Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ja się uwzięłam czy jesień?
to ona pierwsza przychodzi,
w szelestach liści, w purpurach,
aż oczy mrużę z pozłoty
czy można grzeszyć oczami?
lubię bogactwo i przepych,
więc czasem mnie gryzipórce
jakiś brylancik przyczepi
ot, choćby z nici pajęczych
lub deszczu, koral z jarzębin
i tren z włóczymglistych zamyśleń
na woal cudny wykłębi
masz dla mnie coś lepszego?
chętnie się o to wzbogacę,

odwróćmy zatem pytanie
- chciałbyś być moim latem?

Opublikowano

- nie odwracajmy kota ogonem :)
i podążajmy za wierszem (chciałoby się za autorką, hę )

***

jesień przyszła tak jak
zwykle
ciepłymi brązami
żółcią mimoz
porudziała nawet
miłość
odlatując zachwycona
w chmurach

ja tu
a
ty tam
z
wiatrem



-pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Śliczne! Co do mnie to pewnie, że chciałbym... ale mogę tylko jęczeć:


jesień znów jesień
zerka do okien
sunie po świecie
Fryderyk Szopen

włosy mu jeszcze
rosną po śmierci
szumią jak wrzosy
fortepian skwierczy

zgubiłaś mnie Sand
zgubiłaś zgubiłaś
zgubiłaś mnie George
zgubiłaś miła

etiud preludiów
w niebie nikt nie chce
zbyt grzeszne - mówią
za boskie - w piekle

chodzi po świecie
zagląda do okien
coraz to cichszy
im bardziej moknie

zanim śnieg spadnie
i białym klawiszem
muzykę jesieni
zamieni w ciszę

zgubiłaś mnie Sand
zgubiłaś miła
zgubiłaś mnie George
zgubiłaś zgubiłaś
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




A któż by nie chciał Alicjo - być latem kogoś kto tak romantycznie pisze :)
Wiersz bardzo urokliwy pod każdym względem , dlatego mimo ponurej
pogody czuć ciepełko które od wiersza bije.
Fajnie że są tacy na tym forum których poezja wprowadza nas
w lepszy nastrój .
kłaniam się nisko i dziękuje
za chwile wzniosłości.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



-przylatują, co niezwykłym nie jest, bo są liryczni...jesienią, wiosną romantyczni a latem...latem unoszą się w ekstazie! zimą trenują by wiosną...ech.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



-Beenneeek! Bój się Boga ! :)) To nawet nie jest śmieszne. Napisz wierszyk - choć tyci, tyci o kobiecie i wklej z dopiskiem : dla Alicji :))
- o miłości ma być, pamiętaj.

-pozdrawiam.
Opublikowano

Ojeju, ale mam gości. Wszyscy tacy mili.
Najpiękniej dziękuję za komentarze, za wiersze.
Zabrakło mi wazonów na Wasze cudne kwiaty.

Kłaniam się wdzięcznie :)

Ps.
Chyba nie potrafię pocieszyć pana Benedykta.
Bo ani dziewica, ani męczennica ze mnie :(

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... a kiedy już olśni mnie Słońce  I wzruszeń przyda, i uniesień  I plamki słodyczą pachnące  Kolorem zachwycą jak jesień    Me usta zasłoni, gdy w szale  Słów braknie, a krzyczeć potrzeba Uśmiechem nagrodzi, gdy dalej  Prowadzić wciąż będzie, by nieba   Klucz wspólnie odkryć i razem We wrotach drżących przekręcić  Magicznym zabrani obrazem... By głowę złożyć zachęci   Modlitwą do siebie spełnieni  Powoli opadać w westchnieniach I krzyki w słowa przemienić Czci, oddania, uwielbienia...  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Trzeba się nakombinować czasem, żeby dzieci przekonać.  Najlepiej smakują słodycze, i tłumaczenie, że niezdrowe - nie działa. Owoce są zdrowe, ale nie smakują. Więc małe zmyślanie, trochę pomaga. Mnie się to udawało, ale bywało też, że ani rusz. Na spacerze zimowym, uzbrojony w kombinezon i zimowe butki, kładł się na śnieg i chciał na ręce, żeby go nieść. Nie wiem ile ważył, ale myślę, że śmiało ponad 20 kg. No weź i nieś, i jeszcze wije się jak piskorz na wszystkie strony, kiedy w końcu go niosę. Raczej mu nadal coś nie pasuje, znowu chce leżeć na śniegu, a ja mam iść do domu. No dobra, myślę, schowam się za rogiem, to się przestraszy - ale gdzież tam. Można wpaść w popłoch? Jasne, zaraz się zaziębi będzie chory. Bunt na pokładzie jak się patrzy, aha, od tego fikania, zgrzał się tak, że wywalił szalik, bo mu za gorąco. Ufff... Co sobie myślą ludzie, którzy przechodzą obok i to widzą? :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Nie wiem, czy tak szczególnie na ząbki zaleca się jabłka, trochę mam obawę, że może zabraknąć takich argumentów dużego kalibru :-) Jak i to, czy Staś ma aż tak szczególnie ogromne serce i oczy, a nie może być po prostu zwykłym kochanym Stasiem.   Pamiętam, ze mój syn też nie chciał jeść jabłek. Kiedyś po prostu przysiadła się do nas nasza znajoma na placu zabaw i poczęstowała inaczej pokrojonymi jabłuszkami z pojemniczka i to chwyciło :-)  Takie ot, wielkie-małe problemy zwykłych ludzi, przypominające o przemijaniu i prostych zwycięstwach i radościach. Wszystkiego dobrego :-)       (I to są prawdziwie wielkie wygrane, namówić do czegoś dobrego :-))
    • Taki tekst, który chyba potrzebuje komentarza, doczytałam sobie to, co pod nim. Lubię czytać ciekawe wspomnienia, to jest ciekawe, takie życie w cieniu jednak ciągle możliwego zagrożenia.   Pozdrawiam :-)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...