery strony świata, cztery wiatry, cztery wieki ludzkości, , racjonalizm, mądrość, wola, sprawiedliwość, zrozumienie, tolerancja, mężczyzna, kobieta, krzyż ...
Dużo z niej można wyczytać, a milczenie i słowa są kontrastowym tłem do bezradności wobec czasu. Ciekawe połączenie świata ziemskiego z niezależnym od naszego poznania i świadomości.
Zakończenie na miarę Mistrza ! :)
Na szczęście Topole pylą i w tym ich wolność i jednocześnie przywiązanie.
Gorzej dla alergików ;)
I znowu ta metafizyka, jak Ty to robisz Piotrze !:)?
Fajny wiersz. Podoba się bardzo tym razem ;)
Buziak z języczkiem :DDD

Pięknie splotłaś zapach pieczonego chleba z pyleniem metafizycznych topoli... : )
Skrzydlatą czwórkę na razie przeniosłem na " parapet ", żeby się odstresowała - może jeszcze do niej wrócę...; )
Dzięki, Agatku.
Wolny, przywiązany i lekko...zmieszany...
: )

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy przychodzi zieleń, to nic innego nie robię, pakuję się w nią i tak aranżuje dni.
    • W czterech ścianach płonie strach, Cisza krzyczy, serce drga. Na stole zimny chleb i łzy, A w oczach dziecka — koniec gry.   Zagubiony w cieniu win, Własny gniew pożera dni. Chciałem tylko być kimś znów, A zostałem echem krzywd i słów.   Zasłaniasz blizny — wstyd i żal, Mówisz „nic się nie stało”, jak co dnia. Ale nocą słyszysz płacz, To twoje serce woła: „dość już masz!”.   Roztrzaskane lustro wciąż, Pokazuje twarz bez słów i rąk. Czy przebaczenie ma jeszcze sens, Gdy każdy krzyk to nowy grzech?   Nie bij, nie krzycz, nie niszcz snów, Niech miłość wreszcie przerwie ból. Z popiołów wstań i zacznij żyć, Bo w każdym z nas jest światło i krzyk. Niech echo ciszy woła nas, By nikt nie płakał jeszcze raz...       p.s. Tekst jako piosenkę można posłuchać tutaj 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @tie-break Oj, jak ładnie, wrócę - tylko pomyślę, bo teraz jestem jeszcze trochę śpiąca :)
    • Tańczyły, śpiewały, pijane obłędem, Oszalałe, w upiornych podskokach. Po chwili krótkiej do kotła, równym rzędem, Stały za sobą w ciemności zmrokach.   W kotłach smakołyki się zagotowały: Tłuste mięso z udźca baraniego, Na zakąskę zaś zioła przygotowały I drobinkę kwasu chlebowego.   – Ja, to tamtej mleko zabiorę – za karę, Bo mnie nazwała staruchą starą, Że niby ona wielką posiada wiarę, A ja jestem zgryźliwą poczwarą.   – A ja, to plagę szkodników na pszenicę Ześle sąsiadce, co do kościoła, Wczoraj ledwie – wyobraź sobie – w rocznicę, W biegu na msze poszła chylić czoła,   Wymodlić wybawienie przeklętej duszy, Bo deszcz sprowadziłam na jej pole. Tamtej zeszłorocznej, przeraźliwej suszy Pokonała zawistną niedolę,   A ona, że to niby czary, że szkodzę. Nie pomogę więcej – źli są ludzie. W smutku spuściła głowę. – Od nich pochodzę, Dbali, wychowali, w pocie, w trudzie.   Zamartwiła się nad swoimi słowami, A sumienie poruszyło strunę, Która w duszy – nakazami, zakazami – Drapie niewidzialną oczom łunę.   Wrzask. Na kłótniach i na sporach noc upływa, Zmęczone i rozdrażnione – senne, Na niczym już im nie zależy, nie zbywa. Blisko świt słońca, zorze promienne.   Wtem pojawia się demon, kozioł kudłaty, One w strachu: przewiniła która? Wchodzą z lękiem na latające łopaty – Złego aura: upiorna, ponura.   Matoha syczy, czerwone oczy wbija, Dokładnie ogląda, wzrokiem bada, Czy która nie zwodzi albo nie wywija, Kłamie, oszukuje. To szkarada –   Pomyślały. Pokorny wzrok w ziemię wbity. Na to on: sprawiedliwość – tak Zofio – Wiedźmy, czarodzieja, maga czy wróżbity Jest matką i waszą filozofią.   Straszyć czy szkodzić – nie. Wam pomagać dane. Ziół leczniczych poznałyście sekret, Przepisy na różne choroby podane Nosicie jak podpisany dekret.   Wymagam więc jako strażnik waszej pracy, By morale przestrzegane były, W przeciwnym razie na rozkaz was uraczy Sroga kara. Diabły będą wyły   Z klęski, z zatraty waszej, z waszej głupoty Wyły będą pod niebiosa same, Winne będziecie jeżeliście miernoty Pod odpowiedzialnością złamane.   Wiedźmy w strachu całe przed Matohem stały. Wygląd jego jak demona z piekła: Kozioł zawistny i to kozioł niemały, Oczy czerwone, gęba zaciekła,   Na głowie rogi, zębiska, czarna grzywa, Lecz co innego bardziej przeraża: Odgłos co się z głębi gardła wydobywa, I śmiech, który raczej nie zaraża.   Z piekła rodem, więc dlaczego zapytacie, Czuwa pilnie, by wiedźmy chroniły, A nie wiodły ku zgubie, żalu, utracie? Cóż? Prawo, prawem – tu prawo siły.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...