Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

lubię kiedy skrzypi trochę
gorzej jeśli mokro

pod stopami
wtedy raźniej razem
płatkami pokryte gałązki
nad pasami które
pobieliłeś

przyczepność dzięki kalafoni


[gratis:h**p://www.youtube.com/watch?v=uzCXjDuYQTA&feature=related]

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Judytko, nie poznaję cię taka metamorfoza:P
ale na Plus
macham
złamane skrzydło: dzięki na nóżkę, a Ty znasz mnie?;)
no taki wierchołek
(...)
macham również:)ciepłoniaście
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


amanito: brakowało tu Cię, no tysz prawda!trzeba!(chyba że wylączą prąd)
a więzy krwi..ano pewno tak to z tą krwią jest,
:)ciepłoniaście i dziękuję za nóżkę (i te porozwalane części ubrań
zbierz wreszcie do kupy :P)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


amanito: brakowało tu Cię, no tysz prawda!trzeba!(chyba że wylączą prąd)
a więzy krwi..ano pewno tak to z tą krwią jest,
:)ciepłoniaście i dziękuję za nóżkę (i te porozwalane części ubrań
zbierz wreszcie do kupy :P)


Ciemno wszedzie glucho wszedzie chyba pradu dzis nie bedzie? :d
Ok, juz zbieram ciuchy bo faktycznie balagan - ale wczoraj byl Alkohol i dzis sie tak nie chce :d

Podkoszulnie! (wtf?!) :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


amanito: brakowało tu Cię, no tysz prawda!trzeba!(chyba że wylączą prąd)
a więzy krwi..ano pewno tak to z tą krwią jest,
:)ciepłoniaście i dziękuję za nóżkę (i te porozwalane części ubrań
zbierz wreszcie do kupy :P)


Ciemno wszedzie glucho wszedzie chyba pradu dzis nie bedzie? :d
Ok, juz zbieram ciuchy bo faktycznie balagan - ale wczoraj byl Alkohol i dzis sie tak nie chce :d

Podkoszulnie! (wtf?!) :)
aha. Trudno. Dziady to były dawnooo...temu amanito
(nie rozrabiaj), wtf?eh..bo kaloszne
Opublikowano
lubię
kiedy skrzypi trochę
pod stopami

wtedy raźniej razem

płatkami pokryte gałązki
nad pasami
pobieliłeś

przyczepność dzięki kalafonii


Ładnie Judyt, pięknie :)
sorki za
renament
;))
Opublikowano

"Skrzypi" i "skrzypce", "śnieg" i"kalafonia"do tego prezent -Vivaldi,
prawdziwa uczta Judytko!
Najbardziej lubię jesień, ale taki wiersz, taka zima, z takim tłem muzycznym,
bardzo mi się podoba!
Serdecznie pozdrawiam
- baba!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



lubię quasi-muzyczne tematy,
i wiersz inny niż większość Twoich, dlatego w tak gwałtowną metamorfozę
u Ciebie nie wierzę - zbyt długo Cię znam :)
Trochę pokombinowałbym jeszcze, choć nie jest źle.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



lubię quasi-muzyczne tematy,
i wiersz inny niż większość Twoich, dlatego w tak gwałtowną metamorfozę
u Ciebie nie wierzę - zbyt długo Cię znam :)
Trochę pokombinowałbym jeszcze, choć nie jest źle.
Pozdrawiam

Trudno egzegeto, że nie wierzysz,
czy znasz to kwestia względna(wierszołki tak, mnie nie;),
dziękuję jednak z serca b. nad pochyleniem się
nad wierszołkiem(coś proponujesz?)
:)ciepłoniaście

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • BITWA MRÓWEK część druga - ostatnia.

       

      Pierwsze rzędy zatrzymały się w bezpiecznej odległości. Nastała grobowa cisza. Słychać tylko było szelest liści na pobliskich drzewach poruszanych powiewem. Nawet wiatr nie chciał przeszkadzać.
      Po prostu zdębiałem, coś takiego zdarza się tylko w opowieściach fantastycznych. 
      Zdumienie moje było nie do opisania, a moje oczy z niedowierzaniem analizowały ten widok, bo kogo by nie zaskoczyło takie zachowanie małych istot.
      Dwie duże armie mrówek stają na przeciwko sobie gotowe do okrutnej walki, a polana z zielonego koloru zamieniała się w czerwono czarny dywan. 
      Przelotna myśl otarła się o mój umysł: Co było powodem tej konfrontacji?! Z ludzkiego punktu widzenia będą toczyć bój o cały pobliski teren, czyli taki mrówkowy terytorialny spór. 
      Coś zaczęło się dziać i musiałem zaprzestać swoich domysłów o co w tym wszystkim chodzi koncentrując się na działania dwóch armii.
      Pierwsze szeregi ruszyły na siebie i rozpoczęły się bezlitosne i okrutne działania obu stron. Wszystkie mrówcze żeby, a raczej żuwaczki nie pozostawały bierne. Trupy i ranne mrówki gęsto pokrywały drogę swoimi małymi ciałkami.
      Musiałem pozostać cichym świadkiem tej masakry, nie w mojej mocy było zakończenie tego konfliktu. Żałowałem tylko, że nie mam że sobą aparatu fotograficznego, a jeszcze lepiej kamery do filmowania.
      Mrówki bezlitośnie kontynuowały swoje dzieło zniszczenia i trudno było określić na czyją stronę przechyla się szala zwycięstwa.
      Słońce już zaszło, gdy losy bitwy rozstrzygnęły się na korzyść czarnych mrówek. Niedobitki i resztki czerwonych mrówek uciekały w głąb lasu, lecz nie dane im było przeżyć, czarne mrówki zniszczyły wroga doszczętnie. Polanka należała do niech.
      Pamięć o tym wydarzeniu pozostała mi głowie na zawsze. Zmęczony, wróciłem późnym wieczorem do domu. Nie mogłem zasnąć, a mój umysł wciąż analizował to coś co było na pograniczu fantastyki naukowej i rzeczywistości.
      Na drugi dzień poszedłem zobaczyć pobojowisko, a moje zdziwienie znów ogarnęło umysł. Na polance nie było żadnego dowodu stoczonej bitwy. Zauważyłem jednak, że czarne mrówki budują duże mrowisko i zagospodarowują się na zdobytym terenie.
      Pomyślałem wówczas, że ta bitwa tylko mi się przyśniła, lecz ku mojemu zaskoczeniu odkryłem dowód na potwierdzenie całego wczorajszego zajścia, czyli stos zwłok czerwonych mrówek przygotowanych do konsumpcji i ułożonych w grupie małych kopców.
      Zawsze podziwiałem pracowitość i mądrość mrówek, ale po tamtym zdarzeniu pozostał mi niesmak ponieważ mrówki jak ludzie są w stanie eksterminować swój własny gatunek.

       

      Styczeń 1977 roku.

       

      KONIEC

       

       

       

       

      ******************************************************

      Edytowane przez Wiechu J. K. (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • BITWA MRÓWEK część druga - ostatnia.   Pierwsze rzędy zatrzymały się w bezpiecznej odległości. Nastała grobowa cisza. Słychać tylko było szelest liści na pobliskich drzewach poruszanych powiewem. Nawet wiatr nie chciał przeszkadzać. Po prostu zdębiałem, coś takiego zdarza się tylko w opowieściach fantastycznych.  Zdumienie moje było nie do opisania, a moje oczy z niedowierzaniem analizowały ten widok, bo kogo by nie zaskoczyło takie zachowanie małych istot. Dwie duże armie mrówek stają na przeciwko sobie gotowe do okrutnej walki, a polana z zielonego koloru zamieniała się w czerwono czarny dywan.  Przelotna myśl otarła się o mój umysł: Co było powodem tej konfrontacji?! Z ludzkiego punktu widzenia będą toczyć bój o cały pobliski teren, czyli taki mrówkowy terytorialny spór.  Coś zaczęło się dziać i musiałem zaprzestać swoich domysłów o co w tym wszystkim chodzi koncentrując się na działania dwóch armii. Pierwsze szeregi ruszyły na siebie i rozpoczęły się bezlitosne i okrutne działania obu stron. Wszystkie mrówcze żeby, a raczej żuwaczki nie pozostawały bierne. Trupy i ranne mrówki gęsto pokrywały drogę swoimi małymi ciałkami. Musiałem pozostać cichym świadkiem tej masakry, nie w mojej mocy było zakończenie tego konfliktu. Żałowałem tylko, że nie mam że sobą aparatu fotograficznego, a jeszcze lepiej kamery do filmowania. Mrówki bezlitośnie kontynuowały swoje dzieło zniszczenia i trudno było określić na czyją stronę przechyla się szala zwycięstwa. Słońce już zaszło, gdy losy bitwy rozstrzygnęły się na korzyść czarnych mrówek. Niedobitki i resztki czerwonych mrówek uciekały w głąb lasu, lecz nie dane im było przeżyć, czarne mrówki zniszczyły wroga doszczętnie. Polanka należała do niech. Pamięć o tym wydarzeniu pozostała mi głowie na zawsze. Zmęczony, wróciłem późnym wieczorem do domu. Nie mogłem zasnąć, a mój umysł wciąż analizował to coś co było na pograniczu fantastyki naukowej i rzeczywistości. Na drugi dzień poszedłem zobaczyć pobojowisko, a moje zdziwienie znów ogarnęło umysł. Na polance nie było żadnego dowodu stoczonej bitwy. Zauważyłem jednak, że czarne mrówki budują duże mrowisko i zagospodarowują się na zdobytym terenie. Pomyślałem wówczas, że ta bitwa tylko mi się przyśniła, lecz ku mojemu zaskoczeniu odkryłem dowód na potwierdzenie całego wczorajszego zajścia, czyli stos zwłok czerwonych mrówek przygotowanych do konsumpcji i ułożonych w grupie małych kopców. Zawsze podziwiałem pracowitość i mądrość mrówek, ale po tamtym zdarzeniu pozostał mi niesmak ponieważ mrówki jak ludzie są w stanie eksterminować swój własny gatunek.   Styczeń 1977 roku.   KONIEC         ******************************************************
    • @infelia Coś trzeba liniom pokazać, skoro tęsknią za sprawiedliwością.
    • @truesirex   dziękuję truesirex :) a Perfect Blue …uwielbiam :) 
    • @huzarc Zapachniało Norymbergą.
    • @Radosław Krótka forma, ogrom treści.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...