Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Każdy boi się banału,
banał nigdy nie był modny
więc dwoimy się, troimy
jaki mu dać odpór godny.

Weźmy choćby Kowalskiego,
jako przykład statystyczny,
ciągle walczy żeby zostać
niebanalnym, nielirycznym

więc wymyśla takie teksty,
że nie zawsze sam rozumie
ale o to tutaj chodzi;
sensu znaleźć nikt nie umie.

Tak pogmatwał swoje życie,
że wpadł w kręgi nihilistów -
- nie wie, gdzie ma czerpać wiedzę
więc przedrzeźnia modernistów.

Nawet żona Kowalskiego,
nowo - modna, jego wzorem,
gdy ją spytać: zawód męża?
- "jest z zawodu dyrektorem".

Niebanalny ma też brykę,
sześć cylindrów, ciemne szyby,
dvd i tysiąc watów -
- poza jednym małym gdyby...

choć na grzbiecie w ciuchach Prada
w strugach wody od Gabana,
"na czerwonych" przed Rotundą
kozy zjada, już od rana

a jak wchodzi w progi firmy ,
pań komitet powitalny
cicho wzdycha sennym szeptem:
... ale szef jest niebanalny...

zaś na ciężkim blacie biurka
śliczną ma zabawkę - krówkę,
jak zaczyna rano pracą
zawsze ją całuje w główkę...

- Stefciu, powiedz mi w sekrecie -
- nie bez lęku pyta żona.
- po co ci na biurku w pracy
taka krowa niedojona?

- Och, banalna to historia,
powiem ci, boś ma niewiasta,
ojciec kiedyś sprzedał krowę,
bym wyruszyć mógł do miasta...

od tej pory, krowa dla mnie
jest dowodem namacalnym,
bo oddała w rzeźni życie
bym mógł zostać niebanalnym.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



protestuję!
to uroczy tekst kabaretowy, w którym można sporo poprawić w sylabotonice a może i w słownictwie...H. Lecter - nie bądź taki Hanibal-kanibal!
uśmiechnij się!
:)
J.S
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



protestuję!
to uroczy tekst kabaretowy, w którym można sporo poprawić w sylabotonice a może i w słownictwie...H. Lecter - nie bądź taki Hanibal-kanibal!
uśmiechnij się!
:)
J.S

Mój znak rozpoznawczy, to zawsze wykrzywiona gęba... ; )
Wychowałem się na innej tradycji kabaretowej, dlatego o uśmiech - ciężko...
: )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



protestuję!
to uroczy tekst kabaretowy, w którym można sporo poprawić w sylabotonice a może i w słownictwie...H. Lecter - nie bądź taki Hanibal-kanibal!
uśmiechnij się!
:)
J.S

Mój znak rozpoznawczy, to zawsze wykrzywiona gęba... ; )
Wychowałem się na innej tradycji kabaretowej, dlatego o uśmiech - ciężko...
: )

demonizujesz;
nie wierzę!
:))
J.S
W KABARECIE DOCHODZI JAK WIESZ jeszcze aktorskie wykonanie tekstu, które w przerysowaniu wykonawczym na żywo nawet kiepski tekst czynią błyskotliwym i zabawnym;
- mylę się?
pozdrawiam H. Lectera i Autora;
i uśmiecham się,
o tak :))))))))))))))))))))))))))))))))))))
J.S
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mój znak rozpoznawczy, to zawsze wykrzywiona gęba... ; )
Wychowałem się na innej tradycji kabaretowej, dlatego o uśmiech - ciężko...
: )

demonizujesz;
nie wierzę!
:))
J.S
W KABARECIE DOCHODZI JAK WIESZ jeszcze aktorskie wykonanie tekstu, które w przerysowaniu wykonawczym na żywo nawet kiepski tekst czynią błyskotliwym i zabawnym;
- mylę się?
pozdrawiam H. Lectera i Autora;
i uśmiecham się,
o tak :))))))))))))))))))))))))))))))))))))
J.S

...aktorskie wykonanie, tak, racja; ale, aby się udało, tekst pisze się pod aktora; autor tekstu musi widzieć postać, jej mimikę, słyszeć głos. Który ze znanych kabareciarzy podjąby się realizacji na scenie tego tekstu? Ja, nie widzę. Może jakieś propozycje?

do autora:

-tego typu tekst, a jestem zwolennikiem wiersza rymowanego w jego wszystkich odmianach, winien być napisany perfekcyjnie, zanim zostanie wklejony do działu "Z". Ten tekst wymaga poprawy.

-zwrotka z żoną Kowalskiego niepotrzebna, wydłuża, jest zbędna dramaturgicznie. Wiem, autor dał ją jako przejście do drugiej postaci, niepotrzebnie; autor, konfrontuje ze sobą w wierszu dwie postacie; Kowalskiego i Niebanalnego, by nagle kluczową w finale zrobić krowę.

pytanie:

A może, powinniśmy postawić zbiorowy pomnik krowie, za to, że umożliwiła energicznym ludziom tworzenie wartości dodanej? Banalna krowa, jednak, wiele znaczy.

Kto jest postacią pozytywną ( wiersz ten to prawie moralitet ) Kowalski, który się pogubił, czy Niebanalny ( ukazany karykaturalnie przez autora), który okazuje, coś bardzo cennego - pamięć i wdzięczność wobec tych, którym zawdzięcza początek swojej kariery?

posumowanie:
moźna powiedzieć: krowa nie poszła na marne a wiersz(?), wiersz do przemyślenia i poprawy!

pozdrawiam

p.s.

-mieć to być! takie czasy! ;)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Emilu, to naprawdę godne kabaretu, w sposób dowcipny napisałeś o tym o czym ja z żalem
, chwalic takie posunięcia
pełna uznania Jagoda
(pomijam warsztat, bo się nie znam, ale jakbyś trochę okroił?)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a nie osobiście? :))
a jak zrobić, żeby nie było osobiście? :))

ach, jak nudzić się to tylko we dwoje
ech, czasem można we troje - nie grzech.
a, osobiście, to jest degeneracja lub pech. :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


w wierszach satyrycznych kabaretowych tego rodzaju rymy to nawet wskazane
taki wiersz może wręcz stukać swoimi rymami
trochę bym okroił i akcję poprowadził inaczej ale to mój gust
a w zasadniczej kwestii popieram Imiennika

pozdrawiam Jacek
Opublikowano

Dziękuję wszystkim za ciekawe i konstruktywne komentarze oraz za poczytanie.
W tekście ukryta jest prawda głęboka a nie mistrzostwo formy i poezji.
A Herrn Hanibal... my piszemy zupełnie inaczej. Ja piszę poezję dla robotników(prosta w formie i treści), tych z termosami z nierdzewki i w beretach z antenką twardą, jak sutek amazońskiej demi vierge, a Pan pisze dla rzemieślników, szczególnie z sektora hydrauliczno - instalatorskiego(krany, syfony... ). To już właściwie klasa średnia, stąd różnica w poziomach naszej poezji, oczywiście na Pańską korzyść. Miejscem w koszu też proszę umiejętnie gospodarować, bo nie lubię samotności... hahaha. Wiele Pana prac może Pan tam śmiało przerzucić.
Najgorsza jest "samotność w sieci"... własnej pychy.
Pozdrawiam, chociaż przecież Pan żegnał się ze mną na "ament". Czyżby początki miażdżycy?
Proszę się nie przejmować, ale delikatnie dozować majonez do święconych jajek. Tam tkwi źródło tej choroby, z którą prędzej, czy później przyjdzie nam się zmagać. Więcej humoru życzę w święta i mokrego nie tylko poniedziałku. :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Anna_Sendor Rzeczywiście, ten wiersz jest bardzo przejmujący. Żałoba tu nie jest symboliczna, ale żywa i prawdziwa. Myślę, że lepiej byłoby zakończyć na klockach, bo jest to bardzo "dajce po emocjach" nawiązanie, a powtórzenie fragmentu z pierwszych wersów brzmi trochę nachalnie, jakbyś na siłę chciała wcisnąć pod sam koniec coś dobitnego, a przecież nie ma takiej potrzeby.  
    • Ależ niekomfortowo, a jeszcze nie zacząłem... Jestem pan Clérambaul - gawędziarz. Będzie mi miło, już za chwilę. Póki co - byłem.      Byłem panem Stendhal. Obserwatorem zanim poczułem, a później, po - czuciem piękna ponad miarę. Kimś z przesytu, kimś w gorączce, zbyt mocnym biciem serca, zbyt szybkim. Gdy w pamięci wciąż "Deposizione di Volterra" Rossa Fiorentino, a na ziemi tylko niebo, zapadłem się najbardziej      w Cień. I byłem nim najbardziej. Byłem potencjałem, ogromnym potencjałem i gdybyś tylko wtedy na mnie spojrzała... W Tobie bym rósł, mocniej i bardziej.    Już wtedy byłem trochę gawędziarzem, lecz przede wszystkim obietnicą.      Tym co istnieje we wszystkich nienapisanych listach. I wyznaniem naszej tajemnicy, Janku - Ty małomówny kochasiu. Przecież widzę jak na mnie patrzysz gdy mijamy się na klatce, w aptece, w snach.    Przecież jestem Tobą pani Leokadio, przecież właśnie się rumienię. Na samą myśl...      Jest mi miło. I milej. Tu, przy sfatygowany już stoliczku. Tu, nad pamiętnikiem z pragnień, strachu i iluzji. Jakby zza szyby, jakby z miłości.
    • @KOBIETA i się uśmiecham na Twój komentarz i trochę nie chcę przestać :) chciałabym żeby był wyjątkowy i jeśli w Twoich oczach choć trochę jest, to jest mi niezmiernie miło. Dobrej nocy i również pozdrawiam :) @tetu cudownie, że go wyczytałaś :) Bardzo Ci dziękuję i za obecność i cudowny komentarz. Jakoś mi tak bliski. Pozdrawiam serdecznie :) @Nata_Kruk ano mam :) a skoro i Ty w nim... to jest mi już najmilej :) Dziękuję pięknie :)
    • @MIROSŁAW C. dziękuję bardzo :) @Wiesław J.K. ogromnie mi miło, że tak go widzisz. Dziękuję :) @Berenika97 to Tobie również przepięknie dziękuję :) choć słów brak. @huzarc ostatnio coraz częściej piszę szeptem zamiast krzykiem (czy to cichym czy to głuchym) wiersze i chyba dobrze się w tym czuję... Dzięki piękne :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Zorya Holmes Pogodnie! Pozdrawiam! :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...