Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wszytko tak naprawdę dzieje się na niby
Tylko ból jest, z tego co wydaje się, prawdziwy.

W teatrze złudzeń występujesz nieświadomie
Gdzie wzrokiem widowni rozpalona scena płonie
Lecz ty jej nie dostrzegasz, a spektakl się toczy
Czyżby do światła reflektorów nie przywykły twoje oczy?

Akt, w którym grasz może potrwać niekrótko
Więc została jeszcze chwila by przed końcem zrozumieć
Lecz czy na pewno warto oddać się smutkom
Gdy na skrzydłach ignorancji tak przyjemnie się frunie?

Wszystko tak naprawdę dzieje się na niby
Jeśli tylko tego chcesz.

Opublikowano

Arielu, ten tekst za cholerę nie trzyma się żadnej kupy i kurka często wersy brzmią bardzo mało poetycko.

Przede wszystkim, niepotrzebnie wydłużasz wersy, ilość słów jakie tam wsadzasz częśto nie wnoszą nic do tekstu, a tylko przedłużają tekst. Przykład:

Wszytko tak naprawdę dzieje się na niby
Tylko ból jest, z tego co wydaje się, prawdziwy.

Po cholerę w pierwszym jest "tak naprawdę", ma to podkreślać? A wykreśl to i zobacz, że lepiej brzmi i większą wymowę ma bez tego.
"z tego co wydaje się" składnia w tym razi, logiczne to też nie bardzo jest. Do tego, wers lepiej by brzmiał gdybyś napisał:
wydaje się, że tylko ból jest prawdziwy.

Jest ładniej, schludniej i pasuje do pierwszej strofy.

Dalej znów fatalnie idziesz

W teatrze złudzeń występujesz nieświadomie- przecież teatr złudzeń występował już tyle razy w poezji, że tym pojęciem aż chce się rzygać. Z założenia teatr jest złudzeniem, momentami kuglarstwem, więc dopowiadanie mu tak górnolotnych pojęć jest po prostu zbędne.

Gdzie wzrokiem widowni rozpalona scena płonie ? rozpalona scena płonie? straszny jest ten wers. "rozpalona wzrokiem widzów scena, płonie". Staraj się układać w logiczną całość każdy wers. Przesadne upoetycznianie tekstu burzy całość.

Lecz ty jej nie dostrzegasz, a spektakl się toczy
Czyżby do światła reflektorów nie przywykły twoje oczy?
Spektakl się nie toczy, on trwa. Toczy się spektakl jest poprawnym pojęciem. Do tego bez tego lecz, jest zbędne.
"Ty jej nie dostrzegasz. Spektakl trwa" taka moja propozycja
A kolejny wers dopasować tak, aby to ładnie i obrazowo brzmiało.

Dalej jest fatalnie.

Akt, w którym grasz może potrwać niekrótko
"akt w którym grasz będzie trwać"
kolejnej ni w ząb nie da się do niczego dopasować. Jest przydługa, wyrzucić z tego wiec i jeszcze

W kolejnej to samo
"czy warto oddać się smutkom
gdy frunie się na skrzydłach ignorancji"

A puenta do d***.

Słowem końcowym, niekonsekwentnie rymujesz, niepotrzebnie wszystko wydłużasz o zbędne słowa, które nic nie wnoszą do treści. Za dużo zaimków osobowych. Momentami brak logiki w tekście. No i znaki interpunkcyjne. Skoro je używasz od święta to nie używaj wcale, lub konsekwentnie z nich korzystaj dla podkreślenia pewnej treści. Rozpoczynanie każde wersu od dużej litery niczemu nie służy, a świadczy bardziej o braku podstaw o formie wiersza. I czasem mi nie wyskakuj że kiedyś tak pisano:) Co było a nie jest.....

Popracuj nad stylem i unikaj rymów w tekście, bo zawsze się znajdują w kilku miejscach, zamiast w całym tekście.

Pozdrawiam

Opublikowano

zgadzam się z większością twoich uwag nazgulu, poza jedną: "puenta jest do d***".

według mnie temat, który próbowałem przedstawić w tym wierszu jest niebanalny.
pomimo tego, że ludzie zdają sobie zazwyczaj sprawę, że nie wszytko jest takie na jakie wygląda, to i tak w pewnych momentach wolą udawać (często podświadomie), że tak nie jest. A nawet wiedza o tym, że często oszukują sami siebie, żeby ich byt stał się lżejszy niewiele pomaga. wiedzą o tym a jednak i tak nic na to nie mogą poradzić. może tylko jacyś starzy mnisi, buddyści, jogini, filozofowie potrafią tak zapanować nad sobą, że z każdego ich uczynku w pełni zdają sobie sprawę, choć osobiście w to wątpię. według mnie temat nie jest trywialny, lecz bardzo skomplikowany, wręcz niewytłumaczalny, bo aby zanalizować każdy swój ruch trzeba brać pod uwagę wiele czynników (psychologię, genetykę, itp,itd) a to chyba na dzień dzisiejszy rozwoju ludzkości jest niemożliwe.
pozdrawiam!

Opublikowano

Super, zgadzam się z Tobą. Ale sposób w jaki ująłeś tekst, forma jaką przyjąłeś w tym tekście nie mówi wcale o ty, a puenta tam ni w ząb nie pasuje, dlatego jest do d***.

Zawsze uczono mnie następującej rzeczy. Jeśli początek tekstu jest miękki, to niech puenta, zakończenie zwali z nóg, a sam tekst niech wzmaga apetyt w miarę czytania. Jest jeszcze inna rzecz, której też mnie uczono. To wręcz była dewiza, jaką kierował się Hitchcock przy swoich filmach. Zacznij tak bardzo mocno, a skończ jeszcze mocniej, a tego w tym tekście nie ma. Jest tylko gubienie się w kwestiach, które autor stara się przekazać a po prostu mu to nie wychodzi.

Swoją drogą tematyka, której się podejmujesz jest dla Ciebie jeszcze zbyt trudna do podjęcia. Mówię tak na podstawie Twoich tekstów, jakie zdążyłem już poznać. Masz duże braki warsztatowe, często popełniasz błędy składniowe i logiczne w swoich tekstach. Do tego często robisz to co wcześniej wspominałem, przesadzasz ze słownictwem w tekstach, przegadujesz je zbyt mocno. To wszystko oczywiście jest do wyrobienia z czasem, wiec na dobrą sprawę moją krytyką się nie ma co przejmować.

Wrócę jeszcze raz do zakończenia tekstu, i jego początku. Rozumiem, że chciałeś zastosować klamrę spinającą tekst. Ale aby taka klamra powstała to początek i koniec muszą ze sobą się również łączyć w jakaś logiczną całość. A tego tu niestety nie ma. Stosowanie klamry w poezji jest w sumie najprostszym zabiegiem stosowanym w poezji, ale mimo to, trzeba też wiedzieć dlaczego ją się stosuje i co ona ma podkreślić. Tutaj nic nie podkreśla, po prostu udaje,że spina, bez większego wpływu na treść.

Pozdrawiam

Opublikowano

Dla mnie tylko początek jest dobry.
Potem za bardzo chciałeś, żeby pasowało... i słowa posklejałeś na siłę.
Rozumiem jednak zamiar.
Myślę, że bez skupiania się na rymach byłoby lepiej.

pozdrawiam serdecznie
vera

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...