Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ciekawie, jest klima - wyszło naturalistycznie, prawdziwie, przekonująco - spostrzeżenia takie prawdziwe i szczere - a pointa kąsa i dobrze że się nie ślini ku wieczności - mówi, że "bywa i tak" i tak właśnie bywa.
pozdrawiam
kasia

  • Odpowiedzi 56
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Wariacje na temat Lizbony:

1.

lubisz proste historie
z efektownym zakończeniem
długi jasny korytarz
z perwersyjnym oknem na końcu
złamanie logiki pod odpowiednim kątem

za każdym razem gdy rodzi nas Lizbona
długi jasny korytarz
trzy wersy powietrza

całą noc
czekaliśmy niecierpliwie na Mefista
nie przyszedł

dwie połowy Nietzsche - go ;)

2.

lubimy proste historie
z efektownym zakończeniem
długi jasny korytarz
z perwersyjnym oknem na końcu
złamanie logiki pod odpowiednim kątem

za każdym razem gdy rodzi nas Lizbona
długi jasny korytarz
trzy wersy powietrza

całą noc
czekaliśmy niecierpliwie na Lilit
nie przyszła
dwie połowy niczego


Dużo treści w niewielu słowach jak z Lizbony do wieczności...
Wiersz prawie doskonały, metafizyczny Piotrze ;)

Opublikowano

Być może jestem cieniasem poetyckim, ale nie zgadzam się z przedmówcami. Zaczyna się leniwie, przyznaję:

lubisz proste historie
z efektownym zakończeniem
długi jasny korytarz
z perwersyjnym oknem na końcu
złamanie logiki pod odpowiednim kątem


Tyle że już następne wersy zupełnie niezłe:

za każdym razem gdy rodzi nas Lizbona
długi jasny korytarz
trzy wersy powietrza

całą noc
czekaliśmy niecierpliwie na Mefista
nie przyszedł

dwie połowy niczego


Nie wywołuje gęsiej skórki, ale czy każdy musi?
Jestem na tak ze względu na ten fragment.
+

Pancuś

Opublikowano

mefisto nie przyszedł, połówki do siebie nie pasują i to ma byc perwersyjne okno na końcu korytarza długiego?
no chyba, że tu właśnie jest ten kąt, pod którym łamie się logika
kobieca
chaosu

rzecz jest o miłosci i o romantycznym miejscu i o perwersji (choć każdy musi ją sobie sam dośpiewać) i zagadki są.

więc mi bardzo

(no i w ogóle zalatuje Lecterem)
pozdraaaaa

Opublikowano

nie wiem o co chodzi a chyba o to chodzi by wiedzieć lub czuć....i co ma Lizbona do tego? sie pod obraz wima wendersa podpiąć chciałem ale tez nie pasuje...jeżeli obrazowanie przecież to nie jest obrazowanie. albo głupi jestem albo hermetyzm, bo nawet swobodną interpre czytelnikowi sie sugeruje. nie czepiając się akurat tego wiersza nie chwytam podpinek typu Lizbona, Berlin (który uwielbiam) czy nawet Troja, które mają dodać coś wysublimowanego a dla mnie są podbiciem bębenka... pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zgadza się. Trochę za bardzo przymknąłem drzwi do wiersza. Wersja oryginalna była bardziej lizbońska/ mniej podpinkowa. W długiej drodze na org, tekst za bardzo " schudł ".
Dzięki, M R.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ona dziewczyna z prowincji. On dużo starszy od niej, obieżyświat.
Ona lubi proste historie i przy nim czuje się dobrze, bezpiecznie, jest zakochana bez pamięci. Dla niej zakończenie tej historii może być tylko jedno, przyjmując hipotetycznie, że to się wogóle skończy. Jest szczęśliwa.
On w swej kolekcji konesera miłosnych historii ma ogromne doświadczenie.
Dla niej Lizbona to istne niebo. Dla niego to kolejny "długi jasny korytarz".
Na zewnątrz idealny kochanek. Wewnątrz perwersyjne zwierzę.
Diabelska inteligencja pozwala mu wytłumaczyć jej, że w motelu, "w łóżku wziętym na godziny dwie" przeżyje miłość swojego życia.
Ona jest w bajce. On prowadzi ją tam kilka razy.
Czekają na Mefisto. Ona niecierpliwy się, że Anioł nie przychodzi. On jest rozczarowany. Czas ucieka.
"Dwie połowy niczego".
Ona złamana, wykorzystana, z pustką w sercu.
On znał finał tej historii. Skończyła się tak jak te wcześniej w Mediolanie, Paryżu, Wenecji.
Jego wieczność właśnie się kończy.

To tylko mój odbiór. Tak trafia do mnie najlepiej.

mrs
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ona dziewczyna z prowincji. On dużo starszy od niej, obieżyświat.
Ona lubi proste historie i przy nim czuje się dobrze, bezpiecznie, jest zakochana bez pamięci. Dla niej zakończenie tej historii może być tylko jedno, przyjmując hipotetycznie, że to się wogóle skończy. Jest szczęśliwa.
On w swej kolekcji konesera miłosnych historii ma ogromne doświadczenie.
Dla niej Lizbona to istne niebo. Dla niego to kolejny "długi jasny korytarz".
Na zewnątrz idealny kochanek. Wewnątrz perwersyjne zwierzę.
Diabelska inteligencja pozwala mu wytłumaczyć jej, że w motelu, "w łóżku wziętym na godziny dwie" przeżyje miłość swojego życia.
Ona jest w bajce. On prowadzi ją tam kilka razy.
Czekają na Mefisto. Ona niecierpliwy się, że Anioł nie przychodzi. On jest rozczarowany. Czas ucieka.
"Dwie połowy niczego".
Ona złamana, wykorzystana, z pustką w sercu.
On znał finał tej historii. Skończyła się tak jak te wcześniej w Mediolanie, Paryżu, Wenecji.
Jego wieczność właśnie się kończy.

To tylko mój odbiór. Tak trafia do mnie najlepiej.

mrs

Prozatorskie zwierzę z ciebie, Marku (podczytałem, to i owo ) ... ; )
Co do fabularyzacji, oczywiście nie powiem, czy zgodna z " duchem ". Patrząc na nią, jak na coś autonomicznego, pomyślałbym nad zmianą czarno - białych ról na szarości. On nie taki koneser, ona niekoniecznie gąska a Lizbona...Każdy ma swoją " Lizbonę ", o której śni, w której coś się zdarzyło, dzieje, zdarzyć może...
Dzięki.

P.S.
Jego wieczność rzeczywiście się kończy...
: )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ona dziewczyna z prowincji. On dużo starszy od niej, obieżyświat.
Ona lubi proste historie i przy nim czuje się dobrze, bezpiecznie, jest zakochana bez pamięci. Dla niej zakończenie tej historii może być tylko jedno, przyjmując hipotetycznie, że to się wogóle skończy. Jest szczęśliwa.
On w swej kolekcji konesera miłosnych historii ma ogromne doświadczenie.
Dla niej Lizbona to istne niebo. Dla niego to kolejny "długi jasny korytarz".
Na zewnątrz idealny kochanek. Wewnątrz perwersyjne zwierzę.
Diabelska inteligencja pozwala mu wytłumaczyć jej, że w motelu, "w łóżku wziętym na godziny dwie" przeżyje miłość swojego życia.
Ona jest w bajce. On prowadzi ją tam kilka razy.
Czekają na Mefisto. Ona niecierpliwy się, że Anioł nie przychodzi. On jest rozczarowany. Czas ucieka.
"Dwie połowy niczego".
Ona złamana, wykorzystana, z pustką w sercu.
On znał finał tej historii. Skończyła się tak jak te wcześniej w Mediolanie, Paryżu, Wenecji.
Jego wieczność właśnie się kończy.

To tylko mój odbiór. Tak trafia do mnie najlepiej.

mrs

Prozatorskie zwierzę z ciebie, Marku (podczytałem, to i owo ) ... ; )
Co do fabularyzacji, oczywiście nie powiem, czy zgodna z " duchem ". Patrząc na nią, jak na coś autonomicznego, pomyślałbym nad zmianą czarno - białych ról na szarości. On nie taki koneser, ona niekoniecznie gąska a Lizbona...Każdy ma swoją " Lizbonę ", o której śni, w której coś się zdarzyło, dzieje, zdarzyć może...
Dzięki.

P.S.
Jego wieczność rzeczywiście się kończy...
: )


Prozatorskie zwierzę? hm...
Słabo mi idzie....Kiedy tylko siadam do pisania i tłukę w klawiaturę wychodzi mi zawsze nie to co powinno.
A, że zwierze leniwe ze mnie, to nie mam sił poprawiać w nieskończność ;)

mrs
Opublikowano

Eee, perwersyjne okno to bardzo brzydki zabieg. Abstrahując od tego, całkiem sprawnie, klarownie, czytelnie, dosyć jednoznacznie i prostolinijnie, aczkolwiek nie prostacko. Ładnie płynie tytuł z treścią. Ładnie rysuje, trochę jak Wenders w Lisbon Story.

P.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dzień dobry, trochę pan się spóźnił  Przepraszam bardzo, zabłądziłem w próżni  Skąd pan przebywa, opowie pan coś o sobie Jestem dziwną istotą, nie rozumiem sam siebie  Brzmi to znajomo, nie zawsze idzie nam po myśli  Oczywiście, lecz czuje, że moje życie to nieustanny wyścig  Za czym pan tak gna? Jeśli mogę wiedzieć Jasne, że tak. Mogę panu opowiedzieć  Goniłem za miłością i poprawą własnej egzystencji Nie wyszło mi to dobrze, a chciałem być jak sól tej ziemi A więc, co poszło nie tak? Zbyt bardzo się starałem, nie zadbałem o głowę  Teraz nie opuszczam myśli, jakby czarodziej rzucił klątwę  Zabrzmiało to poważnie, może Pan swobodnie spać? Mogę, gdy moje oczy nie mogą rady dać  Chciałbym bardzo Panu pomóc, ma pan jakieś zainteresowania? Uprawiałem dużo sportu, teraz każda czynność jest jak olimpiada Zresztą, jaki Pan? Nikt tak dobrze mnie nie zna, jak moje drugie ja Bardzo dobrze wiesz, że przez ciebie nie mogę spać  Nadchodziłeś zawsze, w najgorszym momencie Chciałeś mej poprawy, teraz jestem tu gdzie jestem  Ty mi doradzałeś, się mną opiekowałeś Gdyby ciebie nie było, było by mi łatwiej  Szanowny Panie, proszę o spokój  Byłem spokojny, lecz ty mi go zabrałeś  Wiem już jedno, odseparuje się od ciebie Ponieważ dla mnie nie jesteś, żadnym człowiekiem 
    • Róże   Że się słowik rozśpiewał nad tobą W ten czas gdy kwitła łąka i maj A słońce które dało ci kolor Widziało krew czerwieńszą niż kwiat   By ciernie co rdzeń plotły ku górze Chciały marzenia oddać niebiosom Mogły na strzępy potargać uczucie Bo ich błękity wziąć same nie mogą
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Samotny podróżnik - Tie-break/listopad 2025  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Wszechświata Słowem Jestem Ja Pogrom Wykrzesam Ognisty Wypowiadam Krzyk i Wrzask Jak Rany Otwarte Zmysły Pstryk Pstryk i Wróg Zgasł          

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...