Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na strychu starego domu
rupieciarnia pamięci
Oparte o futrynę okna
metalowe łóżko
zapadnięte z powodu
zmienności nastrojów
Złożone skrzydła
drewnianych krzeseł
Odrapany stół
na którym matka
kładła pasjansa życia
Zakurzony obraz "Nostalgii"
w brązowej ramie
Schowany na dnie
blaszanej manierki
guzik z orzełkiem
od wojennego płaszcza ojca
i scyzoryk którym rzezbił
życiowe porażki


Zgodnie z Twoją sugestią lunatyku poprawiłam.Jak teraz?
[sub]Tekst był edytowany przez Regina Koch dnia 02-08-2004 10:40.[/sub]

Opublikowano

potok słów,
miejscami jak zwykła proza, opis samego miejsca,

za dużo obrazów (rzeczy) w tym tekście,
brak jakichkolwiek emocji, uczuć,

po prostu same słowa,

wersyfikacja conajmniej niepoprawna, dzielona Enterami jakby na siłę,

aczkolwiek treś może być ważna, to jednak to nie wystarczy na dobry wiersz.

Pozdrawiam,
Kai Fist
[sub]Tekst był edytowany przez Kai Fist dnia 01-08-2004 19:24.[/sub]

Opublikowano

Osobiście znam poetów,którzy właśnie podobnymi obrazami zdobywają
uznanie i nagrody.Oczywiście daleko mi do nich,ja próbuję różnych form,a poza tym nie tylko samymi metaforami "żyje" wiersz.Miło mi że
oceniasz moją pisaninę.Pozdrawiam

Opublikowano

Bystra obserwacja umiejętnie zamieniona w opis...
Widać że pomagają pani znajomości poetyckie.
Cały tekst jest czujny i dobrze się czyta a najlepiej trafiają do mnie życiowe porażki wyrzeźbione scyzorykiem ...no no !!

Naprawdę polubiłem ten tekst

Z uszanowaniem L.G.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ma Pani rację, Pani Regino nie tylko dzięki metaforom wiersz może czy musi być piękny. Wiersz obładowany metaforami staje się ciężki a nie każdy lubi taki typ. A ten wiersz jest naprawdę świetny, po przeczytaniu pozostawia nutkę melancholii.
Opublikowano

rupieciarnia pamięci ...bardzo mi się podoba

scyzoryk którym rzezbił
życiowe porażki...to jest cudowne

wiersz nie pozostał mi obojętny...bardzo mi się podoba pozdrawiam

Opublikowano

Na tle zamieszczanych tutaj "tworów" - wiersz wyróżnia się zdecydowanie. Nie znaczy to, że jest już bardzo dobrze, bo nie jest.

Wiersz wymaga wielu poprawek.

"blat od stołu" - po co "od"? Nawet lepiej

"odrapany stół na którym
matka układała pasjans życia"

Zdaje się że pasjansa (kogo? co?)

"Zakurzony obraz Nostalgii" jest bliski tylko Autorce, stąd wprowadza niejasność. W tym przepełnionym i tak mocno obrazie-wspomnieniu - pozbycie się właśnie tego wersu nie uszczupli przesłania.


l.

Opublikowano

Mój lunatyku,może masz rację,że wystarczy odrapany stół i tak "pasjansa" więc poprawiam .A gdy idzie o Nostalgię celowo napisałam z dużej litery,może to być nazwa krajobrazu,miejscowości czy też portret prababki dla każdego odbiorcy wiersza ten może znaczyć co innego.Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Corleone 11 "Ogarnięcie tekstu" zrobiło mi dzień

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      . Dzięki;-)
    • @Berenika97    Ciekawie. Nie ma to jak być nauczycielem

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      . Skądś to pamiętam...     Pozdrawiam Cię. 
    • - Jesteś niesamowita, wiesz? - spocony, ciężko oddychający, ale z wyrazem euforii na twarzy mężczyzna ciężko opadł na poduszkę   - Wiem - przytaknęła uśmiechając się. Chwilę jeszcze dochodziła do siebie, a potem oparła na ramieniu i spojrzała w twarz leżącemu obok mężczyźnie.  Bezwzględny i błyskotliwy prezes zarządu, od którego decyzji zależał finansowy los dziesiątek, o ile nie setek tysięcy ludzi był rosłym, wysportowanym, przystojnym mężczyzną w średnim wieku. Krótko przycięte szpakowate włosy, proporcjonalne rysy twarzy i wyraźnie zarysowany podbródek, który podkreślał jego silny, zdecydowany charakter.    - Niesamowita jesteś, wiesz? - powtórzył wpatrując się w nią swoimi ciemnymi, przenikliwymi oczami.    - Najlepsza, panie prezesie - śmiejąc się cicho zalotnie odchyliła głowę. Zrobiła to w taki sposób, by mógł z bliska podziwiać jej nagie, pełne piersi.    - Ale przede wszystkim jesteś bezczelna - patrzył na nią drwiąco.    - Tak, jestem bezczelna i mam fajne cycki. I za to mnie lubisz - śmiejąc się patrzyła w jego ciemne oczy, których chłodu tak bardzo bali się jego podwładni. Ale nie ona. Nigdy nie była strachliwa, a już na pewno nie bała się mężczyzn, którzy przy odrobinie wysiłku jedli jej z ręki. Jak pan prezes zarządu wielkiej korporacji, który oficjalnie był jej szefem, a prywatnie Hubertem i kochankiem, który co prawda wymagał od niej pełnej dyspozycyjności i spełniania jego erotycznych fantazji, ale za co dobrze, bardzo dobrze jej płacił. A że był naprawdę dobry w tym co robił i nie męczył jej bzdurami typu "zakochałem się w tobie", nie narzekała. Przeciwnie, była bardzo zadowolona z takiego układu. Niewymagająca praca, dużo dobrego seksu i coraz większe zasoby finansowe na koncie, co pozwalało jej na wygodne życie i przyjemności.    - Seksowna i bezczelna - droczył się z nią wsuwając palce w jej rude loki.    - Gdybym taka nie była, nie zaciągnąłbyś mnie do łóżka - zachichotała - Pamiętasz, jak się poznaliśmy? - śmiejąc się patrzyła prowokująco w jego ciemne oczy.     - Pewnie, że pamiętam. Nie dość, że robiłaś tyle hałasu tymi swoimi szpilkami, to potrąciłaś mnie na korytarzu wytrącając z dłoni dokumenty, które niosłem.    - Tak, ale kucnęłam i zaczęłam je zbierać - przypomniała mu szybko.    - Pokazując mi na "dzień dobry" swoje czerwone majtki - uśmiechnął się znacząco.    - Hubert, ale to nie byłam ja i coś ci się pomyliło! - zaprzeczyła obrażonym głosem.    - Jak to nie ty...? - patrzył na nią zdumiony.    - Bo ja nie miałam wtedy majtek! - wybuchła śmiechem, a siedzący obok niej w łóżku mężczyzna po chwili konsternacji dał jej solidnego klapsa w goły tyłek.    - To za to, że robisz sobie ze mnie żarty.    - Wcale nie - śmiała się rozbawiona jego miną.    - Najpierw wpadłaś na mnie na korytarzu, zaświeciłaś mi przed oczami swoimi majtkami...   - Naprawdę nie chciałam - zachichotała cichutko przerywając mu.    - ... a kiedy zwróciłem ci uwagę zaklęłaś, rzuciłaś mi dokumenty pod nogi, machnęłaś przed nosem włosami i niczym obrażona królowa Saby poszłaś w stronę windy.    - Bo się wściekłeś i powiedziałeś, że karzesz mnie wyrzucić! - przypomniała mu lekko nadąsanym głosem.    - Zamiast tego kazałem ochronie zatrzymać cię i przyprowadzić do mojego gabinetu. Po raz pierwszy spotkałem w firmie dziewczynę, która zamiast przeprosić obraziła mnie. Tak bezczelną i dumną. Do tego z tak pięknymi włosami i oczami. Dopóki ciebie nie zobaczyłem nie wiedziałem, że...      Fragment mojej niewydanej książki.     
    • @Maksymilian Bron, dziękuję :)
    • @Roma Przepiękny wiersz, który można poczuć..
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...