Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Karolinie

srebrne szyby i jednostajne
krakowskie klasztory przedostają się przez nos
a moja transcendentna butelka
ucieka na pola czerwonych kruków jesieni

jakby na Brackiej nie było o czym rozmawiać
jakby od geniuszu do wariactwa dzieliło
potępienie
za wywoływanie starych i tlących się uśmiechami
klisz żeby wyzwolić oczy z aktów siedzących
poczuć przyrost zamykając nadmiar

już niewiele jeszcze tylko kilka kropel wina
i będę mógł się nasycać
miastem
wyblakłych poetów z połamanymi stalówkami
przyczółkiem kontaminacyjnym
i roztrwonić się nad rzekę gdzie mój pomazaniec ma atelier
i zastygnąć w gotycki piach
Opublikowano

"klasztory przedostają się przez nos..." - Dominiku, uprasza się o naturalność, bo dziwaczysz...
"krople rynku" kojarzą mi się z WC- ami w Sukiennicach...chyba niezbyt szczęśliwie określasz...
zbyt pseudopoetyzujesz;
ale finalne wersy znakomite;
POZDRAWIAM!
:) J.S

Opublikowano

ucieka na pola czerwonych kruków jesieni --- czegoś tu za dużo

poczuć przyrost zamykając nadmiar --- kojarzy mi się z peerelowską nowomową

przyczółkiem kontaminacyjnym --- sztuczne, nie w klimacie

Byłby dobry wiersz...
: )

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to mi się nie widzi, i to z kilku powodów
a)mnogość klasztorów w onym Krakowie (a i wiele z klauzurą), każdy pachnie inaczej, wiem, bo onegdaj sporo obwąchałam (też od kuchni), nie zawsze dobrowolnie - jak się zmięszają te wonności, to można dostać ogólnego pomięszania
b)niuchanie klasztorów oceniam jednak jako nieeleganckie ( przyganiał kocioł garnkowi...;)
b) robi się przerzutnia - "jednostajne klasztory" - a temu stawiam zdecydowane veto ;)

hej Mister ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to mi się nie widzi, i to z kilku powodów
a)mnogość klasztorów w onym Krakowie (a i wiele z klauzurą), każdy pachnie inaczej, wiem, bo onegdaj sporo obwąchałam (też od kuchni), nie zawsze dobrowolnie - jak się zmięszają te wonności, to można dostać ogólnego pomięszania
b)niuchanie klasztorów oceniam jednak jako nieeleganckie ( przyganiał kocioł garnkowi...;)
b) robi się przerzutnia - "jednostajne klasztory" - a temu stawiam zdecydowane veto ;)

hej Mister ;)
Dobra, a jak zmienię kolejność w pierwszym wersie, to będzie git ?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bardzo, bardzo źle brzmi, bo brak temu zwrotowi plastyczności.
Rachel, butelka to element martwej natury, butelka jest sama w sobie plastyczna, a dłonie poety implikują w niej transcendentność. Poeta doznając transcendentności roztacza ją na wszystko, co dlań najbliższe, w tym przypadku jest to butelka. Tak ukochany przedmiot poety. Dlaczego mam dodawać plastyczności przedmiotowi, czy odbiorca nie może sobie samemu dopowiedzieć pewnych kwestii ? Czy każdy zwrot, każda fraza ma być przeładowana plastycznością ? Plastyczność to przyroda i kolory ją opisujące. A przecież każdy inaczej percepuje kolory, bo nie ma na świecie dwóch takich samych par oczu. Dziękuję za wizytę i pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W Chorzowie też dobrze smakują...:)
H.Lecter ma trochę racji ale zdecydowanie kupuję... Pozdrawiam
Jest to wielce prawdopodobne, że będę rozważać jeszcze sugestie Lectera. Jakkolwiek z uśmiechem kłaniam się i dziękuję za wizytę, a także plusa :) Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
    • Bez słownika nie rozłożę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...