Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Każdego dnia podchodziła bliżej

aż nastał ten moment

niegdyś dzika
traktująca błłyszczącym,
nieufnym spojrzeniem,
częstująca bielą kłów,
które nie raz
topiła w swoich ofiarach
tętniła pragnieniem bliskości

poddawała się
najlichszej pieszczocie
błagalnym grymasem
żebrała o jeszcze
tęskniła już w chwilach uniesień,
płakała przed rozstaniem
lecz gdy czas pożegnania nadchodził,
na powrót stawała się wilczycą pełną podejrzeń
wracała do swego stada
i żyła jakby mnie nie było

pozostawiony pewnej zimy w leśnej chatce
na noc samotną, obolałą
przestałem wychodzić ,
upatrywać śladów mojej wilczycy
znikających na śnieżnej bieli
przestałem wychodzić,
serce nie wytrzymało
chronicznego braku
oswojenia

Opublikowano

Bardzo dobre jest to zestawienie Twojej cierpliwej pracy nad oswajaniem Wilczycy z zaniechaniem tego wysiłku. Wiersz ma dla mnie drugie dno. Najpierw uwagę czytelnika kierujesz w stronę swojej porażki związanej z brakiem oswojenia. A przecież, gdy na powrót wraca się do tego, co dałeś Wilczycy i jak tego pragnęła, czytelnik uświadamia sobie, że to przecież Ty "przestałeś wychodzić". Ona pewnie tam była, znalazłbyś ślady, ale chciałoby się rzec (duma bohatera?) nie pozwoliła na ponowne oswajanie by podeszła bliżej. Piękny i nietuzinkowy.

Opublikowano

Zapamiętam, że pierwszy komentarz, jaki otrzymałem jest od Ciebie, chciałoby się rzec - Wilczyco ;-). Bohater do końca swego życia wychodził do Wilczycy, choć ona w swym stadzie, już nie przychodziła, zapomniała o... natomiast co było po śmierci bohatera? Niewiadomo. Wierzyć trzeba, że przynajmniej swe młode wilczyca chowała na jego szczątkach :-). Taka miłość do końca i dalej. DZIĘKI.

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Powodzenia Michale. Nadal uważam, że potrafisz prowadzić dialog, że rozmowa z drugą osobą jest dla Ciebie bardzo ważna i że potrafisz słuchać. Takich ludzi bardzo cenię. Takich ludzi za mało na świecie. A tutaj zbyt dużo głuchych, ślepych na słowa innych.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...