Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
dla I.


od zawsze bałem się o tym mówić: robię dopiski
do cudzych wierszy. siadam tu co noc, edytuję
sny dla potrzeb puenty. i na wypadek śmierci
przyklejam do ściany żółte karteczki: nakarm ptaka,
odbierz mejle, zabierz moje książki,

nade wszystko zrozum, że nie ma szczęśliwych zakończeń.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


smutniejszy niż zazwyczaj i bardzo dobry. zgadzam się z uwagą Kasi.

ps. dziękuję
a ja się nie zgadzam
nie wyobrażam sobie tego tekstu bez ściany
dlaczego?
można mówić [jak] do ściany, można przyklejać do ściany - albo nikt nie słucha, albo nikt nie czyta

"do ściany" wnosi bardzo wiele, pl przekazał w ten sposób ważną informację (może nawet nieświadomie)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


są, najczęściej w kiepskich powieściach :)
Wiersz świetny, peel tak pochłonięty dla potrzeb i na wypadek,
że zapomniał o życiu, a może się w nim zatracił?
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


smutniejszy niż zazwyczaj i bardzo dobry. zgadzam się z uwagą Kasi.

ps. dziękuję
a ja się nie zgadzam
nie wyobrażam sobie tego tekstu bez ściany
dlaczego?
można mówić [jak] do ściany, można przyklejać do ściany - albo nikt nie słucha, albo nikt nie czyta

"do ściany" wnosi bardzo wiele, pl przekazał w ten sposób ważną informację (może nawet nieświadomie)


Olesia ma całkowitą racje - ta ściana
sercem tego wiersza.
pozdrawiam wszystkich tu obecnych
Opublikowano

super wiersz :)) najbardziej mi przypadło:
"(...)i na wypadek śmierci
przyklejam do ściany żółte karteczki: nakarm ptaka,
odbierz mejle, zabierz moje książki,"
bardzo fajna pointa:))
Ja także uważam, że ściana jest tu bardzo znacząca :)
Serdecznie pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


smutniejszy niż zazwyczaj i bardzo dobry. zgadzam się z uwagą Kasi.

ps. dziękuję
a ja się nie zgadzam
nie wyobrażam sobie tego tekstu bez ściany
dlaczego?
można mówić [jak] do ściany, można przyklejać do ściany - albo nikt nie słucha, albo nikt nie czyta

"do ściany" wnosi bardzo wiele, pl przekazał w ten sposób ważną informację (może nawet nieświadomie)
Dzięki.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


są, najczęściej w kiepskich powieściach :)
Wiersz świetny, peel tak pochłonięty dla potrzeb i na wypadek,
że zapomniał o życiu, a może się w nim zatracił?
Pozdrawiam.
Dziękuję bardzo.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbrodnia to niepojęta, cios w zdrowe ciało. Jak sięgnąć okiem trup gęsto się ściele, Gdyż milion ryb życie słodkie oddało - Donosi prasa i dzwony w kościele.   Przez wsie malowane, wsie jak Zalipie, Wzdłuż pól chwilę, co świeżo zżętych, Onegdaj z rzek modra, dziś ledwie chlipie, Niosąc tłum stworzeń głęboko śniętych.   Brzany srebrzyste, zwinne szczupaki, Płodne karasie, świnki, lipienie, Liny przecudne, soczyste sandacze, Leszcze powszednie, kiełby, bolenie.   Słodkie ukleje, dorodne sumy, Okoń rozbójnik i rozpiór mały. I wszystkie pomniejsze płotki i ryby, Co brały na chleb i co nie brały.   Kto się zamachnął, lub kto zawinił ? Czy zbój teutoński gdzieś wpuścił trutkę ? Czy alg złotych gromad kłąb się nasilił ? Dmie propagandy gnom w twardą tubkę.   Na głównej, ważnej warszawskiej ulicy, W ciemnych zaułkach, gdzie życie wrzało, Gdzie młyny mielą dni i godziny, Się Państwa Naczelnik i grono zebrało.   Stu gniewnych wyznawców było na sali. Gotowych na rozkaz sięgać po szablę. Naczelnik oznajmił - Autorytet się wali, Autorytet nasz tonie, donoszą kablem.   Gdy mieszał herbatę z orientu, Purwy, Pomyślał potem - To prosta sprawa. Na wpół Robespierre, jeszcze nie Scurvy. Palec swój kładę na czole Zbysława.   Jest sprawa, kto żyw biega na jednej nodze. Trzaskają drzwi, akta wzorowo. Sam Zbysław czerwony, w czerwonej todze, Rozkazał przesłuchać ofiary masowo.   Zeznania kazał wziąć ofiar i świadków. Wystawiał nakazy z miną wręcz wilczą. Złapać mi, mówi, nędznych gagatków. Zbysławie - mówią - lecz ryby milczą.   Zbysław, więc prasie historię przedstawił, O pladze nieznanej w historii zbawienia. Trzasnął aktami, paski poprawił I rzekł w łaskawości - do umorzenia.   Prezes zaś w duchu zaklął dosadnie, Podumał, patrząc na rzekę zza szyby, Cóż, poczekajmy, aż poziom opadnie, Gdyż wtedy wypłyną nam grube ryby.     YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Ładnie.   Pozdrawiam.
    • @viola arvensis Po prostu prostota :D
    • na brzegu pola rosną słowa których nikt nie zebrał cisza przysiadła na ramieniu jak ptak, co nie zna imienia. w zeschniętej trawie słychać drżenie wiatru i coś jeszcze – jakby echo dawnych rozmów nie patrzę w stronę drogi bo wszystkie drogi są teraz ścieżkami światła a pod stopami ziemia oddycha jakby chciała powiedzieć: „jesteś u siebie”
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...