Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jest wspaniałą 82 letnią dostoją panią dbającą o to co ważne dla nas ...dzieci i dla niej samej ...!
Życzę jej z okazji zbliżającego się Dnia Matki samych szczęśliwych dni ...!
Czego nie omieszkam życzyć Państwu mamom z całego serca!
Przepraszam że nie nie przytaczam ...bo nazbyt wiele!!!
Może Państwo...coś o ....!!!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Współczuję serdecznie...bardzo mi przykro ...!!!
Bolku wyobraź sobie że babcia ze strony ojca dożyła 100 -u lat!
Wspaniała , mądra , kochająca ludzi kobieta ...bez względu na...!i!
Serdecznie!
Opublikowano

Bardzo, bardzo mi przykro!!!
Dziękuje tosterku...za... moja mama dwa tygodnie nie włączała telewizji!
Teraz ja mam taki dylemat...!
Także jestem nauczycielką ,ale na szczęście nie noszę zeszytów...!
Serdeczności!
PS. Słuchałam na e- MP-ce piosenek o matce uryczałam się jak bóbr!

Opublikowano

Moja w tym roku przeszła na emeryturę. Jest bardzo aktywnym człowiekiem, nie usiądzie ani na chwilę.
Dużo czyta i we mnie zaszczepiła miłość do literatury. Trudno wyliczyć wszystkie sprawy, za które jej dziękuję.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Marlett ,niedawno stara cyganka powiedziała mi ,,,,,że ten najbogatszy kto ma rodziców !!!
Myślę że w stu procentach ma rację!
PS.a strona nie otwiera mi się!
Opublikowano

kocham swoją, nawet kiedy przychodzi zmęczona ze szkoły i narzeka na dzieciaki i pełny zlew w domu, bo mam w niej największe oparcie i boję się ją stracić, tak jak reszty bliskich mi osób..

pozdrawiamy wszystkie mamy

Opublikowano

Matczyne ręce
przyzwyczaiły
i pomogły
stanąć i iść
na nogach zdziwionych

Rodzicielskie usta
słów nauczyły
i pomogły
mówić prawdę
i kłamstwa wymuszone

I ja w kołysce rąk
utulę
życie moje
i bronić go będę
i myśleć
i czynić
by wiedzieć

I ja ustami usta
nauczę
słów moich
i rękoma pokażę
jak dotknąć
jak płonąć
by wiedziały


Napisałem toto prawie dwadzieścia lat temu i nigdy nie dałem matce.
W tym roku dam.
Bardzo silna kobieta.

Pozdrawiam Krzysiek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To jakoś tak ula...moje zawodowe...!
Ukłony dla mamy!
Serdecznie!
Ps, wrzuć w google ...Stracić...Czerwonych Gitar...dopiru się...!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...