Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wyglądało bezawaryjnie
nawet pogoda dopisała
a dżdżysta pora dawno
opuściła szczęśliwą wyspę
bez uprzedzenia

porywczy powiew
połamał słoneczniki
złocistych marzeń
bezradne znikają
zakolami

pisane palcem
na wodzie

Opublikowano

witaj Tereso
myślę że to nie tylko kwestia intuicji
pozory czasem mylą
czy z góry można zakładać że będzie łatwo lekko i przyjemnie?
jeśli tak to najłatwiej wtedy właśnie wszystko się rozmywa czy też rozpływa
szacuneczek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Aniu, sprawiasz mi ogromną radość, bo właśnie obrazy rodzą się najpierw w moich "oczach", a dopiero potem zmnieniają się w słowa; jeśli ktoś widzi to, co ja, to jestem szczęśliwa :)
dziękuję.
Buziaki serdeczne!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Pablo, tytuł jest właśnie taki po to, aby zrodził refleksje podobne do Twoich: "czy aby tak? czy to tylko intuicja czy może ... przeznaczenie?" W wierszu jest tylko namalowany obraz tego, co się już stało, a "dlaczego?" pozostawione Czytelnikowi...
Dziękuję.

Serdecznie pozdrawiam :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mirku! Jak zwykle przemile komentujesz i trafiasz najczęściej :-)
Dziękuję.
Nie bardzo rozumiem ostatnie zdanie... czy Ty o sobie?...jesteś "Piękną Nieznajomą"? Czy może?...Nie, chyba nie...No widzisz, jaka jestem "niegramotna" :-))
Cieplutko...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


radość, że się podoba i dziękuję za bodziec...nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej :-) nie wiem, czy mi się uda, ale pracować trzeba...

ciepło i serdecznie Sfinksie :-)
Krysia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gdzie mam szukać  by znaleźć kram w którym sprzedaje tajemniczy ktoś kto ma to czego szukam   szukam od lat po całym świecie chcąc odkupić to co zgubiłem co powinno być moje   czyli ostatnie niespełnione  które w dzieciństwie wywróżyła mi cyganka z tajemniczych kart  
    • A mera harem? Ot, Amora aromat to.
    • „Obłoki dostały burzowe pióropusze.” W życiu muszę…      
    • Tylu pyta, a przecież jest o co. Tylu nie odpowiada, a przecież próbuje i to zupełnie nieudolnie. Krążymy więc jak ufo wśród wielu pytań, na które nie ma odpowiedzi. Nobody knows that!! Odpowiedzi proszę nie mylić z opowieścią, bo każdy tutaj opowiada. Niektórzy nawet robią to całkiem przekonująco, co również i ponadto nieco komplikuje nasze sprawy. Mawiają, że ogólnie nie jest łatwo i najprawdopodobniej mają rację.   Warszawa – Stegny, 05.08.2025r.
    • Skąd mogłeś wiedzieć, że to będzie ostatni raz? Ostatnia prośba, ostatni dotyk. Byłeś pewny, że masz czas – przecież zawsze jest jutro. Zawsze jeszcze można wrócić, dokończyć rozmowę, naprawić milczenie. Tak myślałeś. Za bardzo patrzyłeś w to, co przed tobą, żeby zobaczyć to, co już miało odejść. Trzęsącą się ręką dotknęła Twojego policzka. – Usiądź ze mną chwileczkę powiedziała cicho. – Nie teraz. Jak wrócę. Spieszę się bardzo – odpowiedziałeś. Pocałowałeś ją szybko w czoło i wyszedłeś. Jeszcze przez chwilę stałeś w korytarzu, z dłonią na klamce, jakby coś cię tam trzymało. Może jej spojrzenie. Może cień słów, których już nie zdążyła wypowiedzieć. Gdybyś tylko wiedział… Przecież to nie było takie pilne! Czujesz jeszcze jej ciepłą dłoń na swojej twarzy. Wtedy nie zawróciłeś. Dziś zrobiłbyś to bez wahania. Ale dziś – już jej nie usłyszysz. W pokoju pusto, choć wszystko jest. Szal zawieszony na oparciu fotela. Książka otwarta na stronie, której już nie przeczyta. Filiżanka z herbatą, której łyk był ostatnim. Jak kruche są te chwile, których się nie zauważa – dopóki nie odejdą razem z człowiekiem. Klękasz przy jej łóżku, tak jak wtedy, gdy byłeś mały i udawałeś, że niczego się nie boisz. Dłoń, którą trzymasz w myślach, już zgasła. Ale pamięć o niej palić się będzie długo. – Przepraszam, mamo – wyszeptałeś. – Spóźniłem się. Chciałbyś wierzyć, że gdzieś tam to usłyszy. Może tam, gdzie teraz jest, nie ma już pośpiechu. Nie ma „później” ani „za chwilę”. Jest tylko spokój, który niczego już nie potrzebuje. I może właśnie tam, w tej ciszy, słowa Twoje naprawdę do niej dotarły. Bo miłość – nawet ta spóźniona – znajduje drogę. A serce matki, choć ucichło, pamięta wszystko.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...