Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

smutkowanie się


ula

Rekomendowane odpowiedzi

są rozdyźdane jak płaszczyki kasztanów
jeśli dłużej będą kto wie czy nikt
nie poślizgnie się na nich

a może ciągle z nich spływa
do nich
tylko tylnymi drzwiami*
dlatego kiedy na mnie patrzysz
to jakbym się kładł na ściółce
wtedy gdy nie wiadomo
która jest pora dnia

zamknij to je pocałuję

płacz czasami długo
zostaje w oczach



*backdoor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wierzę, że obie nie wiecie:) rozdyźdany to raczej nie neologizm, tym słowem określa się przedmiot (najczęściej produkt spożywczy, ale może to być na przykład śnieg na asfalcie), który został zatracił swój pierwotny kształt, rozmazał.. o, rozbryzgał się!

Kasiu, zastanawiam się nad przyjęciem Twojej wersji wersu z całowaniem, chyba jest lepsza:) dziękuję za pochwałę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rozedrgany w krtani ryk zatrzymał się i dusił w gardle grudki stalagmitów sączonych apatią płuc zaległy flegmą lustrującej grozy.   od zroszonych łzami rzęs pod ramami powiek wejściem do jaskiń wilgotnych i zimnych. W jej źrenicy, w jej odmętach na policzku wilgotnym i chłodnym, wargi me dotknęły chropowatej ściany kościelnego muru, zamkniętych na zawsze Edenu bram.   ...   wedle wspomnienia święcona woda polała się z pocałowanego pomnika, na moich kolanach studziła obumarłe ciało.   Topię się w zalewie słonego potopu malowanych wrót i pogryzionej księgi. W innym świecie szukałbym powodu, kluczyłbym w poszukiwaniu odpowiedzi i oczyszczenia.   Lecz w tym Nie starczy tchu nawet na gorycz.   23.09
    • mówiłeś, że jest w nas droga; mleczna jaskrawość — pełnia migocących gwiazd.   nie odmieniam ich przez lata — świetlne dawno za nami. żyjemy  i wszystko co nasze żyć będzie.   jestem — jesteś cząstką pulsującego światła, wiecznością, która nawołuje.   przez cały czas idziesz — idziemy szukając odpowiedniego świtu, by pogodzić się ze światem;   złapać tej świeżej gałązki,   
    • @Ewelina Jestem wysportowany, możesz uruchomić wyobraźnię albo przeczytać mój kolejny wiersz.
    • Wojtek wciąż wojował wielce,  w walce wygrał wiele węży.  Wśród wysiłków, wśród wyrzeczeń w wyższą wartość wiecznie wierzył.   Walcząc wręcz, wybiegał w wieczność, widząc wrogów wrzątek warzył. Wnet wygaszał wież waleczność, własną ważką wszystko ważył.   Widząc wodza Wielkoucha wziął wyborną wręcz wiatrówkę, wędkę, wiadro w worek wrzucił, wziął Wyborczą, wdzial watówkę     Walkę wygrał wycinając wyskokowe wygibasy. Wszak wiadomo, wódz Wielkouch wyższych węży wierny wasyl.        
    • @egzegeta  tak, wielce prawdopodobne, choć Twojego niku nie kojarzę. Chyba, że masz na PP inny, podobnie jak ja. Będę musiała to prześledzić :)  Ale pamięć Cię nie myli  z  marguerite :) Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...