Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nieświadoma
Uśmiechnięta
Ufna i Kłamliwa
Zeszpecona surowością
ostatniego aktu

czyż możliwe jest kochanie
w takim przypadku?

Dumna, niby ja
lecz niegłodna teraz
odpowiedni sobie czas wybiera

Będziesz - nie będziesz
a ja spalam zachwyty,
zmieniam scenerie
na mniej przyzwoite

wiecznie zhańbiony
wędrówką po swoje
zmieszany z błotem, trawą,
miłością i gnojem

brnę w dziesięciny
z własnych doświadczeń
odkrytych w błogim stanie
upodlenia

bez poświęcenia
samotnością spowity
obalam mity

metafizycznej realizacji ciągów pragnień ziemskich

Opublikowano

Michale, jest w tym sporo emocji i nawet spodobało mi się poza ostatnim napuszonym wersem dotyczącym metafizyki. No oczywiście zhańbiony, to chyba literówka, ale tym się nie przejmuj.
Wiersz nie jest przez to mniej zrozumiały. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Dziękuję za oba komentarze.

Napiszę jednak kilka zdań odnośnie tego drugiego od Emila. Najpierw przepraszam za błąd. Niestety wynikał on z mojego przekonania o poprawności słowa - sprawdziłem dopiero teraz i już skorygowałem. Miło mi, że podoba się emocja. Co do ostatniego wersa, uważam, że jest dobrym, kontrastującym finałem - uwolnieniem od wcześniejej treści. Złożenie to możnaby rozłożyć na większą ilość słów, może nawet w takim ujęciu jak pozostałe wersy, ale wówczas zatraciłbym tę odmienność.

Dzięki.

Opublikowano

Dziękuję za taką ocenę - wreszcie. Jest rzeczowa. I już mnie smuci, że za chwilę, gdy nie zgodzę się uzasadniając swoje podejście, zostanę posądzony o niechęć przyjmowania głosów krytycznych. Ten jest dla mnie cenny.

Zaczynając wiersz od serii epitetów miałem na celu od razu dokładnie nakreślić z czym się nie godzę. Poza tym ten ostatni nie należy już ściśle do pozostałej czwórki - występuje w zestawieniu i dobrze kończy - łagodząc dosadność wcześniejszych epitetów.

Fraza "samotnością spowity" nie należy do najbardziej oryginalnych. Jak większość słów występujących w moim wierszu, jak większość słów występująca w każdym wierszu. Nie wynikła ona z braku pomysłu, ze skopiowania, z próby znalezienia właściwego rymu. Wyszła jako oczywistość. Samotność jako uczucie nie jest czymś nowatorskim, jednak każde ujęcie samotności jest inne. Ja zachowałem swą odrębność mimo zastosowania tejże frazy. I nie przesadzałbym o totalnej jej wyeksplatowaniu, gdyż nie przypominam sobie wiersza, które ostatnio, na przestrzeni dwóch miesięcy czytałem, który byby samotnością spowity. Ale pewnie taki się pojawił. Ok. Tutaj jestem wtórny. Bez skrupułów i żenady.

Co do rymów. Żaden z rymów nie jest wymuszony, może za wyjątkiem spowity-mity, który celowo został tak skomponowany, aby kontrastować i stworzyć atmosferę zagęszczenia przed ostatnim wersem - uwolnieniem. To prawda, że nie utrzymuję stałego rytmu w wierszu. Tak chciałem. Życie nie charakteryzuje się stałym pulsem. Czasem taka tendencja jest niezbędna, jeśli ktoś z góry nastawia się na taką konwencję... ale nie w tym przypadku.

Pani uwagi, Anno przyjmuję z radością i wdzięcznością, choć przyjmuję je dla dalszej polemiki, a nie jako podstawę do wprowadzania zmian.

Co do pracy nad sobą, oczywiście, tak będzie - ale będzie to wynikać nie ze zmiany zawartości wiersza (choć czasem, może i też) lecz z "obrastania" otoczeniem, z przyswajania wiedzy, wzbogacenia doświadczeniem.

Szkoda, jak Cię już więcej "nie spotkam" pod moim wierszem, ale godzę się na to. Nie zamierzam bowiem przyznać się do skruchy, błędu, itd. którego nie dostrzegam. Dzięki.

Opublikowano

Dziękuję Anno, dziękuję Alicjo.

Zgadzam się. Autor godzi się na poprawki, godzi się na wprowadzenie zmian. Ja także. Ale tutaj nie widzę konieczności. I ten wiersz uważam za kompletny. Może więc inaczej. Mam przeświadczenie, że nie jest to "brylant", jednak wcale niewielki. Wiersz skończony, bez żadnych interwencji, nie pretendujący do miana najlepszego w swej tematyce. To tak, jakby porównać formę preludium do koncertu fortepianowego. Mój wiersz jest więc tym preludium i nie będzie odgrywany w wielkich salach, ale jest zamknięty i oddany forum. Poza tym, głęboko zastanawiam się (zawsze) pisząc nad każdym słowem i jego konsekwencją. Nie dorabiam ideologii po zakończeniu procesu tworzenia, lecz przed i w trakcie. Więc jestem świadomy.

Może napiszę jeszcze, że dwa dni temu zamieściłem na sąsiednim forum inny wiersz - Elegia. W przypadku tamtego wiersza moją wątpliwość budzi specificzny, archaizowny język. Tzn. Ogółem jest ok. ale wciąż zastanawiam się, czy nie przesadziłem ze zbyt dużą "twardością", manieryczną rezygnacją z dwuznaków, spółgłosek szczelinowych. Mogłem przesadzić, ale ma to swój urok. Hmm... ale o tym piszę właściwie, że jednak coś mnie niepokoi; nie zmienia to faktu, że twór, przed upublicznieniem powinien być skończony, a na warsztat się nie skuszę, bo czuję, że mogę zrobić to najlepiej.

Opublikowano

I jeszcze jedno. Postanowiłem sobie, że po zamieszczeniu 5 liryków na tym forum pozwolę sobie na ocenę czyichś tworów, dlatego, że będę łączyć ją z odpowiednią gratyfikacją... i już nie mogę się doczekać. Z góry więc usprawiadliwiam się przed brakiem ocen "zwrotnych", których tak właściwie i tak nie powinno być. Jednak, gdy jesteśmy oceniani i nie wiemy dlaczego akurat tak, próbujemy to zrozumieć przez pryzmat czyichś tworów. I... już wiemy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś położysz się do łóżka,  Gdy dzień już zmyje z twarzy znaki,  A czas – jak złodziej – w mroku słówka  Szepnie: „To już, przetasuj karty”.   Nie lęk przed jutrem Cię ogarnie,  Lecz to, co było – zapomniane,  Zrozumiesz nagle, w ciszy żarnej,  Że życie – tylko ślad na ścianie.   Myślałaś dotąd, że masz czas,  Że wszystko wróci, jak po burzy.  Lecz przyjdzie dzień, gdy w lustrze – twarz,  Która cię z głębi siebie zburzy.     Zobaczysz dziecko w sobie – lęk,  Zbyt kruche słowo, śmiech zbyt krótki.  A świat – jak liść – uniesie pręd,  Zanim odczujesz ciężar skutków.    Bo wszyscy myślą, że są trwalsi  Niż cień, niż proch, niż czas co pęka,  A przecież w głowie tej dorosłej  Wciąż dziecko przed snem bajki czeka.    Zrozumiesz wtedy – w ciszy nocy –  Że każda miłość też przemija,  I nie ma raju w ludzkiej mocy,  Choć serce wciąż go sobie wmawia.   A jednak warto – mimo strat –  Zachować ciepło w pustej dłoni,  Bo każda miłość zostawia ślad,  Choć nie powtarza się – w nikłej toni.  
    • nie lubi chwil które smucą woli weselsze bo są miłe ale zdarzają się dni  które smutkiem częstują uśmiech z nim przegrywa   ale nie martwi się tym bo wie ze smutek to nie wieczność to tylko słabszy moment życia który mu się przytrafił mimo że tego nie chciał
    • @Robert Witold Gorzkowski  to prawda. Nie znałam Jej bliżej- gdzieś tam zetknęłam się pobieżnie oczywiście- ale dokładniej to w ubiegłym roku- po wręczeniu  Nike dla Urszuli Kozioł. "Raptularz" jest piękny- jak można tak cicho odchodzić.   I teraz do Ciebie Robert. Bardzo cenię skromność.  To jest bardzo piękna cecha. Wiem, tu na forum jest ktoś kto zaraz da po łapkach- tak na wszelki wypadek by za bardzo fajnie się nie poczuć. Ciebie zapamiętam całe moje życie- a wiersz o Krzyżu podziurawionym sumieniem niosę w sercu. Nie masz powodu by czuć się gorszym.   @Robert Witold Gorzkowski  jeśli chcesz to możesz A kiebi" albo któryś
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Mo so...Mo so... Zawsze wchodzisz w nie swoje buty? Zawsze tak miałeś?
    • Każdy z nas ma swoich ulubionych poetów, których w młodości się czytało i być może którzy wpłynęli na to, że z uporem maniaka siedzimy na tak niepopularnych w społeczeństwie portalach poezji. Jest to ograniczona liczba osób, ale pozytywnie zakręcona i trochę nie do końca twardo stąpająca po ziemi, czy dbająca o swoją twórczość. Dlatego powinniśmy odrzucić waśnie i pielęgnować w nas to co najpiękniejsze, abyśmy zachowali nasz piękny język wraz z dialektami dla pokoleń. Ja dodatkowo jeszcze mam takiego konika że i tych najmniej znanych poetów i tych noblistów zbieram wiersze i listy w oryginałach lubię ich mieć tak na półce jak i w sercu w smutnych chwilach pod ręką. Mam też osobistą prośbę jak ktoś chciałby mi swój wiersz napisany od ręki ze swoim podpisem ofiarować chętnie włączyłbym do swoich zbiorów oczywiście ja się odwdzięczę tomikiem moich bazgroł które kiedyś Maria Szafran mi wydała choć nie jest to poezja najwyższych lotów, ale zawsze miła pamiątka. przepraszam Aniu za to moje osobiste wtrącenie ale Ciebie pierwszą chciałbym poprosić o taką pamiątkę. Pewnie kiedyś moje zbiory trafią do muzeum i dla tych których to nie przeraża będzie miłym akcentem.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...