Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
lubię pisać wiecznym piórem
Pelikan
w odległości dwóch tysięcy lat świetlnych
w części mgławicy
trzy gromady gwiazd
przedzielone pasami pyłu
z Ditfurthem
wracam w miękkość grobu
okrągleje
dla mnie i reszty spowiedników
zmieniam atrament z granatu w zieleń
śmierć łatwiej zagrać niż przeżyć
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ołówek dobra rzecz :)
Ale ja listy lubię pisać, a tych ołówkiem nie wypada ;)
Spójników w wierszu używam tylko wtedy, kiedy to konieczne.
To miło, że zajrzałaś.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Z tą śmiercią Stefanie to tak mi przyszło do głowy po obejrzeniu filmu "Tatarak".
Mam nadzieję, że K.Janda się nie obrazi ;)
Dziękuję za komentarz i pluskanie :))
Pozdrawiam.
Opublikowano

Agatko, czytam, czytam (tak mi się nasuwa "goniąc pelikany" przepraszam). Poważnie - zacinam się przy dwóch ostatnich wersach. Nie oglądałam "Tataraku", wzięte stamtąd ? Czegoś mi brak w tym zakończeniu. Dam znać jak się namyślę. Najbardziej wciągnęła mnie mgławica, kręci mi się w głowie, kiedy patrzę w gwiazdy.
A tu

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W pogrubionym też się gubię i jeszcze - spowiednik to ktoś, kto słucha spowiedzi, o to Ci chodziło ? Muszę jeszcze posiedzieć w tym wierszu.
Serdecznie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Myślnika pozbyłam się bardzo chętnie ;)
Film był w pewnym stopniu impulsem do napisania tekstu, ale nie jest jego tematem.
Wyboldowany fragment traktuję jako "wysłuchanie" czasu minionego.
Jeśli chodzi o dwa ostatnie wersy - piszę o śmierci czyjejś i swojej własnej. Już bardziej z nią pogodzona zmieniam kolor atramentu...
Dziękuję za wizytę. Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

wracam w miękkość grobu
okrągleje
dla mnie i reszty spowiedników
zmieniam atrament z granatu w zieleń
śmierć łatwiej zagrać niż przeżyć

To ładne. Ale bardzo, bardzo, bardzo intuicyjnie interpretuję całość, niestety. Chyba tym razem pozostaniesz dla mnie niedostępna.

Ale czytałem.

Pozdrawiam

Opublikowano

lubię pisać wiecznym piórem
Pelikan

Wieczne pióro w tym ujęciu, to pióro myślące, poszukujące, stawiające pytania - bez możliwości uzyskania odpowiedzi ( tu odzywa się niewidoczna natura mgławic ). " Pelikan ", to ciekawość i bezradność, nieogarnione, które próbujemy oswoić " imieniem ". Stąd powrót z Ditfurthem, zapis wiecznego pióra nie będzie nigdy świadectwem, tylko propozycją, możliwością. Idąc dalej, peel nie tyle ma coś do powiedzenia, co do wysłuchania ( motyw spowiednika ). Okrąglejąca miękkość grobu, to zapewniająca bezpieczeństwo ciągłość ludzkich lęków i nadziei - to przynależność, intelektualny dom. Zmiana koloru atramentu, jest tutaj symboliczna - życionośna zieleń, to jedyny argument w dyskusji z ostatecznym/ śmiercią. Można ją łatwo zapisać/ zagrać Pelikanem, trudniej zmieścić w " przeżyciu ", realnym, jedynym znanym doświadczeniu.
Świetny wiersz.
Gratuluję, Agatku.
: )

Opublikowano

Tatarak, stąd zagrać...
bo czytając jakoś tak mi się nasuwało, że śmierć łatwiej opisać niż przeżyć (tym pelikanem)
teraz wszystko jasne, tylko brakuje jednak spójnika z Tatarakiem, bo mimo,że związek z zagraniem smierci a opisaniem jest domyslny, to Tatarak jednak nikomu nie przyszedl spontanicznie do glowy, choć teraz juz związek ten wydaje się oczywisty.
jestem za i za kobiecymi pozornie niespójnymi myślami :) jakkolwiek niekonsekwentnie to zabrzmiało
pozdrawiam
/b

Opublikowano

Agatko, dzięki za wyjaśnienia. Wiersz wciąż czyta mi się niespójnie. Ja bym napisała tak

lubię pisać wiecznym piórem
Pelikan
w odległości dwóch tysięcy lat świetlnych
w części mgławicy
trzy gromady gwiazd
przedzielone pasami pyłu
z Ditfurthem
spowiadam czas
może zmienię atrament z granatu w zieleń
śmierć łatwiej uśmiercić niż przeżyć


Ale to Twój pomysł i szanuję go.
Pozdrowienia gorące, bo zimno - chmury, deszcz, brr ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Świetny komentarz, a że jestem zachłanna to ciągle mi mało Twoich słów ;) i nie tylko ;)
Ditfurth daje dystans do spojrzenia na rzeczy z innej perspektywy. Ty dajesz bliskość i poczucie bezpieczeństwa (o innych rzeczach nie wspomnę;)
Dziękuję, że jesteś :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Twoja wersja Fran bardzo pasuje do mojego wcześniejszego postrzegania "światopoglądu",
ale...starzeje się człowiek, a wraz z tym procesem zmienia się "optyka" ;)
Słońce u mnie zaczyna nieśmiało przebijać się przez chmury. Nic się nie bój - jutro będzie cieplej :))
Opublikowano

Agatko, piszesz jak św. Paweł "Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, myślałem jak dziecko, rozumowałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem..." A mój pomysł na już mi się nie podoba, to w ogóle głupie wpisywać się w cudze wiersze. Pozdrawiam wieczornie :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...