Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

MOCNE POSTANOWIENIE


Gdy zbliża się ranek
otwórz drzwi w nieznane
chwytaj każdą chwilę,
masz ich tylko tyle
na ile zasłużysz
nie zmarnuj żadnej


Nim wstanę , rozgrzewam mięśnie przygotowując je do całodziennej wędrówki.
Fik-mig, mostek na łokciu, dwa obroty w lewo, dwa w prawo i myk. Wstaję. Zaparzam kawę. Upajam się zapachem , łykam dwie kromki z czymkolwiek , popijam tabletki i siadam przy stanowisku pracy. Klik, kilik wpadam w odwiedziny do znajomych, przyjaciół z NK, na forum i tak mija dopołudnie.
Wieczorem przy myciu przyglądam się swojej figurze i włos się jeży. O, nie, od jutra zaczynam jazdę na rowerze, jedną kromkę na śniadanie, spacery, słowem więcej ruchu.
I tak mijają dni, tygodnie…
Ale dzisiaj z mocnym postanowieniem, wsiadłam na swoją stacjonarkę i pedałuję, aż udka się trzęsą. Kuba otworzył dziób ze zdziwienia i zaczął zanosić się śmiechem, wydawać przeróżne dziwne dźwięki przechodzące w gwizdanie i pytania- co to? Jak to? Co to? I znowu zaczął zanosić się śmiechem i krzyczeć – fikoł, fikoł.No i rowrzeszcał się aż uszy przewracały się na lewą stronę.
Tego już za wiele.
- Zamknij się, bo pójdziesz do łazienki! Wrzasnęłam.
Na chwilę się uspokoił, a potem :– spadaj, fikoł, fififikoł i zaczął zawodzić- ojejojejejejejejej
Ojejoejej…fiu, fiu,fikol...
- no dobra Kubuś, nie pójdziesz do ciemnicy, tylko nie śmiej się z pani.
Zamilkł i zaczął gwizdać melodię krakowiaczka i jakiś swój miks, a potem naśladował wilgę.
Kochane papużysko. No i przechwaliłam zaczął się tak drzeć, że skończył pod kapturem w ciemnicy.
Ale do rzeczy. Siedzę na tym rowerku i przebieram nogami patrząc jak galareta ud trzęsie się po każdym ruchu. To ciało jest napędem życia, któremu mózg nadaje ruch, wytycza kryteria. Podobno wystarczy intensywnie myśleć o ćwiczeniach, żeby schudnąć. Może usiądę pod lipą i zacznę intensywnie myśleć o ćwiczeniach brzuszków, bo jak na razie zasiadłam z leniem na jednej ławce. Czy to na pewno lenistwo?

ławka pod lipą
zrzucała lipa kwiecie
na ścieżki splątane perzem
mleczem babką
z mapą gotowa do odlotu
siedziałam jak ta sroka

kwiecie bez zawiązków
owoców nie będzie

wesoło nie zagwiżdżę stojąc na drabinie
nie zaszyję dziury do nieba

zapachem lipy
mogę upajać się

Z reguły życie nie składa się z wielkich poświęceń i obowiązków, ale z małych rzeczy; wśród nich okazywana codziennie radość i życzliwość potrafi zdobyć i zaskarbić sobie czyjeś serce.
Czy ja zaskarbiłam?
Jak to jest ze mną?. Mam właściciela i numer przynależności. To dlaczego czuję się zagubiona pośród moich włości. Pomyślałam:- widzisz Boże i nie grzmisz. Zagrzmiało! Co prawda gdzieś daleko, ale Bóg odpowiedział na moje wołanie.

W przypływ rozważań zanurzam rozpaloną głowę. Sięgam do korzeni, żeby tylko mózg mi nie wypłynął, bo i tak nic to nie odmieni. Zbiegam ku białym plamom. Rozproszyły się w pamięci. Kreślę i wytyczam szlaki, niech przebłyskują nasłonecznionym złotem, póki słońce sączy się w gałęzie. Nie drżę przed porażką pojedynczej zdrady lecz przed tym, co karmi dnie i noce beznamiętnym fałszem papierowej głupoty.Lata mijają a ona coraz bardziej obrasta w tłuszcz.
Ta głupota oczywiście, dokarmiana uczciwie przybiera na wadze , nie mając na uwadze kompleksów.
Ptaki przestały śpiewać, grzmoty nasilają się. Pomiędzy nimi cisza.

lubię taką ciszę
która deszczem w okna puka
najbardziej szalonym pomysłem
usypia rozum na kilka dobrych chwil

przywłaszczam sobie ten czas
wydzielony na przyszłość
lepiej zajrzeć do worka z kotem
niż kupić funt fantazji

w nadmiarze bez oszczędzania
na zaproszeniu letnich pokus
basen
schłodzonego wina

w miłości nie ograniczaj się w niczym
niech biodra układają
kanapę w miękkie kształty

Ech, kanapa wystawiła żebra, nie jest już taka miękka, starzeje się razem z nami.
Gdy zagości w tobie starość, bądź dla niej wyrozumiały - słyszałam gdzieś takie słowa.
Muszę tę myśl zalogować w pamięci, w internet życia wpisać. A co będzie jeśli hasło zgubię, lub zapomnę? Prawda będzie po mojej stronie, tylko trudno do niej będzie dotrzeć.
Nie wpisuję się jeszcze w rejestr zażaleń, ale czy mam dużo czasu? Bilet, który dostałam od życia trzymam na dnie szuflady, był kilka razy stemplowany, nieznacznie lecz widocznie.

z nutką melancholii przytoczę wiersz, ktory skąś zapamiętałam:
Zanim mróz siwy utrze mi nosa
wejdę w mroczne, zaułki,
rudozłotych refleksów
pozazdroszczą wszystkie wiewiórki.

Świat dyskretnie zasłania się mgiełką,
aby nikt nie zobaczył, jak ziewa,
a ja wiem, że iść muszę daleko
tam gdzie kiedyś odeszła nadzieja.

W ciepły blask twoich oczu ją wplączę
aby nigdy nam już nie uciekła,
i wrócimy do domu na wiosnę
i nie będzie już więcej pożegnań.

Głowa mi pęka. Przeszkadzają nawet okulary na nosie i spódnica między nogami. Jak złej tanecznicy. Suche usta nie nasiąkają deszczem. Huśtawka nastroju,nastroje na huśtawce, huśtawka pogody.
Rano chłód, w południe żar, aż kwiaty mdleją. A teraz grzmot za grzmotem. I na dodatek sroka znowu drze się za oknem. Tegoroczne lato składa się z upałów, omdleń i powodzi.
A usta nadal suche! Drink doprowadził do kołowacizny.

Zamykam okno- duszno.
Otwieram okno – grzmi,
aż dom w posadach drży.
I jeszcze błysk po oczach.

Nie popiszę, kark dokucza, drętwieje. I jak tu być wyrozumiałym dla starości.

Promyk błyskawicy
Przedarł się przez liście lipy
Wpadł do mojej głowy
Wypalił do polowy

Wiatr dmuchnął w liście
odgarnął gałęzie
sypnęło pachnące kwiecie
A sroka nadal drze się

Deszczem zadudnił parapet
Szeleścił pisany papier
Ogród dziś zlewałam rano
Teraz deszcz robi to samo

Z rynny to już nie ulewa
To cała wodna kaskada,
Spada, opada , spowiada

Huknęło, gdzieś bardzo blisko
OOOO! znowu się błysło
Aż kolki w palcach dostałam
w strachu mało nie zemdlałam

Ciach, zabiłam komara
Co szparą się wkradł i na moim nosie siadł.
Trach, zamykam okno,
bo robi się mokro i dudni za głośno

I już po burzy. Jak szybko przyszła tak też odeszła, nie czyniąc szkody. Niebo w kałuży się mruży. Ostatnie krople wsiąkają w ziemię, kot wysoko stawia łapki, wchodzi między krople.

No tak, miałam pojeździć, chyba tylko na okrągło.

Dojrzewa we mnie postanowienie postawienia wszystkiego na głowie.
Główkuję jakby tu nic nie robiąc uzyskać super figurę .
Inne kobiety nie muszą bo stara się Mąż
mówi, że jestem nienormalna i normalnie każe mi kupić łyżworolki
dla psychicznej równowagi
wrzeszczę na papugę, ona wrzeszczy na mnie

akceptuję co niezbędne za szafą
zagram w zielone albo w serso
przycinając rondo kapelusza

skoro nie mogę nic zmienić
zamienię koło od roweru na ławeczkę pod lipą

W zapachu złudzeń poczuję smak nieba pod stopami.

Są w życiu takie chwile, gdy nic nie wychodzi, gdy wszystko leci z rąk. Na drodze wciąż same trudności, a tobie brakuje sił, bo uleciały z młodością. Lecz nie martw się żyj teraźniejszością , nie martw się o swoje jutro, bo jutro ma dość zmartwień.
Ja się nie martwię. Mam mocne postanowienie.

Lecz:
Gdzieś w zakamarkach duszy, skrycie
Dziecięce wspomnienie się chowa.
Chciałabym przeżyć moje życie,
Tak jeszcze raz całkiem od nowa

Bym mogła wrócić do tamtych chwil
Żeby, jak dziecko być szczęśliwa
I nie pamiętać, że płyną dni.
W dawnych marzeniach się ukrywać


Istnieje na tym świecie jeden człowiek, którego musisz tak naprawdę dobrze poznać i zaakceptować. Również wtedy, kiedy go całkowicie nie zrozumiesz...
Nie rozumiesz jego postępowania, jego wyborów... Dlaczego on robi to, a nie tamto, dlaczego raz tak odczuwa, a kiedy indziej zupełnie inaczej. Jest to człowiek, z którym musisz żyć na co dzień. I dopóki go nie zaakceptujesz, jego wad słabostek, ułomności. Nie polubisz. A jeśli nie polubisz jego, nie polubisz świata. Ten człowiek siedzi w twojej własnej skórze.
To ja.

Gdzie jestem Ja?
zamknięta w szklanej kuli
moje serce kocha i wątpi
toksyczne uczucie zagubionej kobiety
w świecie obłudy, fałszu i zakłamania


Pewien człowiek, który był wciąż smutny i nie potrafił odnaleźć w życiu radości, usłyszał podczas przechadzki w parku śpiewającego cudnie ptaka:
- Zazdroszczę Ci - powiedział, stanąwszy pod drzewem - Musisz być bardzo szczęśliwy, skoro tak pięknie wyśpiewujesz swoja radość.
- Ale ja nie dlatego śpiewam, że jestem szczęśliwy - odpowiedział ptak - jestem szczęśliwy, dlatego że śpiewam. Liczy się chwila, która trwa.
Nie pytam co to jest szczęście, nikogo, bo każdy ma swoją regułę, warto być szczęśliwym bodaj przez minutę, oczyścić duszę z zakłamania i fałszu zgryzot i zazdrości. Być szczęśliwym mimo mijającego czasu. Nie liczyć mu zmarszczek i plam na rękach.

A czas płynie w jednym kierunku .Z przeszłości zostawia wspomnienia. Biegnie bez wytchnienia. narzuca swoje warunki. Po co? Dla kogo? Wyznacza bariery uczucia. Nie wiemy jaki los nam zgotuje, od niego wiele zależy, Czy jest czas słońca, czy pora gwiazd? Nie daje nam możliwości wyboru . Ale ja mam... mocne postanowienie.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Cześć Żaczko,

dopiero wczoraj mialam czas zajrzeć do wydrukowanej wersji..
muszę powiedzieć, że tekst okazał się cudownym remedium na natarczywy ból głowy.
tekst lekki i przyjemny, rozbawiłaś mnie
mam kilka uwag, chcesz posłuchać, czy juz nieaktualne??

pozdrawiam
/b

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


chcę, chcę, nie zaglądałam bo nie miałam czasu !!!
buziaki BEO

:))
masz ten refleks...
ja już dawno posiałam gdzieś te zapiski. uznałam, że nie chcesz i tyle...
dobrze, że się odzywasz.. :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


chcę, chcę, nie zaglądałam bo nie miałam czasu !!!
buziaki BEO

:))
masz ten refleks...
ja już dawno posiałam gdzieś te zapiski. uznałam, że nie chcesz i tyle...
dobrze, że się odzywasz.. :))
eee, wybacz, nie zaglądałam na forum z braku czasu, mam na głowie 3 wnuczki,do 4 lat, i wszystkie moje dzieci-trójkę,
zjechały się na wakacje,
jeśli jesteś w naszej klasie, tobyyś obaczyłą :)
cmoookam, trochę luzu będę miała od czwartku ale tylko tydzień, bo ppotem znowu
cmook

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...