Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Człowiek poddaje się. Tak przeze mnie przeszło,
gdy wychwyciłem dziś mentalnego brzdąca.
Brzdąc kołysał się na przystanku tramwajowym.
Przystanek tramwajowy nazywa się Plac Zawiszy.
Brzdąc zamiast tlenu wybrał opcję kleju z torby foliowej.
Klej nazywał się prawdopodobnie Butapren. Klej ten
stosuje się na zimno, pokrywając obie klejone powierzchnie
i łącząc je z sobą po tym, jak z kleju wyparuje
większość rozpuszczalnika. Niektórzy stosują ten klej
po przedawkowaniu Internetu. Takiego rodzaju praktyki
zabijają tyle komórek mózgowych, ile przeciętnie brakuje
człowiekowi Ameryki. Człowiek Ameryki to taki człowiek,
którego przodkowie wybili spokojnie żyjących
na tym kontynencie dzikusów. Kilka tygodni później
ludzie, którzy wycięli dzikusów w pień ogłosili
odkrycie Ameryki. Od tej pory, po dziś dzień,
są Amerykanami. Z krwi i kości spokojnych dzikusów.
Przystanek tramwajowy nazywa się Plac Zawiszy.

Człowiek poddaje się. Wrócę do głównego wątku tej
krótkiej powiastki, wąskiej pizdeczki.

Kiedyś człowiek był kuflem z twardego szkła.
Później na naszej planecie wszystko się pozmieniało
i zostaliśmy szklankami. Teraz jesteśmy na etapie
wąskich kieliszków do szampana. Następnie będą probówki.
Później parówki i para. Mam żal do siebie.
Wiele złych rzeczy wyszło z mojej głowy,
z mojego ciała również. I wszystkie te rzeczy
pod postacią prostokątów, trójkątów i kwadratów
leciały w kierunku innych ludzi. Kalecząc i
dając do zrozumienia. Wszystkie te figury
nazwijmy na potrzebę chwili wołaczami uczuć.
Natomiast mnie nazwijmy na potrzebę chwili
prostym chujem. Przerwę na moment wątek
figur playstation.

Rodzi się pytanie cóż mi z tego żalu pozostaje
w chwili obecnej? Orkiestra dęta, w skrócie: dętka.
Cieszy mnie fakt, że zostawiłem kawał serca
na naszej planecie - starając się dać innym humanoidom
szczęście w postaci wołaczy uczuć bez kantów.
Czasami jednak te kanty się pojawiają i inni ludzie
poddają się. Mają do tego prawo i ja też mam teraz prawo
mieć guzik z pętelką. Przepraszam jest słowem,
którego od jakiegoś czasu używam rano, przed spuszczeniem
wody w klozecie. Klozet jest to dziura, w której spływają
ludzkie brudy. Tak bardzo chciałbym usiąść teraz na
metafizycznej, czarnej dziurze, która pochłonęłaby
całego mnie. Bo zepsułem maszynę, z której nie tylko ja
czerpałem lemoniadę na przerażająco gorącej pustyni Nevada.

Pustynia Nevada nazywa się Plac Zawiszy.
Mój dzisiejszy, świeży wciąż smutek jest gorzki,
jak wódka gorzka żołądkowa. Są rzeczy na świecie,
które trzeba przełknąć, mimo, iż nie ma takiej możliwości.
Moja świeża wciąż zaduma i refleksja jest rozgrzaną kulką,
którą przełykam przed snem. Moja spowiedź
jest pierwszą spowiedzią tak szczerą i tak ostatnią.
Nie chodzi tu o śmierć czy inne związki chemiczne.
Chodzi o to, że obecnie coraz mniej wypływa ze mnie figur.
Z tych figur na pustyni Nevada, przy Placu Zawiszy
jeszcze niedawno byłem w stanie wytworzyć lemoniadę.
Lemoniada cytrynowa to tak naprawdę czysta chemia,
nie ma nic wspólnego z cytryną. Dla złośliwych dodam,
że nie mam tu na myśli spermy. Sperma to płynna wydzielina,
na którą składają się produkty jąder i tak dalej.
Sperma przypomina klej butapren. Zataczamy koło.
Koło to figura, która nie daje mi radości i
szczęścia. pieniądze szczęścia rozdają. Kończę spowiedź
w momencie, gdy rozumiem własne błędy i
nie chcę już więcej rozumieć. Mój umysł jest teraz
czarną dziurą, gdzie kiedyś było coś pięknego.
Wszystkie te piękne rzeczy wiszą teraz nade mną
na grubych sznurach. a ja próbuję dosięgnąć.
Umysł to nazwa abstrakcyjna oznaczająca
ogół aktywności mózgu i tak dalej. Jestem teraz
butelką bez zawartości, butelką bezzwrotną.
Butelka ma kształt walca zamkniętego u dołu,
i tak dalej.



____________
za inspirację kłaniam się w pas:
Pani H, Pani P, Panu C, Panu V, Panu G oraz
Panu Google i Pani Wikipedii

Opublikowano

Bardzo podobasie łącznie z podaną inspiracją; zalew informacji, ale czyta się doskonale z prędkością światła. Wiele można by cytować jako ulubione, ale może to

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pozdrowienia :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...