Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jest w miarę dobrze. Trochę za dużo, ale daję szansę.

Wybielaczem zimy
plamy po jesieni wyprane.
Na sznurach przewodów
suszą się miejskie ptaki

przebudzenie ciepło przyniesie, tu nie mam pomysłu.
z lodowców kra w rynny ruszy
a wiosna sople utrąci

W każdym razie pierwsza część dobra. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jest w miarę dobrze. Trochę za dużo, ale daję szansę.

Wybielaczem zimy
plamy po jesieni wyprane.
Na sznurach przewodów
suszą się miejskie ptaki

przebudzenie ciepło przyniesie, tu nie mam pomysłu.
z lodowców kra w rynny ruszy
a wiosna sople utrąci

W każdym razie pierwsza część dobra. Pozdrawiam


Dzięki za komentarz i poradę, jak zwykle długo będę przegryzał się przez wszystkie wersje.
Mam tylko nadzieję że wybiorę właściwe rozwiązanie.
Pozdrawiam wieczornie. KKK
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wybielacz, słońce, mgła i oddech, reszta zgrabna
z nutą senty...-kra w rynny ruszy- naj tego teksta,pozdr

Może i tak, mam taką manierę że za dużo...słów.
Dziekuję za wizytę i czytanie.
KKK
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Sznury przewodów jeszcze przemyśl .
Lubię wiosenne klimaty i dobre zakończenia. Plusk z pozdrówką :)

Wiem że ta "suszarka" nie pasuje do reszty strychu, ale jakoś (przynajmniej chwilowo) nie stać mnie na inną. Może nocą uda się pomyśleć inaczej.
Pozdrawiam KKK
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Sznury przewodów jeszcze przemyśl .
Lubię wiosenne klimaty i dobre zakończenia. Plusk z pozdrówką :)

Wiem że ta "suszarka" nie pasuje do reszty strychu, ale jakoś (przynajmniej chwilowo) nie stać mnie na inną. Może nocą uda się pomyśleć inaczej.
Pozdrawiam KKK
Albo przewody, albo sznury.
Probonowałam juz na W : na przewodach suszą się miejskie ptaki.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzieki Judyto, napisałabyś, tylko żeby wisiały a nie siedziały (te ptaki oczywista), stanąć na głowie.
Spróbuj kiedyś, mnie udało się. ;)
Pozdrawiam. KKK
aha, ciekawe, a mnie się wydaje że ptak jak to ptak
raz wzlatuje a raz siedzi na słupie po prostu,
ano da się(:J.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...