Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

(29 stycznia 2009 Paryż
Sarko's Jeudi Noir - Czarny Czwartek)

czwartek był tak czarny, że nawet go nie zauważyłem
jechałem metrem, nie słyszałem okrzyków
nikt nie woził cegieł w kieszeniach, broni, et caetera

patrzyłem jak zbliżały się do siebie, dwie twarze
po chwili z każdej było po połowie, choć dwa nosy
troje zamkniętych oczu i podwójne usta

nie słyszałem okrzyków, tylko westchnienia
i za nimi podążałem, przyspieszałem
nie chcąc się buntować – szkice na szybko
jeden za drugim, punkty widzenia, zmiany światła,
kąty i mocne kontury

po rewolucji zostało nam kilka obrazków, piosenek
zdarte na kolanie dżinsy, zdarte z murów plakaty
i Charlotte – piękna, rozsądna i cicha

Opublikowano

"czwartek był tak czarny, że nawet go nie zauważyłem" - tu "czarny" nie odnosi się do koloru, więc jak miałbyś coś zauważyć, nawet gdybyś bardzo chciał?

Wyrażenia typu "i tak dalej" są w wierszu zbędne.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Czarny może być użyty, jako symbol czegoś niezrozumiałego. Jeśli nie rozumiem czegoś, to jestem w stanie braku jakiejkolwiek oceny, opinii na dany temat. Nie do końca trafne, chociaż wiemy o co chodzi.

A to całe "et caetera" podoba mi się, ponieważ jest wynikiem relacji jakby na gorąco, zrwaca uwagę, że coś innego jest najważniejsze. Przyśpiesza wiersz i podkreśla cos ważnego - w takiej sytuacji, którą opisuje ten wiesz trudno o dokładny opis.

na plus

mrs
Opublikowano

Tekst wzbudził wspomnienia, to już bardzo dużo. Byłam tam w inny czarny czwartek, na kolejnych stacjach metra pomieszanie barw i twarzy. Tekst skojarzył mi się jeszcze z obrazami Picassa, a więc peel mógł przejeżdżać obok stacji Luvre lub Orsy. Tekst do lekkiego szlifu, mimo to plus. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Popieram przedmówcę.
Ogólnie na plus.
Pozdrawiam.

Peel jest obserwatorem przez dwie zwrotki. Potem następuje fatalna ( konstrukcyjnie odstająca ) trzecia zwrotka, w której " udaje się " na estetyzującą, lekko egzaltowaną emigrację wewnętrzną. Bardziej odpowiada mi mądry, ironiczny dystans puenty. Jest ona - w przeciwieństwie do westchnień, podążań i przyśpieszeń - jakąś przeciwwagą dla miliona strajkujących.
Opublikowano

dzięki za komentarze
z Picassem trafione 100%
peel może być egzaltowany, nie?
zwłaszcza jak z głównej ulicy zszedł gdzieś w ciemną

bo dopowiem jak to tutaj wygląda:
68 to wielki mit - a wtedy rewolucja seksualna była dla niektórych ważniejsza niż dobro robotników blablabla (ale z blablabla na transparentach)
i z takim westchnieniem tutaj się organizuje te strajki, czarne czwartki i inne
- pomimo wszelkich zapowiedzi totalnej blokady jechałem metrem bez przeszkód, a większość franuzów zrobiła sobie wolne od pracy i została jednak w domach, z dziećmi

(hehe, a Charlotte ma dziś jakieś 38 lat...)

jeszcze raz dziękuję, czuję się powitany

Opublikowano

mnie natomiast wiersz przypomniał inną czarną sytuację która zdarzyła się też w metrze w Londynie, była podlożona bomba, strach, co się działo; 2 lata temu, byłam naocznym świadkiem poturbowanym przez uciekających ( a wszystko to był tylko głupi żart) ale nawet jak pomyśle teraz, słów brakuje żeby cokolwiek napisać,
więc podziwiam odwagę twoją - Don!
ściskam dłoń, po męsku!:P

Opublikowano

przesiąknąłem, ale picasem to mniej
raczej Gainsbourgiem i jego płytami i jego córką także
oraz plakatami i obrazkami i piosenkami z dawnych czasów, o których można poczytać, bo już się nie powtórzą, a wielu by chciało
tylko Charlotte (no man oh man) którą tu poznałem jakoś nie lubi nawiązywać do młodości jej starych i czerwone to ma lica a nie transparenty...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ludzie żyją dziś długo. Być może za długo. Długowieczność, choć brzmi dumnie i postępowo, w praktyce bywa zjawiskiem wysoce konfliktogennym.  I wcale nie ma znaczenia, czy człowiek, który nie zamierza w najbliższym czasie wrócić na łono Abrahama, posiada majątek, czy też nie ma nawet porządnego kredensu.    Każdy długowieczny senior - prędzej czy później - robi problem. Ci, którzy nie mają pieniędzy, robią problem czysto ekonomiczny. W ramach obowiązku alimentacyjnego zubażają budżety dzieci, wnuków i całej dalszej rodziny. Zajmują czas, energię i nerwy. W takich sytuacjach zawsze pojawia się myśl niepopularna, wstydliwa, ale obecna: „może mógłby już odejść?” Ci, którzy mają majątek - są jeszcze gorsi. Bo oprócz kosztów generują nadzieje, a nic nie psuje relacji rodzinnych tak skutecznie jak nadzieja połączona z oczekiwaniem.   Długowieczny bogacz to tykająca bomba emocjonalna. Każdy dzień jego życia jest dla kogoś opóźnieniem. Ale do rzeczy. Najlepiej na przykładzie. Mojej żonie - poza rodzicami, którzy niech żyją sto lat i dłużej - zostało troje wujków i jedna ciocia. Był jeszcze czwarty wujek, ale umarł parę lat temu. On nie pasował do stada. Związał się z kobietą z proletariackiej Łodzi. Miał jedną córkę, która podobnie jak ojciec nie widziała się w tym stadzie. A stado było… rasowe. W prostej linii od jednego ze świętych. Jakby tego było mało, jakiś przodek był kandydatem na króla Polski. I z takiego stada trafiła mi się żona. Bywa. Święci, królowie, arystokracja. A ja? Ja - plebs. Rodzina repatriantów z Kresów.  Prosty chłopak z „Piekiełka” - dzielnicy Braniewa, która kiedyś była najgorszą częścią miasta. A Braniewo… Cóż. Warmia. Miasto, z którego młodzi ludzie od zawsze uciekali. Ja uciekłem czterdzieści lat temu. Z mojej klasy licealnej uciekło ponad dziewięćdziesiąt procent. „Uciekło” to może złe słowo. Poszli na studia. Znaleźli lepsze życie. Ci, co zostali - zostali. Ale znów się rozgadałem. Wracamy do świętych wujów. Pomorska wieś pod Tczewem. Dom prawie trzystuletni. Historia rodziny piękna, duma rodowa ogromna - ile w tym prawdy, wiedzą tylko oni. Ja na pewno nie. Przychodzą czasy powojenne. Ze względu na szlachecko-arystokratyczno-królewskie pochodzenie - problemy egzystencjalne. Ojciec mojego teścia  ginie w wypadku. Samochodowym? Traktorem? Spadł z ciągnika? W arystokratycznych rodach prawda bywa traktowana instrumentalnie. W tej rodzinie również. Przekonałem się o tym nie raz. Zostaje matka. Arystokratka. Miłośniczka Goethego i Schillera. Kilkadziesiąt hektarów, których nie objęła nacjonalizacja. Pięciu synów i córka. Łatwo nie było. Ale dali radę. Wszyscy skończyli studia. Budowali nową Polskę - tę, która wcześniej odebrała im majątki. Zakładali rodziny. Żyli całkiem nieźle. Rozmnażali się. Co prawda nie wszyscy, ale materiał genetyczny był przekazywany. Najstarszy brat teścia : żona, brak dzieci. Kolejny brat teścia : brak żony, brak dzieci. Teść: żona, dwoje dzieci. Młodszy brat teścia: żona, jedno dziecko. Najmłodszy brat teścia : żona, sześcioro dzieci. Wygląda na to, że rozmnażanie było jego pasją.  Jedyna siostra teścia  - troje dzieci - wyprowadziła się z mężem na drugi koniec Polski. Bracia zostali na północy, ona na południu. Jak w bajce. Wszystko działało. I komu to przeszkadzało? Nikomu. Aż do momentu, gdy okazało się, że dwóch braci nie ma dzieci. Jeden z nich - bezżenny i bezdzietny - mieszkał w rodzinnym gnieździe od zawsze. Drugi - bezdzietny, po śmierci żony - wrócił na północ i zamieszkał z nim. W gnieździe rodowym. Mieszkali tam ponad dwadzieścia lat. Pieniądze mieli. Teoretycznie powinien tam być teraz  mały, ładny dworek. Arystokracja, hektary, święty w rodzinie. W praktyce… obraz jest inny. Nie wiem, jak to opisać. Może słowo ruina byłoby najbliższe prawdy. I wszystko byłoby jeszcze do zniesienia, gdyby nie fakt, że oni wciąż tam żyją. Teraz tylko jeden. Starszy ma 95 lat. Młodszy — 92. Starszego, bogatszego, zabrał do siebie mój szwagier. Mógł sobie na to pozwolić – miał odpowiednie warunki. Lokalowe. Zaadoptował dla wujka osobny pokój, zapewnił opiekę całodobową – opłacił opiekunkę.  Kilka mieszkań wujka w Trójmieście zobowiązuje. Opieka trudna, ale temat ogarnięty. Drugi – biedniejszy, młodszy został w gnieździe rodowym. I tu temat  jest nieogarnięty. Opiekę  nad nim roztoczyły dzieci brata wielodzietnego. Tego od szóstki dzieci. Szóstka dzieci to heroizm. Ja mam dwoje i bywały chwile, gdy uważałem, że powinienem trafić do psychiatryka. Dodatkowo punktową opiekę sprawuje córka siostry. Czyli: dzieci najmłodszego brata + córka siostry. Opieka rozproszona. Kompetencje różne. Oczekiwania sprzeczne. Idealne pole do konfliktu. Bo długowieczność nie jest problemem biologicznym. Długowieczność to problem społeczny, a w skali mikro - rodzinny dramat. Kto decyduje? Kto płaci? Kto przyjeżdża w nocy? Kto bierze urlop? Kto „robi więcej”, a kto „tylko udaje”? I najważniejsze pytanie, którego nikt nie zadaje głośno: ile to jeszcze potrwa? Tu zaczyna się prawdziwa „święta rodzina”. Nie ta z obrazków. Ta z telefonami, pretensjami, urazami, niedopowiedzeniami i cichą rywalizacją o rację moralną. Każdy jest zmęczony. Każdy uważa, że robi najwięcej. Każdy ma poczucie krzywdy. A senior? Senior żyje. I ma się - na przekór wszystkim - całkiem dobrze. I tak oto ktoś jeszcze nie umarł… A wszystko już się zaczęło… Może być ciekawi.         Cdn………..
    • @Mitylene Dziękuje za lekturę. A na pytania natury egzystencjalnej warto zawsze szukać odpowiedzi... choćby z uchem przytkniętym do morskiej muszli... @Waldemar_Talar_Talar I każdy odchodzi z podkulonym ogonem.
    • Witam - każdy rok  ma coś za uszami - nie ma idealnego  -                                                                                                         Pzdr.serdecznie.
    • Witaj - super - jestem na tak -                                                         Pzdr.
    • Witam - lubię wiersze o ciszy - ten mi pasuje -                                                                                     Pzdr.serdecznie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...