Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

berlin wschodni bądź montmorency
w radioodbiorniku martin heidegger
wysokim głosem przepiórki powtarza
że tylko bóg mógłby nas ocalić

chciałbym wykrzyczeć to całe wygasanie
fantomy rzeczy krzewy z lastryka
tak jak rozsypuje się po podłodze
kolorowe wstążki lub figurki z brązu

moje ciało zbyt rozpieszczone
aby kiełkować w gwiazdę zaranną
już tylko dendryt cytryny na śniegu
gotów jest świadczyć przeciw temu polis

nikt nami nie wstrząśnie uważa martin
ja mu nie wierzę i zamykam w ręku
posążek apollona już piąta siedem
uliczki zbite od jazzu i butanu

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No to mamy zagadkę... nie mówię, że to źle...ale jednak. Skupię się najpierw nad tym co dla mnie zrozumiałe, później, jeśli ochoty wystarczy, ruszę w google. Więc tragedia w tle i (wykrzyczeć) wyrzucanie z siebie realizmu, kolejności, jak sądzę nieuniknionej. To jak niedopuszczanie do skutku... Ciekawa walka rozgrywa się w tym jednym wersie.
Rozpieszczone ciało nie gotowe na coś więcej poza egoizmem egzystencjonalnym... Stara prawda głosi, że ziarno żeby mogło wydać życie musi umrzeć. Takim nie gotowym ziarnem jest peel... Też fajnie ubrane... "nikt nami nie wstrząśnie"... no tak, bo wszystko już było a im więcej tragedii tym nasze receptory współczucia "pancerzą się" i zbroją... Nauczyliśmy się nawet wmawiać, że jesteśmy zadowoleni, piękni, mądrzy i utalentowani... i niechby ktoś spróbował rozbić klosz, który nosimy na głowie... Tyle dla mnie. Jak widać jeśli się chce można... Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Jestem ciekawa co tak natchnęło Autora...
Od dawna chodziło mi coś takiego po głowie, ale nie udało mi się jeszcze ująć tego w słowa.
A tu proszę, bardzo dobrze wyszło i nikogo nie urazi ;)
Zabieram do ulubionych :))
Pozdrawiam
Opublikowano

Mylić się jest rzeczą ludzką. Wstąpienie Heideggera do NSDAP było typową wśród filozofów skłonnością do idealizmu uporządkowanego państwa zgodnie z zasadami rozumu i wartościami życia społecznego, idealizmu rodem z Platona. (A przecież i Platonowi zdarzyła się podobna przygoda na Sycylii, że stał się niewolnikiem tyrana zaniepokojonego "radami" Platona dotyczącymi naprawiania państwa). Heidegger, gdy okazało się, że znalazł się w pułapce politycznej władzy zmierzającej do totalitarnych, jedynie słusznych racji narodowo-społecznych, odmówił firmowania swoim nazwiskiem ideologii nazistowskiej i wycofał się z życia politycznego opuszczając szybko NSDAP, co nie było takim sobie błahym aktem odwagi, bo mógł trafić do któregoś z morderczych obozów dla niepoprawnie myślących w celu resocjalizacji.
Peel co prawda sytuuje się na przecięciu dwóch rzeczywistości (Berlin Wschodni to okupacja rosyjska po II wojnie światowej, natomiast "uliczki jazzu i butanu" to rzeczywistość hitlerowskich Niemiec), ale odwołanie się do "posążku apollona" - greckiego boga wszystkich muz jest odwołaniem się do Sztuki jako tej, która okazuje się jedynym ocaleniem w ramach najszerzej pojętej kultury i cywilizacji, przechowującej doświadczenia jednostki każdego czasu jako uniwersalnego sposobu porozumienia człowieka z człowiekiem ponad rasami, ponad historią, ponad zbiorowymi szaleństwami i jednostkowymi pomyłkami.
Smakowity wiersz, artystycznie dojrzały.
gratuluję!
J.S

Opublikowano

Bardzo Wam dziękuję.

Basiu, Heidegger swego czasu zaprojektował wywiad pod takim właśnie tytułem: "Tylko Bóg mógłby nas uratować", w którym przyznawał się, że jego wiara w istnienie nadrzędnej instancji nie może go uprawniać do przedkładania dowodów na istnienie Boga. Absolut jest według Heideggera czymś na kształt prywatnego domostwa, do którego nie może wkroczyć obcy (z racji bariery poznawczej). Czy to nie rodzaj egzystencjalnego egoizmu, rozpieszczenie ciała? A może to potrzeba życia, bez której nie da się funkcjonować? Nie wiem, naprawdę nie wiem.

Michale, jeszcze nigdy nie dostałem tak wspaniałego komentarza. Dziękuję.

Agatko, wpływ filozofii bytu i istnienia Heideggera. Swoją drogą, świetne seminarium o hermeneutycznych koncepcjach człowieka prof. M. Lorenca w Instytucie Filozofii UW. Pierwotnie wiersz nosił tytuł "1972" i stanowił odniesienie do ostatnich lat życia Martina Heideggera.

Dziękuję Ci, Jacku. Nie nam sądzić przynależność filozofów do NSDAP, trzeba pamiętać, jak ważna wówczas wśród filozofii hermeneutycznych była idea praktyki życiowej. Może w tym należy szukać źródeł tamtego zachwytu. Dziękuję za bardzo dobrą interpretację. Paul Ricoeur pisał o tym, że człowiek nie jest niczym ponad opowieść o samym sobie, do której przyjęcia musi przekonać inne istoty ludzkie - do idea powołania do człowieczeństwa. A Heidegger to dwie opowieść - Berlin Wschodni i Montmorency, polis i jazz. Stąd raz jest nobliwym starcem o wielkiej sile intelektu, a raz skrzekliwym, wysokim głosem przepiórki z radioodbiornika. Piękna ambiwalencja filozofa.

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Ciekawe, że peel nie przeciwstawia się Heideggerowi mocą argumentów a umyka w " nie wierzę "/ prywatne domostwo...; )
Prywatne domostwo tyleż zbudowane z miękkiego " wstrząśnięcia "/ posążka apollona, co potrzeby życia/ piątej siedem.
Piękna ambiwalencja filozofów, piękna i ta zwykłych zjadaczy chleba - czymkolwiek on jest... ; )
Dobre.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Historia nieraz wykazała, że wszelkie manifesty, przewroty i rewolucje źle się kończyły dla milionów ludzi, a najokrutniejsze fanatyzmy (do czego nawiązujesz) zrodziły się z niepohamowanej chęci stworzenia nowego wspaniałego świata.       I szły za nim tłumy, bo pozostawał blisko nich, przemawiał skromnymi, prostymi przypowieściami, które brały źródło z ich codziennego życia, a nie grzmiał przy akompaniamencie trąb jerychońskich.   Nie dyskutuję z treścią utworu, możesz zostać nawet apostołem Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, mnie nic do tego. Odnoszę się tylko i wyłącznie do formy tekstu. Oczywiście, że znajdą się czytelnicy, którzy zobaczą w wierszu dusze, ziemskie katusze, przebudzenie z ciemności, kajdany, metafizyczny bunt i tym podobny repertuar. Może nawet przypomną sobie, że coś podobnego gdzieś czytali w szkole, o u Mickiewicza na przykład, tam też były katusze, szkieletów ludy, wody trupie - prawie tak, jak tutaj, znaczy drugiego Mickiewicza mamy i co najmniej nową Odę do młodości albo Wielką Improwizację. Niestety, to co w epoce romantyzmu było mocne, świeże, teraz stało się tylko niepasującym, groteskowo prezentującym się kostiumem. Besserwiserem jest Twój podmiot liryczny, takim go napisałeś. Gdybyś go wypuścił na ulicę, zostałby uznany za pijanego lub niespełna rozumu. A to przecież to Ty, jako autor, odpowiadasz za to, co i kogo (w przestrzeni lirycznej) stworzyłeś.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Ja się bawię jeszcze lepiej.   Nie ma czegoś takiego jak dobry i zły wiersz. Każdy wiersz jest dobry, to czytelnicy bywają źli i z zazdrości nie chcą podziwiać autora. (...) W ogóle wszyscy wielcy artyści byli zaszczuci, więc jeśli Cię krytykują, to jest ostateczny dowód, że jesteś wielkim poetą.- S, Płatek, Dekalog początkującego grafomana. A tu link do całości, przyda się przy pisaniu kolejnych odpowiedzi na komentarze.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Zmienia wszystko. Prawda was wyzwoli. Początkiem drogi do odzyskania siebie jest właśnie świadomość tego, co się dzieje, a z osobami toksycznymi (choćby jak ta opisana w wierszu) nie ma kompromisów. Inaczej jest tak, jak piszesz - wampir energetyczny i jego ofiara.
    • @Domysły Monika Ten jest dobry. Wierzę podmiotce lirycznej w każde jej słowo, w narastające z kolejnymi strofami emocje. Przekaz tym razem niezmącony, oszczędny, słowa nie wyskakują przed szereg, tylko płynnie prowadzą zakończenia przejmującego w swej surowości.
    • Mroczny tekst, najprawdopodobniej o traumie z dzieciństwa. W tym wierszu czas nie leczy ran. Starzenie się jest tylko zmianą skóry, jak wylinki, Pozostaje rozdarcie i wyuczona bezradność. W tekście obrazy dobre mieszają się ze słabszymi. Miły (ukochany) trąci myszką. Marny czas, ruiny pamięci, te określenia są tak wyświechtane, że nie mają już w sobie potencjału.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...