Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przestraszyłam boga
kiedy piórem
nakreśliłam ósmy dzień
stworzenia świata

splot słoneczny
przeszywały sygnały

tak jak przypuszczałeś
wsadziłam palec
w jądro ziemi


eksperyment


[sub]Tekst był edytowany przez tera dnia 24-07-2004 13:23.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez tera dnia 24-07-2004 13:43.[/sub]

Opublikowano

to eksperyment wiec prosze o bardzo szczere komentarze... mogą byc nawet wulgarne na (PW) :))

dzięki Kocie... Twoje zdanie bardzo sie dla mnie liczy

rym zamierzony...

Tera

Opublikowano

muszę ci powiedzieć, że podoba mi się, lubię takie tematy, lubię taką formę, ale pewnie znowu przyczepiłabym się do tytułu

ten utwór jest mniej dosadny i mam wrażenie, jakby bardziej malarski, nie wiem czemu kojarzy mi się z Brueglem - muszę o tym pomyśleć

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wybacz mi Tero, cały utwór ma dla mnie pewnien klimat, tworzy obraz taki trochę "odcywilizowany" a tytuł wyrażnie z tym kontrastuje, ale może o to chodzi by zdecydowanym ruchem pokazać człowiekowi (czytelnikowi) gdzie jego miejsce, sprowadzić na ziemię...

prawdę mówiąc ja w ogóle nie lubie słow związanychz technologią choć nie jestem w tym "nielubieniu" konsekwentna
Opublikowano

chyba wiem co to za eksperyment (tytuł go tłumaczy) ale mnie sie nie za bardzo podoba... a wręcz brakuje mi rozwinięcia ciekawych pomysłów(1 strofa, ew. ostatnia...-wstęp i zakończenie, ale nie ma "rozwiniecia") ale to moje prywatne zdanie, zresztą kom. na górze potwierdzają, że to rzecz gustu...
pozdr

Opublikowano

Klaudiusz właśnie o to niedokończenie też chodzi... chciałam to jakoś pourywać... każda strofa inną wizją stworzenia swiata... tak industrialnie... wkleiłam bo jestem ciekawa czy wyszło...

zreszta dodam drugi eksperymt jak upłynie limit to moze cos to wyjaśni więcej i stworzy jakąś tam całość :))

pozdro
Tera

Opublikowano

wiersz ciekawi - ale po którymś tam czytaniu w plątaninie i omotaniu umysłu wyszedłem w całości - otuż i to - w pierwszej części trzymasz pióro w ręku skąd więc w ostatniej ten palec w ziemi - brak konsekwencji - wyraz "eksperyment" nie potrzebny - dodatkowo psuje całość
MN

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbrodnia to niepojęta, cios w zdrowe ciało. Jak sięgnąć okiem trup gęsto się ściele, Gdyż milion ryb życie słodkie oddało - Donosi prasa i dzwony w kościele.   Przez wsie malowane, wsie jak Zalipie, Wzdłuż pól chwilę, co świeżo zżętych, Onegdaj z rzek modra, dziś ledwie chlipie, Niosąc tłum stworzeń głęboko śniętych.   Brzany srebrzyste, zwinne szczupaki, Płodne karasie, świnki, lipienie, Liny przecudne, soczyste sandacze, Leszcze powszednie, kiełby, bolenie.   Słodkie ukleje, dorodne sumy, Okoń rozbójnik i rozpiór mały. I wszystkie pomniejsze płotki i ryby, Co brały na chleb i co nie brały.   Kto się zamachnął, lub kto zawinił ? Czy zbój teutoński gdzieś wpuścił trutkę ? Czy alg złotych gromad kłąb się nasilił ? Dmie propagandy gnom w twardą tubkę.   Na głównej, ważnej warszawskiej ulicy, W ciemnych zaułkach, gdzie życie wrzało, Gdzie młyny mielą dni i godziny, Się Państwa Naczelnik i grono zebrało.   Stu gniewnych wyznawców było na sali. Gotowych na rozkaz sięgać po szablę. Naczelnik oznajmił - Autorytet się wali, Autorytet nasz tonie, donoszą kablem.   Gdy mieszał herbatę z orientu, Purwy, Pomyślał potem - To prosta sprawa. Na wpół Robespierre, jeszcze nie Scurvy. Palec swój kładę na czole Zbysława.   Jest sprawa, kto żyw biega na jednej nodze. Trzaskają drzwi, akta wzorowo. Sam Zbysław czerwony, w czerwonej todze, Rozkazał przesłuchać ofiary masowo.   Zeznania kazał wziąć ofiar i świadków. Wystawiał nakazy z miną wręcz wilczą. Złapać mi, mówi, nędznych gagatków. Zbysławie - mówią - lecz ryby milczą.   Zbysław, więc prasie historię przedstawił, O pladze nieznanej w historii zbawienia. Trzasnął aktami, paski poprawił I rzekł w łaskawości - do umorzenia.   Prezes zaś w duchu zaklął dosadnie, Podumał, patrząc na rzekę zza szyby, Cóż, poczekajmy, aż poziom opadnie, Gdyż wtedy wypłyną nam grube ryby.     YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Ładnie.   Pozdrawiam.
    • @viola arvensis Po prostu prostota :D
    • na brzegu pola rosną słowa których nikt nie zebrał cisza przysiadła na ramieniu jak ptak, co nie zna imienia. w zeschniętej trawie słychać drżenie wiatru i coś jeszcze – jakby echo dawnych rozmów nie patrzę w stronę drogi bo wszystkie drogi są teraz ścieżkami światła a pod stopami ziemia oddycha jakby chciała powiedzieć: „jesteś u siebie”
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...