Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

skazujący wyrok
w oczach nienawiść
za żaluzjami obojętności
niewinna krew
pojmanego

ręce zbyt krótkie
by przelewać na próżno
do dziurawego dzbanka
boli przymuszenie
i wciąż brak otarcia
białej chusty

w tłumie ulicznym
wzgardzona droga pod górę
z ciężarem razów
krwawiące skrzyżowania
do dna kielich żółci
i bezgwiezdna noc
po trzech

już tylko
jasność poranka

Opublikowano

Tak, przez cały niemal wiersz człowiek idzie pod górę, by wreszcie w poincie odczuć ulgę. Ale czyż tacy nie jesteśmy? Wszystko, co było po jasności poranka jest nie istotne. Nie ważne, czy jest dobrze, czy lepiej, ważna jest tylko ta jasność. A co było kiedyś? Warto pamiętać i opisać. Dla samej świadomości, że było gorzej.

Opublikowano

Ten wiersz już mi tak namieszał w głowie, że aby go zrozumieć musiałem dokonać przestawienia neuronów z neurytami, lecz dobrze że jeszcze w zanadrzu została synapsa. Jednak po wielkim boju stoczonym z owym przesłaniem w warsztacie muszę stwierdzić, że nie żałuję tego. Wracając do wierszopisa, to muszę powiedzieć iż kawał mądrej i rzetelnej poezji. Jestem rad , ze mam możliwość czytać takie wiersze nie w bibliotece u polskich, czy zagranicznych autorów, ale na tym forum.

gratulacje Krysiu

stały czytelnik

bestia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bestio!
Przede wszystkim dziękuję za cierpliwość (w warsztacie) i wytwałość
w czytaniu moich, hmm, wierszyków.
Jestem trochę zszokowana Twoim komentarzem i nie wiem, co powiedzieć.
Spiekłam porządnego "raka" i chyba tylko jeszcze raz z całego serca podziękuję
za miłe słowa i gratulacje :))

Cieplutko pozdrawiam stałego Czytelnika.
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Grażynko, miałam troszeczkę wyrzutów sumienia, że musiałaś kłaść zimne okłady na umęczoną głowę, ale skoro nie żałujesz, to bardzo się cieszę.
Dziękuję za ponowne zainteresowanie i za ciepły komentarz.

Serdecznie pozdrawiam :))
Opublikowano

Krysiu patrz w serce i czytaj sercem. Nie moja to wina, że Twoje wiersze, jak zadry wbijają się w moje serce, które inaczej postrzega świat niż oczy. Jesteś wielka przez przekaz poezji, która poruszy zapewne nawet skały.

serdecznie i proszę o więcej tak wspaniałych wierszy

bestia

Opublikowano

Na początek cytat:
"świat z paradoksów jest stworzony, być może to jest świata sens
to co dla jednych bywa dobrem, dla drugich bywa czystym złem..."
(tak z pamięci, ale sens został)

czyli - poruszamy się w kręgu czynów i konsekwencji. Czyn, a w tym wypadku nienawiść zamieniona w kaźnie jest początkiem drogi do miłości. I od razu uwaga do 1 strofy - radzę omijać (dla warsztatowej wirtuozerii) takie obiegowe, utarte frazy jak: "żądza krwi", w "oczach nienawiść".
"Niewinna krew" - to daje szerokie pole do namysłu...
Ale wiersz nabiera rozpędu i zarówno strofa 2 i 3 z dobrą puentą pozwala na zadumę. I to jest dobre.
Na tak.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bestio!
Wzruszasz mnie. Rozumiem, że te zadry są w sensie pozytywnym? Nie chcę, żebyś cierpiał.
A więcej? Nie wiem, co Wena na to. To od niej zależy.
Dziękuję za miłe pełne otuchy słowa; one są bodźcem do większych starań.

Serdecznie pozdrawiam :))))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...