Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Widzę światło
Pędzę czemprędzej
Serce mi mało nie pęknie
Dla Ciebie mam je na wierzchu
Na dłoni
Czeka aż je przytulisz do pępka
Oczekuję ciepła
Zdejmuje buty, wchodzę do kuchni
Nie odrywasz wzroku od moich spodni
Serce marznie
Rozgrzewają się ledźwia

Prosiłaś – oto jestem
Zagryzasz wargi, mierzi Cię sukienka
Idziemy do pokoju
Ja stoję, Ty klękasz...
Będziesz czymś więcej niż tylko seksem?

[sub]Tekst był edytowany przez Grzegorz Działa dnia 18-07-2004 21:30.[/sub]

Opublikowano

a jednak się da...
chociaż niezmiernie szcześliwy ze tak krótko, jednak i tak wydaje mi się ze conieco (tak jest: conieco i zostanie conieco -bo tak mi się podoba i nie będe zmienial ;)) ) mozna by wyciać... (a i niektóre ogonki dopisać - zauważ że np. wers: "oczekuje ciepła" zmieniłby swoje zanczenie gdyby bylo "oczekuję" )
no i to "dla cię" starsznie brzmi...

a na pytanie z ostatniego wersu, peel odpowiedział juz w pierwszych...
pozdr
[sub]Tekst był edytowany przez klaudiusz dnia 18-07-2004 21:45.[/sub]

Opublikowano

Hmmm... Powiem tak... Uważam, że ten wiersz jest sztuczny. Że tak naprawdę autor jest bardzo wrażliwą osobą a próbuje odegrać kogoś, komu na niczym i na nikim nie zależy. Próbuje pokazać jakim jest mężczyzną: zimnym, bez uczuć, miłość dla niego nie istnieje... Wiersz jest w porządku. Pozmiwniałabym trochę w wersyfikacji, niektóre słowa są zbędne... I czemprędzej kojarzy mi sie z kolędą... I to chyba nie jest dobre skojarzenie. Zwłaszcza w takim repertuarze. Pozdrawiam i życzę więcej dobrych pomysłów. Pat.

Opublikowano

Gdyby jeszcze ostatni wers był równie piękny jak pierwszy - tzn. nie tak dosłowny w zapytaniu. Wiersz gorący i pośpieszny - zabieg się udał (albo natchnienie dopisało, co gra u kogo).
O miłości czy nie o miłości - czy to tu aż takie istotnie... O Międzyludzkim.

Opublikowano

hmm nie widze raczej sensu w tym wierszu.... takie pytanie mi się nasówa po cóz on został napisany... chyba nie na poważnie...
może autor robi nas tu w konia... tylko kwestia takaże można to ująć lepiej. poezji chyba nie chcesz pisać... a my tu oceniamy poezje... więc po cóż to wszytsko????

Tera

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...