Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pospolite gazy tworzące powietrze
I jeden więcej…

Zapach kobiety, wstrzymuje oddech

Postać dobrze znana, w duchu uwielbiana
Obcą rękę pieści

Ta sama woń, nadal ekscytująca
Masochistyczna przyjemność

Nawiedza mnie niemożliwość oddychania tlenem
Nie chcę już więcej.

Opublikowano

zapachy to ciała i historie wdychane przez nos, usta.. cudowny temat

niekoniecznie czwarta całostka, lecz o dziwo przekonuje mnie wersyfikacja.. trochę tak, jakby każdy wers był wąchnięciem:)

pozdrawiam, Ulka:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.






Zapachy które nas otaczają radują, całują, ranią i zabijają. Na spokojnie człowiek oddycha około 12 razy na minutę, a tu były raptem 3 wąchnięcia ;]

Dzięki za trafną interpretację, pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pospolite gazy tworzą powietrze
i zapach kobiety o jeden oddech
więcej wstrzymuję w duchu.

Postać obcej ręki pieści wonią
masochistycznej przyjemności
niewiedzy o tlenie.


Tylem udźwignęła - myśl przednia, ale nożyce w ruch i ekipa remontowa też ;) - sorki za ścinki.

Pozdrówki :)
kasia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Ładne, ale już całkiem coś innego niż moje. To już jest drugi wiersz o czymś innym i jakoś ciężko mi jest podjąć decyzje o edycji, stracę wtedy sam siebie.

pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Ładne, ale już całkiem coś innego niż moje. To już jest drugi wiersz o czymś innym i jakoś ciężko mi jest podjąć decyzje o edycji, stracę wtedy sam siebie.

pozdrawiam

Broń Cię Boże!
Nie trać siebie!
To tylko moje subiektywne wariacje, które świadczą o tym, że zasiałeś myśl i refleksję - i niech tak zostanie!

To tylko szkic interpretacyjny, a utwór Twój - i ja to szanuję - misie :)
kasia.
Opublikowano

"Pospolite gazy tworzące powietrze
I jeden więcej…"

czyżby maleńki bączek? Przepraszam, ale po przeczytaniu
to mi się nasunęło na myśl. Wszystko jak by pasuje, tylko
gdzie on z tą ręką?
Masz poczucie humoru peelu?
Serdeczności
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ahahahaha oh ah :D ubawiłem ;]

A "zapach kobiety" umkną? Dziękuję Bogu za tą rękę, bo jakby kojarzyło się to w 100% z bączkiem to ja rezygnuję :D W skrócie ten zapach co był zawsze upragniony, teraz jest aż nieznośny bo "obcą ręką...", aż wstrzymuję oddech. pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kwiatuszek @Toyer Dziękuję za odwiedziny

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrawiam! @Toyer Cieszę się, że przypadło do gustu:-)
    • @KwiatuszekSympatyczna bajka - ma w sobie dużo ciepła 
    • @Tectosmith Dokładnie tak jest! Bardzo trafne i fajnie opisane poetyckie przemyślenia. Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @Kwiatuszek @Leszczym Bardzo Ci dziękuję za serduszko:-) Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Pewna Sowa zwichnęła skrzydło. Dzięki temu nie mogła fruwać. Zyskała jednak dar biegania. No i biegała wesoło.    Jednakowoż pnącza okolicznych krzaków, wyszarpały połowę piór. Przez to zmarzła jak jasna cholera. Biegała więc raźniej i szybciej, dla rozgrzewki, tym bardziej, że była lżejsza.   Wtem walnęła głową w drzewo i odpadło jej połowę dzioba. To ją nie zniechęciło.   Nic a nic. Hu hu. Ani ociupinkę. uj z tym.   Zaczęła biec dalej, by radować świat swoim widokiem, lecz potknęła się o wspomnianą połówkę, by załamać drugie skrzydło.   Hu hu. Po co mi. Pomyślała logicznie.   Ponownie biegła dalej. Aż złamała nogę.   Świr świr. Zaćwierkała, bo się nauczyła, w międzyczasie.   Skakała na jednej.    Hej siup. Hu hu. Hej siup.   Z przyczyny wstrząsów, pogubiła resztę piór. Przy okazji złamała drugą nogę. To ją też nie załamało.    Wczołgała się na wzniesienie, by zjechać na dupie, zamiast biegania. Aż w końcu jednak się zdyszała.    * Wtedy przyszła mysz. Pogadali. Mysz dowiedziała się wiele ciekawostek, z życia swojego wroga, a sowa zaspokoiła nie głód...    (bo myszy i tak by nie dogoniła, gdyż nie miała jak)      ...lecz ciekawość, jak to życie, takich obiadów upływa.   Wcale też nie takie, siup siup.   Mysz sowę podnosiła na duchu, i odwrotnie. Tylko duch narzekał, bo musiał dźwigać naprzemiennie.   I tak, od pi pi, do hu hu, Zostali przyjaciółmi.   Do czasu.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...