Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

****


Rekomendowane odpowiedzi

W życiu mocno stąpasz po ziemi albo masz głowę w chmurach i skłonności do marzycielstwa lub jesteś osobą zbyt uczuciową i musisz starać się zapanować nad emocjami.

A ja tymczasem nogi trzymam twardo na ziemi, ale głowę mam w chmurach, a gdzieś tam, w okolicy serca rozpaczliwie kołaczą się emocje i uczucia. I nikt pewnie nie wie jak naprawdę boli takie rozdarcie.

Za co siebie lubię?
A czy muszę? Bo ja chyba wcale siebie nie lubię. Czy nie wystarczy, że całe życie się o siebie troszczę? Sama muszę się chronić przed wszelkim niebezpieczeństwem, bo nikt tego za mnie nie zrobi. Kiedyś kłóciłam się ze sobą rozpaczliwie. Dziś nauczyłam się łagodnie rozmawiać. Dogaduję się ze sobą. Toleruję się. Ale żeby od razu się lubić? Któż jak nie ja sama przysparza mi tyle kłopotów i trosk?

Moja największa wada?
Naprawdę nie wiem. Mam ich tyle. Jak te rzeźby, które ostatnio widziałam w telewizji, zrobione z tysięcy zapałek tworzyły ludzkie kształty. Moje wady, ułożone we mnie ciaśniutko, jedna przy drugiej, składają się na mój kształt.

Moja największa zaleta?
Przy tylu wadach gdzie tu jeszcze miejsce na zalety? No, może umiem rozmawiać z ludźmi, rozumiem, co do mnie mówią, nawet gdy nie mówią. Umiem wyczuć czyjeś nieszczęście, umiem pocieszać. Ale pocieszanie trwa krótko, a smutek przeważnie zostaje.

Jakaż więc to zaleta?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...