Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Skropliła jesień mglistość wieczoru,
musnęła oczy skrzydłem motylim.
Pośród szarości resztki koloru
błyszczały jeszcze, aby po chwili
zniknąć i stać się bezksiężycową,
ciemną i dżdżystą nocy osnową.

W otwartym oknie smuga poświaty
lampy, czy świecy, płonęła jeszcze.
W pustym pokoju zostały kwiaty.
Zbyt szybko zwiędły, budząc boleśnie
dawne uczucia, wszystkie wspomnienia
o tym, którego już tutaj nie ma.

A jutro znowu wstaniesz jak co dzień.
Dzieci wybiegną aby grać w berka.
Kot się przeciągnie w jesiennym chłodzie.
Tylko ktoś czasem w tę stronę zerka,
gdzie pusta ławka w cieniu altanki,
na której spędzał letnie poranki.

Opublikowano

znakomicie - dawno czegoś tak dobrego nie czytałem

A dni wciąż płyną swym zwykłem tokiem,
mnóstwo problemów życie przyniesie.
Patrząc na ławkę pomyślisz o tym,
że coraz szybciej przychodzi jesień.
Choć jeszcze możesz cały świat ruszyć,
to tylko czasem – wspomnij o duszy.

serdecznie pozdrawiam Jacek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Myślę inaczej... Tutaj samo słowo "gdzie" pokazuje kierunek spojrzenia, więc robi się masło maślane i ciąży czytelnikowi ponad miarę.
Myślałem o innej formie tego zwrotu, ale chyba najlepszy jest pomysł Joasi. Zresztą, co tu dużo mówić, Joasia pisze technicznie i treściowo świetnie, wszelkie poprawki to już tylko odczucia indywidualne, które zmieniają nawet czasami sens wiersza. A przecież - zostawmy poecie co jego...

Pozdrawiam Piast
Opublikowano

Przemądrzała Lala
Ten dwuwers jest o wzruszeniu i łzach, komuś się one zakręciły w oczach. To coś takiego jak pytanie: - płaczesz? i odpowiedź: - nie to tylko rosa.

Adam Sosna
Można by zmienić tak jak Pan proponuje, ale słowo w kierunku wymaga dopowiedzenia w jakim.
Musiało by być więc tak:
Tylko ktoś czasem w kierunku zerka
pustej ławeczki w cieniu altanki...
albo:
Tylko ktoś czasem w kierunku zerka
tej pustej ławki w cieniu altanki...
W pierwszym przypadku to już trzecie zdrobnienie w tej zwrotce, w drugim tej to taki trochę wypełniacz.
Było jeszcze inne zakończenie, nie mogłam się zdecydować.
Tylko ktoś czasem zdziwiony zerka,
na pustą ławkę w cieniu altanki,
gdzie lubił spędzać letnie poranki.


Bardzo wszystkim dziękuję za komentarze i chwilę zamyślenia.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lepszy by już było:

Czasem ktoś tylko w bok wzrokiem ucieka

nawiązując do wcześniejszej zabawy (w berka) i kota, który symbolizuje
toczące się po staremu życie domowe. Właściwie sam nie wiem, czemu tak nie jest? :)

Pozdrawiam.
Opublikowano

Boskie Kalosze
Wprawdzie wzrok to narząd do zerkania, ale nie można powiedzieć : - zerkam wzrokiem.
Nawet nie bardzo można powiedzieć: zerkam okiem. Bo niby czym innym mogę zerkać jak nie okiem?
No i śmiesznie się zrobiło z tym okiem zerkającym :))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Śmiesznie? "Uciekać wzrokiem" to bardzo ciekawa metafora. Żeromski, nasz
niedoszły Noblista (z przyczyn pozaliterackich dostał go zamiast niego Reymont)
pisał nawet w "Ananke"

"spojrzał wzrokiem zabitym, jak patrzy lis zaszczuty"

Poza tym bardzo często "wzrok pada" na coś, więc czemu nie może do czegoś uciekać?
W poezji warto stawić na skróty myślowe, w kontekście zabawy jest to ktoś,
kto "ucieka wzrokiem" od śmiejących się dzieci, choć sam być może jest z nimi
bo wszystko musi się toczyć dalej.

A tu kilka przykładów ze Słownika PWN:


Chronić, szanować wzrok.
Męczyć, wytężać wzrok.
Stracić, odzyskać wzrok.
Zbadać komuś wzrok.
Coś oślepia, razi wzrok.
Wzrok kogoś myli.
Wzrok się psuje, poprawia, zaostrza.
Jastrzębi, orli, sokoli wzrok «bardzo dobry, bystry wzrok»
Koci, sowi wzrok «zdolność widzenia w ciemnościach»
Nasycić czymś wzrok «napatrzyć się do syta, do woli»
Badawczy, przenikliwy wzrok.
Bezmyślny, nieruchomy, obojętny, szklany, tępy wzrok.
Błędny, mętny, nieprzytomny, smutny wzrok.
Ufny, życzliwy wzrok.
Chłodny, dumny, lodowaty, ponury, posępny, zimny wzrok.
Dziki, gniewny, groźny, zuchwały wzrok.
Błyszczący, oszalały, namiętny, rozkochany wzrok.
Chciwy, łakomy, pożądliwy wzrok.
Błagalny, proszący, karcący, kpiący, szyderczy wzrok.
Kierować na kogoś, na coś wzrok.
Ogarnąć, obrzucić wzrokiem kogoś, coś.
Utkwić, wbić wzrok w kogoś, coś.
Badać, lustrować, mierzyć, świdrować kogoś, coś wzrokiem.
Wodzić, gonić za kimś wzrokiem.
Odprowadzić kogoś wzrokiem.
Nie odrywać wzroku od kogoś, czegoś.
Nie spuszczać wzroku z kogoś, czegoś.
Unikać czyjegoś wzroku.
Spotkać czyjś wzrok.
Coś wabi, przyciąga, przykuwa wzrok.
Czyjś wzrok padł na kogoś, coś.
Pożerać kogoś, coś wzrokiem «patrzeć na kogoś, na coś pożądliwie, chciwie, zachłannie»

Opublikowano

"spojrzał wzrokiem zabitym, jak patrzy lis zaszczuty"
Tu jest określenie w jaki sposób spojrzał.



W tym wersie który Pan proponuje:
...Czasem ktoś tylko w bok wzrokiem ucieka...
napisałabym raczej spojrzeniem, a nie wzrokiem. Ale jeśli nawet tak, to trzeba by zmienić i resztę, bo nie można uciekać na coś, tylko od czegoś. Powinno być więc tak:
Czasem ktoś tylko w bok wzrokiem ucieka
od pustej ławki ...
I nadal jest niedobrze, bo wers powinien mieć 10 głosek, a nie 11, dlatego jest zerka.
Poza tym to jest rym: berka - zerka. Berka - ucieka też niby może być, ale wolę ten pierwszy.

Napisał Pan:
...ktoś, kto "ucieka wzrokiem" od śmiejących się dzieci, choć sam być może jest z nimi
bo wszystko musi się toczyć dalej.
Ten ktoś w wierszu nie patrzy na dzieci, tylko na ławkę w altance.

A w ogóle to czemu ucieka? Uciekać wzrokiem to oznaka zażenowania, wstydu, czy przykrości. Tu raczej zdziwienia, że nie ma już tego, kto często siedział na ławce. Chociaż przykrość w tym wypadku mogłaby być, to wolę tę swoją wersję, bo pasuje do codzienności, gdzie życie toczy się mimo wszystko normalnie.

Mam nadzieję, że wyjaśniłam o co mi chodziło i nie przepisze Pan znowu encyklopedii :))
Ale dzięki za komentarz, zawsze dobrze popatrzeć na coś z różnych stron.
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Choćby najwyższy sąd tu zadziałał  To familijną będzie tak sprawa Nazwisko nieznane ród rozwiedziony  A co ważniejszym jegomość to sprawia Data nieważna koledzy klapą  Małpą odchaczyć a na przybitkę uderzyć łapą   Wywód bez końca poprowadzony Rodowód zwodu już wywiedziony
    • @infelia dziękuję bardzo jestem marzycielem może ktoś kiedyś?
    • @infelia dziękuję bardzo za miłe słowa pozdrawiam serdecznie 
    • Przygniata mnie ten ciężar nocy. Siedzę przy stole w pustym pokoju. Wokół morze płonących świec. Poustawianych gdziekolwiek, wszędzie. Wiesz jak to wszystko płonie? Jak drży w dalekich echach chłodu, tworząc jakieś wymyślne konstelacje gwiazd?   Nie wiesz. Ponieważ nie wiesz. Nie ma cię tu. A może…   Nie. To plączą się jakieś majaki jak w gorączce, w potwornie zimnym dotyku muskają moje czoło, skronie, policzki, dłonie...   Osaczają mnie skrzydlate cienie szybujących ciem. Albo moli. Wzniecają skrzydłami kurz. Nie wiem. Szare to i ciche. I takie pluszowe mogło by być, gdyby było.   I w tym milczeniu śnię na jawie. I na jawie oswajam twoją nieobecność. Twój niebyt. Ten rozpad straszliwy…   Za oknami wiatr. Drzewa się chwieją. Gałęzie…. Liście szeleszczą tak lekko i lekko. Suche, szeleszczące liście topoli, dębu, kasztanu. I trawy.   Te trawy na polach łąk kwiecistych. I na tych obszarach nietkniętych ludzką stopą. Bo to jest lato, wiesz? Ale takie, co zwiastuje jedynie śmierć.   Idą jakieś dymy. Nad lasem. Chmury pełzną donikąd. I kiedy patrzę na to wszystko. I kiedy widzę…   Wiesz, jestem znowu kamieniem. Wygaszoną w sobie bryłą rozżarzonego niegdyś życia. Rozpadam się. Lecz teraz już nic. Takie wielkie nic chłodne jak zapomnienie. Już nic. Już nic mi nie trzeba, nawet twoich rąk i pocałunku na twarzy. Już nic.   Zaciskam mocno powieki.   Tu było coś kiedyś… Tak, pamiętam. Otwieram powoli. I widzę. Widzę znów.   Kryształowy wazon z nadkruszoną krawędzią. Lśni. Mieni się od wewnątrz tajemnym blaskiem. Pusty.   Na ścianach wisiały kiedyś uśmiechnięte twarze. Filmowe fotosy. Portrety. Pożółkłe.   Został ślad.   Leżą na podłodze. Zwinięte w rulony. Ze starości. Pogniecione. Podarte resztki. Nic…   Wpada przez te okna otwarte na oścież wiatr. I łka. I łasi się do mych stóp jak rozczulony pies. I ten wiatr roznieca gwiezdny pył, co się ziścił. Zawirował i pospadał zewsząd z drewnianych ram, karniszy, abażurów lamp...   I tak oto przelatują przez palce ziarenka czasu. Przelatują wirujące cząsteczki powietrza. Lecz nie można ich poczuć ani dotknąć, albowiem są niedotykalne i nie wchodzą w żadną interakcję.   Jesteś tu we mnie. I wszędzie. Jesteś… Mimo że cię nie ma….   Wiesz, tu kiedyś ktoś chodził po tych schodach korytarza. Ale to nie byłaś ty. Trzaskały drzwi. Było słychać kroki na dębowym parkiecie pokoi ułożonym w jodłę.   I unosił się nikły zapach woskowej pasty. Wtedy. I unosi się wciąż ta cała otchłań opuszczenia, która bezlitośnie trwa i otula ramionami sinej pustki.   I mówię:   „Chodź tutaj. Przysiądź się tobok. Przytul się, bo za dużo tej tkliwości we mnie. I niech to przytulenie będzie jakiekolwiek, nawet takie, którego nie sposób poczuć”.   Wiesz, mówię do ciebie jakoś tak, poruszając milczącymi ustami, które przerasta w swojej potędze szeleszczący wiatr.   Tren wiatr za oknami, którymi kiedyś wyjdę.   Ten wiatr…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-12-10)    
    • Singli za dużo, to 1/3 ludności. Można się cieszy, że tyle jest wolnych. W każdym wieku ludziom kogoś brakuje.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...